Bp Mirosław Milewski przypomniał postać św. Leonarda z przełomu V/VI wieku. Święty był potomkiem możnego, francuskiego rodu, żył na dworze króla Franków. Jednak widział tam nie tylko przepych i bogactwo, ale też intrygi, obłudę, rozwiązłe życie. Opuścił dwór, został księdzem, nawrócił wielu ludzi na chrześcijaństwo. Został pustelnikiem, ale ponieważ wędrowały do niego pielgrzymki, z pustelni zrobił się klasztor. Leonardowi przypisywano moc uzdrawiania, słynął z troski o uwięzionych.
- Wydawać by się mogło, że św. Leonard nie ma nic wspólnego ze współczesnością, bo żył tak dawno, świat wyglądał wtedy inaczej, czasy się zmieniły. Jednak byłoby to błędne myślenie. W tych listopadowych dniach, gdy wciąż jeszcze dopalają się znicze na grobach naszych bliskich, warto podjąć refleksję nad naszym życiem, także młodym życiem. Przykład życia św. Leonarda jest antytezą współczesnej filozofii „użycia życia” – głosił biskup.
Stwierdził, że zewsząd dobiega zachęta do korzystania z życia, negowanie życia po śmierci, konieczność doświadczania wielu różnych doznań, bo tylko to się liczy. Gdy normalne życie już nie wystarczy, pojawia się alkohol, narkotyki, dopalacze, uzależnienie od gier komputerowych czy smartfona.
Kaznodzieja zaznaczył, że trzeba zachować dystans do wszechobecnych pokus tego świata. Świętemu Leonardowi wystarczył klasztor w lesie. Zrezygnował z życia w luksusie i przepychu: - On zrozumiał, że nie o to w życiu chodzi. Nie oszalał z nadmiaru posiadania rzeczy materialnych. Zobaczył w tym wszystkim drugie dno, dostrzegł niebezpieczeństwo utraty duszy. Wybrał więc biedę zamiast bogactwa. Wybrał spotkania z pobożnym ludem zamiast z arystokratami – powiedział biskup.
Odwołał się do Ewangelii według św. Łukasza (Łk 20, 27.34-38), w której saduceusze zapytali Jezusa o zmartwychwstanie. Ten wytłumaczył im, że życie po śmierci jest inne niż ktokolwiek może to sobie wyobrazić; że w niebie, u Boga, nie będzie żon czy mężów, nie będzie biednych czy bogatych, nie będzie głupich czy mądrych – „tam będzie tylko miłość, którą ofiaruje Bóg”.
- Niebo, to rzeczywistość, której zwykły człowiek nie jest w stanie pojąć, świat realny daje jedynie jego namiastkę. Niebo, to w porównaniu z ziemią, eksplozja życia, ale i eksplozja miłości. Warto więc mieć zdrowy dystans do tego, co na ziemi. Jako chrześcijanie wierzymy, że doczesność, to ledwie zapowiedź życia przyszłego – powiedział bp Milewski.
Hierarcha zwrócił się też do młodzieży, które miała przyjąć sakrament bierzmowania. Podkreślił, że to młodzi są obecnie szczególną troską Kościoła, bo dzięki nim będzie kontynuowany przekaz wiary w Jezusa Chrystusa kolejnym pokoleniom. Skutkiem bierzmowania ma być dzielenie się wiarą z innymi, a także ściślejsza więź z Kościołem. Nie ma innych form podtrzymania więzi z Kościołem, jak tylko przez praktyki religijne i przyjmowanie sakramentów.
Parafia pw. św. Leonarda w Chociszewie została utworzona w XV wieku przez biskupa płockiego Pawła Giżyckiego. Kościół (architektura drewniana) pochodzi z XIX wieku. Parafia należy do dekanatu Zakroczym. Proboszczem parafii Chociszewo jest ks. Marek Grzeszczak. Na jej terenie znajduje się miejscowość Wychódźc, gdzie prawdopodobnie przeprawiał się przez Wisłę król Władysław Jagiełło w 1410 roku i latach późniejszych, na tzw. moście na łodziach.