Biskup płocki Szymon Stułkowski przewodniczył Mszy św. pasterskiej o północy w bazylice katedralnej płockiej. W homilii zaznaczył, że Bóg zawsze wychodzi do człowieka pierwszy, wyprzedza swoją łaską. Boże Narodzenie, to świętowanie momentu wyjścia Boga do człowieka, do świata, do człowieka - w Jego Synu Chrystusie, który będąc Bogiem zgodził się z wolą Ojca, by stać się jednym z ludzi. On jest podobny do nich we wszystkim oprócz grzechu.
Biskup powiedział, że po raz drugi w życiu przychodzi mu przeżywać tę uroczystość poza miejscem, gdzie się wychował, czyli poza Poznaniem i Wielkopolską. Zdaje sobie sprawę, że „to jest teraz jego miejsce”. Tu będzie przeżywał rok liturgiczny i jest „wdzięczny Panu Bogu za to, że tak kieruje jego życiem”.
Opowiedział o Wigilii przeżywanej w Wiedniu, gdzie studiował. W 1999 roku był gościem wieczerzy wigilijnej w austriackim domu. Okazało się, że Austriacy na Wigilię podają potrawy mięsne. Najpierw był zdziwiony, ale potem pomyślał, że to wszystko, co dzieje się wokół wspólnego stołu wigilijnego i świąt jest ważne, ale to nie podtrzymuje wiary. To jest tylko jakby rama obrazu.
- Zrozumiałem, że istotą tych świąt nie jest to, co na stole, ale to co jest w sercu. Oczywiście to co na stole ma nam pomóc w przeżywaniu tego, co w sercu, ale nigdy tego nie zastąpi. Nasze piękne zwyczaje mogą podtrzymać formę tych chwili, ale one same w sobie wiary nie podtrzymują - uważał biskup płocki.
Dodał, że obecność na Mszy św. dowodzi, że ludzie potrzebują czegoś więcej, potrzebują spotkania z żywym Bogiem: udział w rekolekcjach, modlitwa, spowiedź, Komunia św., otwarte serce są po to, aby „Jezus narodził się we mnie i by mnie prowadził przez życie”.
- Dwa dni temu prezydent Zełenski powiedział w Waszyngtonie, że mieszkańcy Ukrainy będą przeżywać Boże Narodzenie bez elektryczności, ale światło wiary nigdy w nich nie zgaśnie. Jesteśmy pod wrażeniem bohaterstwa sąsiadującego z nami narodu - podkreślił kaznodzieja.
Stwierdził, że dziękuje Panu Bogu, że nauczył Polaków gościnności, że pod koniec lutego otworzyli swoją ojczyznę, domy, domy zakonne, szafy i portfele, aby podzielić się z tymi, którzy szukali pomocy w naszym kraju i nadal jej szukają. To od Boga ludzie uczą się gościnności, także w święta Bożego Narodzenia, bo „On się podzielił sobą, dając nam swojego Syna”. Bóg zaprasza też do tego, by Go naśladować.
Bp Stułkowski powiedział, że trzeba naśladować Pana Boga w gościnności na co dzień, otwierając dla Boga serca: - On przychodzi w uchodźcach, w małżonku, małżonce, dziecku, wnuku, w obcych ludziach, w tych, którzy nas denerwują, w ubogich, potrzebujących. I przychodzi w swoim słowie, w sakramentach – zaakcentował hierarcha.
- Gościnny Bóg pragnie naszej gościnności. Bardzo się modlę, abym ja był gościnny i abyśmy my wszyscy byli gościnni dla Pana Boga, który w różny sposób do nas przychodzi i uczy nas gościnności - konkludował bp Stułkowski.
Na Pasterce o północy w katedrze modlili się parafianie, płocczanie, goście.