Serce pełni niezastąpioną rolę w naszym codziennym życiu, w naszych uczuciach, w relacji z ludźmi. Mówi o tym Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu: Bóg pragnie dać swemu ludowi nowe serce: „I dam wam nowe serce i nowego ducha tchnę do waszego wnętrza, kamienne serce wam odbiorę, a dam wam serce z ciała” (Ez 36,26). Pierwszym i najważniejszym przykazaniem jest „miłować Boga całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoja mocą. Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego” (Mk 12,30). Liturgia mówi często o sercu człowieka. Długi jednak czas mówiła jedynie o sercu Jezusa. Ostatecznie kult Serca Jezusowego i pobożność z niego wyrosła, istotnie poszerzyły to pojęcie.
Od starożytności chrześcijańskiej zarówno wierni jak i Ojcowie Kościoła medytowali bok Jezusa włócznią otworzony. W wiekach średnich mistycy, a szczególnie mniszki benedyktyńskie mówiły o „zamieszkaniu” w Sercu Jezusa. Trzeba było jednak czekać aż do drugiej połowy XVII stulecia, by kult Serca Jezusa znalazł się w liturgii. W 1672 r. pochodzący z Normandii ks. Jan Eudes celebrował po raz pierwszy Mszę o Najświętszym Sercu Pana Jezusa. W 1675 roku zakonnica z Paray-le-Monial Małgorzata Maria Alacoque otrzymała objawienia związane z Najświętszym Sercem Jezusa. Przyczyniły się one do ustanowienia liturgicznego kultu Najświętszego Serca. W latach 1672-1840 powstało więcej niż 30 różnych formularzy mszalnych w diecezjach francuskich i zgromadzeniach zakonnych. Najbardziej gorliwymi propagatorami kultu byli jezuici.
Rzym okazał rezerwę wobec nowego święta. Jeśli jednak mówi się, że Francja jest ojczyzną nabożeństwa do Najświętszego Serca Pana Jezusa, to obok niej należy wymienić Polskę jako kraj z którego płynęły do Rzymu nieustanne prośby o zaprowadzenie tego nabożeństwa w całym Kościele Rzymskim. Biskup krakowski Konstanty Szaniawski w liście skierowanym do papieża Benedykta XIII (1729 r.) pisał: „Ponieważ stałe nabożeństwo wiernych do Najświętszego Serca Jezusa w Królestwie Polskim kwitnie, pałają także pragnieniem pobożne dusze, żeby Serce Zbawiciela z dniem każdym cześć i miłość odbierało. ... Tym pobożnym żądaniom zadośćuczyni Wasza Świątobliwość, jeśli wedle życzeń prawowiernego ludu, święto Serca Jezusowego z osobna Mszą i modlitwami liturgicznymi ustanowić raczy”. Jednak dopiero w 1765 roku nabożeństwo zostało zaaprobowane przez dla Polski i Portugalii. W 1768 roku papież Pius VI zezwolił na nie dla Austrii, Wenecji i Hiszpanii. Ostatecznie rozciągnął je na cały Kościół papież Pius IX w roku 1856, ustalając jednocześnie jego datę w Kalendarzu na piątek trzeciego tygodnia po Zesłaniu Ducha Świętego, czyli na ósmy dzień po Bożym Ciele. 43 lata później, czyli w 1899 roku papież Leon XIII poświęcił świat Najświętszemu Sercu Pana Jezusa oraz polecił pobożności wiernych nabożeństwo czerwcowe i praktykę pierwszych piątków miesiąca. W 1929 roku papież Pius XI zatwierdził nowy formularz mszalny i nowe oficjum o Najświętszym Sercu. Również w czasach nam bliższych (1956 r.) Pius XII wydał specjalną encyklikę o miłości Bożej „Haurietis Aquas”. Oba teksty Mszy zostały zmodyfikowane w wyniku reformy liturgii z 1969 r. W jej okresie padały głosy domagające się wykreślenia święta Najświętszego Serca Pana Jezusa z Kalendarza Kościoła Rzymskiego. Sprzeciwił się temu papież Paweł VI.
W diecezji płockiej propagatorem święta był błogosławiony arcybiskup męczennik A.J. Nowowiejski (1908-1941), a także biskup pomocniczy błogosławiony Leon Wetmański. Nie dziwi zatem, że budowany po spaleniu XIV-wiecznej świątyni (1914r.) nowy kościół w Gąbinie, otrzymał tytuł Najświętszego Serca Pana Jezusa.
Mówiąc o tym obchodzie przypomnijmy, że liturgia jest celebrowaniem i tłumaczeniem misteriów zbawienia. Stąd nie jest skłonna celebrować wydarzenia, które nie są wprost z nimi związane. W tym przypadku teksty liturgiczne nie wysuwają na pierwszy plan rany zadanej Sercu Jezusa włócznią. Antyfona na wejście mówi o „zamysłach Jego serca”, które mają na celu „ocalić od śmierci życie tych, którzy Mu ufają”. W rzeczywistości bowiem celebrujemy w tym dniu miłość Chrystusa, która objawia miłość Ojca do wszystkich ludzi i jest niewyczerpanym źródłem życia i łask. Człowiek żyje miłością, którą otrzymał. Jest zatem także wezwany do przekazywania miłości. Takie było od samego początku przekonanie pierwszych chrześcijan. Świadczą o tym np. słowa św. Klemensa, papieża (88-97), z Listu do Koryntian: „Miłość łączy nas ściśle z Bogiem, <<miłość zakrywa mnóstwo grzechów>>, miłość wszystko wytrzymuje, wszystko cierpliwie znosi. W miłości nie ma nic prostackiego, nic wyniosłego. Miłość nie powoduje rozłamów, nie podnosi buntu, wszystko dokonuje w zgodzie. Dzięki miłości doskonałymi stali się wszyscy wybrańcy Boży, bez miłości nic nie jest Bogu przyjemne. Z miłości Pan przygarnia nas do siebie. ... Kto ma miłość w Chrystusie niechaj spełnia nakazy Chrystusa”. Sprowadzają się one do jednego przykazania: miłości Boga i bliźniego.
Drugi kierunek zawarty w tym kulcie podkresla konieczność zadośćuczynienia za zniewagi wyrządzone Sercu Jezusa już nie włócznią, ale postępowaniem człowieka. Ma zatem to święto dwa aspekty odpowiadające pobożności chrześcijańskiej: dziękczynienie za miłość Boga objawioną przez Jezusa Chrystusa i zadośćuczynienie za zranioną miłość.