Bp Mirosław Milewski w homilii zwrócił się do społeczności Szkół Reymontowskich, że wybór patrona, to decyzja o wyznawaniu tych samych wartości, jakie on wyznawał. Władysław Stanisław Reymont, urodzony we wsi Kobiele Wielkie na ziemi łódzkiej, otrzymał prestiżową, międzynarodową Nagrodę Nobla za powieść „Chłopi” zaledwie rok przed śmiercią, w roku 1924.
- „Chłopi” są dowodem, że Reymont ukochał wieś całym sercem: jej rytm życia zgodny z rytmem przyrody, zwyczaje i obrzędy, święta kościelne, przemiany społeczno-ekonomiczne. Był zafascynowany chłopską energią i prostotą życia. Cenił przywiązanie rolników do ziemi i tę ich świadomość, że ziemia oddaje tym, czym się ją nakarmi. I cenił wiarę wsi - podkreślił kaznodzieja.
Kiedy Reymont dowiedział się, że otrzymał nagrodę, o której marzy każdy pisarz, był zaskoczony. Powiedział, że to nie on, „ale Polska, polska ziemia i jej lud świeci tryumf”.
Bp Milewski powiedział też, że śmierć była dla Reymonta czymś bardzo naturalnym. Tuż przed śmiercią skorzystał z możliwości spowiedzi i przyjął Komunię św. Po śmierci jego serce wmurowano w filar kościoła pw. Świętego Krzyża w Warszawie, a zabalsamowane ciało pochowano na Cmentarzu Powązkowskim, do ziemi. U jego grobu najdłużej pozostała najbliższa rodzina i znajomi z Kobieli Wielkich i z Lipiec, których nie można było oderwać od grobu. Płakali i modlili się wzruszeni, bo do końca był im wierny i kazał się pochować po chłopsku, a nie w murowanym grobie.
Zaznaczył, że Reymont, opisując przyrodę w całej je krasie i zachwycie, pozostawił czytelnikom nie tylko sagę o chłopskiej rodzinie Borynów czy inne, znane powieści, ale także zachwyt nad stworzonym światem. Świadom wielkości Boga Reymont chciał, aby naród polski dochowywał wierności Bogu, który niejako „podarował człowiekowi świat, aby ten czynił go sobie poddanym”.
Bp Milewski stwierdził, że młodzi ludzie często zamiast patrzeć na świat, nie odrywają oczu od smartfonów i komputerów. Wydaje się im, że z drugiej strony ekranu jest tłum ludzi, a jednak wielu młodych zmaga się z samotnością, brakiem bezpieczeństwa, poczuciem niezrozumienia, a czasami też z duchową pustką.
- Za szkłem mało jest miłości do bliźniego, a wiele niedobrego hejtu i kłamliwych fake newsów. Najwyraźniej ktoś gdzieś tam schowany „w chmurze”, chciałby wielu młodym przekonać, że nic nie warto i że świat jest szary i smutny. Nie wierzcie im proszę - dane przez Boga życie może być piękne i radosne – przekonywał młodzież bp Milewski.
W dorocznym Zlocie Szkół Reymontowskich w Koziebrodach wzięło udział kilkanaście szkół z Polski, a także goście z kanadyjskiej Fundacji im. Władysława Reymonta w Toronto w Kanadzie. W programie znalazł się m.in. IV konkurs recytatorski „Mówimy Reymontem” oraz część artystyczna pt. „Wesele Boryny”. Organizatorem spotkania była Szkoła Podstawowa im. W. S. Reymonta w Koziebrodach.