Podczas Eucharystii ze święceniami diakonatu bp Milewski przypomniał słowa śp. ks. Piotra Pawlukiewicza o tym, że często był on proszony o to, aby kogoś pobłogosławił. Słynny kaznodzieja powiedział też, że „być księdzem, jest tak samo trudno, jak być ojcem i matką, a realizować się w duszpasterstwie parafialnym jest tak samo trudno jak wychować syna czy córkę”.
- Nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak będzie wyglądało wasze kapłaństwo za ileś tam lat. Pamiętajcie jednak zawsze, że żyjąc w konkretnym czasie i sprawując kapłaństwo w różnych okolicznościach, od dziś jako diakoni, macie zawsze przez sprawowanie swej posługi przedłużać obecność Chrystusa, jedynego i najwyższego Pasterza i głosić, Dobrą Nowinę, że On żyje! – zaakcentował biskup pomocniczy
Podkreślił, że wybór kapłaństwa, to radykalna decyzja na całe życie. Na kapłańskiej drodze pojawiać się będą różni ludzie, wielu będzie czuło z parafią i Kościołem jedynie związek formalny, instytucjonalny. Życie kapłańskie w czasach obecnych, to „dźwiganie krzyża, ciężkiego krzyża”.
Bp Milewski poprosił przyszłych księży, aby najważniejszym momentem dnia była dla nich Eucharystia, najważniejszymi lekturami – Pismo św. i brewiarz, a w kazaniach, by jak refren pojawiały się słowa: „tak – tak, nie – nie”; także, by byli posłuszni swojemu biskupowi.
- Niech waszą amboną nie będzie Facebook czy Instagram. Nie informujcie tam o kolejnej zagranicznej wycieczce czy medalu od władz świeckich. Nie starajcie się być w tym modni czy światowi. Pochwalcie się w nich, że macie dużo wspólnot w parafii, że parafialne Koło Caritas pomogło potrzebującym, a wasi wierni wciąż w maju śpiewają litanię loretańską przed kapliczkami – wymienił kaznodzieja.
Odniósł się też do wciąż powracających doniesień medialnych o różnych problemach duchownych. Zamiast być strażnikami światła, stali się oni współpracownikami sił ciemności: - Kiedy będziemy w stanie odzyskać nadszarpnięty autorytet i wiarygodność? Wtedy, gdy będziemy jednoznacznie i szybko reagować na zło, gdy nie będzie zaniechań, ukrywania prawdy a nade wszystko, gdy Kościół stać będzie po stronie ofiar, które nie są Jego wrogami, ale zranionymi owcami – powiedział biskup.
Podczas Eucharystii kandydatów do święceń diakonatu przedstawił ks. prał. dr Marek Jarosz, rektor Wyższego Seminarium Duchownego w Płocku. Po odpowiedzi kandydatów do diakonatu: „Przyrzekam” i „Chcę z Bożą pomocą” zaśpiewano litanię do Wszystkich Świętych. Odbyło się nałożenie rąk przez biskupa i modlitwa święceń, założenie nowo wyświęconym stuły i dalmatyki - liturgiczny strój diakona. Ponadto zobowiązali się oni do codziennego odmawiania brewiarza.
Na diakonów zostało wyświęconych czterech alumnów płockiego seminarium: Bartosz Krzyczkowski z parafii Świętej Trójcy w Rypinie, Kamil Mańkowski z parafii św. Józefa w Rościszewie, Arkadiusz Ronowicz z parafii św. Stanisława Kostki w Ostrowitem, Marcin Siemiątkowski z parafii św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Gradzanowie. Tym samym diakoni zostali inkardynowani do diecezji płockiej. Za udzielenie święceń podziękował diakon Marcin Siemiątkowski.
Liturgię w katedrze uświetnił śpiew solistów chóru katedralnego Pueri et Puellae Cantores Plocenses.
Diakonat, to najniższy stopień sakramentu święceń kapłańskich (dwa wyższe stopnie to prezbiter oraz biskup). Jest on bezpośrednim przygotowaniem do przyjęcia święceń prezbiteratu. Nowi diakoni Kościoła płockiego będą mogli m.in. czytać podczas Mszy św. Ewangelię, głosić kazania, przewodniczyć nabożeństwom, udzielać chrztu św., błogosławić śluby, udzielać Komunii św., nosić wiatyk chorym, przewodniczyć obrzędowi pogrzebu, spełniać dzieła miłosierdzia.