Bp Milewski przypomniał wiernym historię powołania św. Mateusza. Będąc celnikiem, był przez Żydów uważany za oszusta, rzymskiego kolaboranta, pełnego pogardy grzesznika. Wszystko w jego życiu zmieniło spotkanie Jezusa. Mateusz porzucił intratny zawód i dostanie życie, dokonał radykalnego wyboru. Zostawił zysk materialny i poszedł za „zyskiem duchowym”. Grzesznik stał się wybrańcem Bożym, otrzymał nowe życie.
Kaznodzieja zaznaczył, że często ludzie żyją tak, jak Mateusz: podejmują w pośpiechu decyzje, nie mają czasu dla najbliższych, pragną dóbr materialnych. Dla wielu najważniejszym celem życia jest „zarobienie dużych pieniędzy” i marzenie o „bogatej doczesności”. Jednak wielu ludzi, pod wpływem różnych wydarzeń, w pewnym momencie zaczyna rozumieć, że oprócz ciała mają też ducha.
„Każdy z nas jest do czegoś przez Boga powołany: żeby mieć rodzinę, wychowywać dzieci albo żyć w samotności, być księdzem lub siostrą zakonną. Każdy jest też powołany do odpowiadania na Boże wezwania i do czynienia dobra. Przed laty, w sakramencie chrztu św. zostaliście powołani do bycia chrześcijaninem. Nie lekceważcie proszę tego daru. Bycie chrześcijaninem do czegoś zobowiązuje, przede wszystkim do świadectwa wiary i obrony wartości chrześcijańskich” - podkreślił bp Milewski.
Dodał, że przykład Mateusza uczy, iż człowiek potrzebuje Boga. Trzeba bronić Jego obecności w sercach, rodzinach, w przestrzeni publicznej. Nie można zgadzać się na chrystofobię, na akty, podczas których ktoś świadomie i z determinacją obraża uczucia religijne katolików. Nie można dawać sobie wmówić, że praktyki religijne nic nie dają, bo jest to nieprawda. Poprosił, aby wierni przychodzili do kościoła i przyprowadzali do niego swoje dzieci, zwłaszcza teraz, po miesiącach realnej nieobecności w świątyni.
„Naszym wielkim zadaniem, księży i świeckich, jest odbudowa ewangelicznego Kościoła i zatrzymanie wdzierającej się do niego fali sekularyzacji oraz odzyskanie tak mocno naruszonej wiarygodności, którą tak dotkliwie spowodowały i niestety wciąż powodują różne skandale, za które przepraszamy. By ten Kościół budować, musimy, jak celnik Mateusz, zostawić za sobą zło, odciąć się od niego, nigdy do niego nie wracać i prawdziwie pójść za Jezusem”- zaapelował hierarcha.
W dniu dożynek pobłogosławił wieńce dożynkowe i podziękował rolnikom za codzienny chleb oraz za przywiązanie do wiary i Kościoła. Gdy wielu „letnich” katolików w niedzielę włącza telewizor, polska wieś wciąż woli pójść na Eucharystię w niedzielę do kościoła, wciąż przyjmuje sakramenty, klęka przed konfesjonałem i pielęgnuje wartości chrześcijańskie.
Bp Milewski w czasie Mszy św. przekazał ks. kan. Stanisławowi Kaźmierczakowi, proboszczowi parafii pw. św. Jadwigi Królowej w Płocku, jednemu z kanoników gremialnych Kapituły Kolegiackiej Pułtuskiej - nominację na prałata kustosza tej Kapituły. Modlił się też za strażaków – w tym roku przypada 140. rocznica powstania Ochotniczej Straży Pożarnej w Pułtusku i 120. rocznica utworzenia przy niej Orkiestry Dętej.
Msza św. odpustowa w bazylice pułtuskiej była sprawowana w czasie XXIII Dni Patrona Pułtuska św. Mateusza. Z powodu pandemii program dni, zazwyczaj bogatych w różne wydarzenia, został ograniczony.
„Dni Patrona św. Mateusza, to dobra okazja do budowania wspólnoty. Żyjemy w pięknym mieście, stąpamy po tej samej ziemi, oddychamy tym samym powietrzem. Prośmy więc wspólnie naszego Patrona, by wypraszał nam łaskę stawania się lepszymi, życzliwszymi, szlachetniejszymi i by nas omijały zarazy” – powiedział z tej okazji ks. infułat Wiesław Kosek, proboszcz parafii św. Mateusza w Pułtusku.