Biskup płocki Szymon Stułkowski zaznaczył, że Wielki Czwartek, to wejście w tajemnicę śmierci Jezusa, spojrzenie na tajemnicę Eucharystii i kapłaństwa przez krzyż. W Wielki Czwartek spożywa się ucztę paschalną, którą przygotował Jezus, sam będąc gospodarzem tej uczty i usługującym na niej, dający swoje Ciało i Krew, karmiący słowem Bożym.
Opowiedział historię sprzed laty, gdy w Beskidzie Niskim, w łemkowskiej wsi, dowiedział się, że w przeszłości ludzie wychodzący do pracy w polu, na stole w kuchni zostawiali dzban mleka i bochen chleba - żeby człowiek głodny mógł wejść i posilić się. Kaznodzieja stwierdził, że było to „eucharystyczny sposób życia”.
- Jak byłoby pięknie, gdyby każdy kościół był codziennie otwarty od rana do wieczora, aby każdy mógł wejść i posilić się obecnością Boga, który w nim mieszka i jest jego Gospodarzem, adorować Najświętszy Sakrament, wyspowiadać się, w ciszy kontemplować obecność Tego dla którego świątynia została zbudowana – stwierdził Pasterz Kościoła płockiego.
Dodał, że każda świątynia zaprasza, jest zbudowana po to, aby ludzie zasiadali z Jezusem przy stole. Każdy ma w niej swoje miejsce. W dniu, w którym dziękuje się za Eucharystię i kapłaństwo, warto „rozbudzić wspólnotę, by ludzie chcieli wejść do tego otwartego domu”. W świątyni każdy ma swoje miejsce. Jeśli ktoś będąc w świątyni spożywa Ciało Chrystusa i pije Jego Krew, będzie miał życie wieczne, co jest wielką obietnicą.
Bp Stułkowski zaznaczył, że Triduum Paschalne poprowadzi wiernych do nocy paschalnej, do niedzieli zmartwychwstania Jezusa jako pierwszego z tych, co pomarli. Żeby jednak zostać wezwanym do zmartwychwstania, do radości życia wiecznego - trzeba karmić się Eucharystią.
Opowiedział też, że gdy przed laty tęsknił za obrzędem umycia nóg, przekonał proboszcza parafii rodzinnej, aby ten obrzęd się odbył. Potem ucieszył się, że będzie ten obrzęd wykonywał - chciał pokazać, jak potrafi służyć. W pewnej chwili zrozumiał jednak, że będzie odwrotnie: pokaże jak nie umie służyć. Obmywając publicznie nogi będzie uczył się, jak być darem dla innych, jak służyć, a jest to mozolna i trudna lekcja.
Po homilii nastąpił obrzęd zwany mandatum, czyli umycie nóg dwunastu mężczyznom. Wśród mężczyzn, którym nogi umył biskup płocki, byli m.in. ojciec i syn, katechumen, który przyjmie chrzest w katedrze w czasie Wigilii Paschalnej, kandydat do bierzmowania, mężczyzna z Bangladeszu, pracownik instalacji Olefiny III PKN Orlen, ksiądz emeryt.
Na zakończenie Mszy św. Najświętszy Sakrament został procesyjnie przeniesiony do Kaplicy Adoracji (urządzonej w katedralnej Kaplicy Sieprskich).
Podczas Mszy Wieczerzy Pańskiej śpiewał Chór Pueri et Puellae Cantores Plocenses.