Bp Mirosław Milewski zauważył, że pielgrzymka jest wymownym przykładem tego, że „całe życie człowieka jest drogą”. Pielgrzymi wyruszają w drogę z precyzyjnie określonym celem – jest nim Jasna Góra. Zabierają do Czarnej Madonny „naręcza intencji, pewni Jej orędownictwa”. Idą do Maryi, gdyż Bóg postawił Ją przy każdym człowieku na drodze do zbawienia.
- Wyruszacie w drogę, gdyż jesteście ludźmi „niespokojnego serca” (Benedykt XVI). Nie zrażacie się przyszłymi trudnościami wędrówki, ponieważ pragniecie Boga. Pielgrzymowanie bierze się właśnie z tego pragnienia. Pragniecie podtrzymywać ogień, który płonie w was i pobudza do poszukiwania poza tym, co doraźne, poza tym, co widzialne – przekazał kaznodzieja.
Za papieżem Franciszek przestrzegł przed życiem „duchem parkingu”. Trzeba „uruchamiać samochód swojego życia, aby każdego dnia wyruszać na drogę wiary”. Pielgrzymowanie jest świadectwem tęsknoty za Bogiem.
Poprosił, aby do intencji modlitewnych dołożyć „antychrześcijańskie akty” podczas obecnej olimpiady: przykrą parodię Ostatniej Wieczerzy, na którą pozwolił MKOI, groźbę kary wobec brązowej medalistki igrzysk olimpijskich, która w Paryżu pokazała w języku migowym gest o przesłaniu „Jezus jest drogą, prawdą i życiem” czy inne, bardziej subtelne akty rugujące chrześcijan z przestrzeni sportu.
Bp Milewski uważał, że kryzys wiary w społeczeństwach ma związek z zanikiem pragnienia Boga, z „uśpieniem ducha, z przyzwyczajeniem do zadowolenia z życia z dnia na dzień”. Człowiekowi brakuje tęsknoty za Bogiem.
- Nie zmienimy z dnia na dzień rzeczywistości, po naszej gorącej modlitwie nie wyparuje antykatolicki hejt z internetu. Co więc możemy zrobić? Trzeba zacząć od siebie. Warto postarać się odpowiedzieć na pytanie: jak przebiega droga mojej wiary? Ona jest „zaparkowana” czy też jest w ruchu? Nie możemy poddawać się rozczarowaniom. Nie pozwólmy, aby apatia i zniechęcenie uwięziły nas w smutku i poczuciu bezradności. Świat się zmienia, stare nie wróci, kościoły nie zapełnią się z dnia na dzień tłumem wiernych, ale wciąż warto wyruszać tam, gdzie można spotkać Boga – zachęcił wiernych biskup.
Życzył pątnikom, aby wyruszając na polską „górę gór”, doświadczyli osobistego przemienienia, a każdy pielgrzymkowy dzień był „świętą tęsknotą za Bogiem”.
43. Piesza Pielgrzymka Diecezji Płockiej na Jasną Górę potrwa do 14 sierpnia. Pątnicy wejdą na Jasnogórski Szczyt, przed oblicze Matki Bożej, w godzinach porannych, po niemal 9-dniowej wędrówce, w jedenastu grupach (tradycyjnie oznaczonych różnymi kolorami). Przejdą około 260 km. Na zakończenie pielgrzymki wezmą udział w Mszy św. z biskupem płockim Szymonem Stułkowskim.
Podczas wędrówki na Jasną Górę pątnicy będą mieć wiele czasu na wspólną modlitwę, medytację i rozmowy duchowe, ale przygotowano też dla nich inne wydarzenia. Wśród nich znajdzie się na przykład Eucharystia z przewodniczeniem księży neoprezbiterów w Wielkiej Wsi (8 sierpnia), spotkanie z ks. dr. Maciejem Będzińskim, dyrektorem krajowym Papieskich Dzieł Misyjnych w Polsce w Lutomiersku (9 sierpnia), koncert patriotyczny w wykonaniu Jana Pospieszalskiego w Kaszewicach (11 sierpnia).
Głównym przewodnikiem pielgrzymki jest ks. Jacek Prusiński, pełni tę funkcję po raz 12, natomiast uczestniczy w pielgrzymce już 27 raz. Odniósł się on do hasła pielgrzymki „Budujemy wspólnotę Kościoła”:
- To temat ponadczasowy i zaproszenie, ponieważ Kościół ciągle potrzebuje pewnego reformowania. Doświadczamy niełatwego czasu dla Kościoła, ale może warto spojrzeć na tę sytuację inaczej, dostrzec jakieś nowe rysy, porozmawiać z ludźmi, coś od nich usłyszeć. Liczę na to, że podczas pielgrzymki uda się porozmawiać o Kościele, może nieraz z bólem, ale bez tego nie uda się zbudować czegoś na nowo, choć oczywiście fundamenty są od 2 tysięcy lat takie same – podkreślił ks. Jacek Prusiński, na co dzień ojciec duchowny, katecheta i nauczyciel historii w Szkołach Katolickich w Płocku.
Szacuje się, że w pielgrzymce płockiej weźmie udział około 800 osób (to liczba porównywalna z ostatnimi latami). Towarzyszyć im będą pielgrzymi duchowi.