Biskup płocki Piotr Libera odniósł się do trwającej w Ukrainie wojnie, która domaga się od Polaków solidarności z ukraińskimi dziećmi i kobietami. Jednym z jej przejawów jest dom Zgromadzenia Sióstr Matki Miłosierdzia w Białej, który przyjął pod swój dach pierwszych gości zza wschodniej granicy.
- Współcierpieliśmy z naszymi pobratymcami wobec tylu okrucieństw, popełnianych przez terrorystów Putina. Wydarzenia te jeszcze bardziej uświadamiają nam, jak szybko zmienia się postać tego świata. Uświadamiają, że jest tylko jeden sposób, aby uciec przed nurtem czasu, który wciąga za sobą wszystko. Ten sposób to: uczyć się co dzień dokonywania Paschy - czyli przechodzić od doczesności do tego, co nie przemija, stawiać stopy na twardym gruncie wiary - wezwał hierarcha.
Kaznodzieja odwołał się do Ewangelii, kiedy do zamkniętych w Wieczerniku uczniów przyszedł Zmartwychwstały Pan. Rozpoznają Go po ranach, dostępują miłosierdzia, uświadamiają sobie, że Pan ich nie potępił, nie upokorzył, ale w nich wierzy, obdarza Duchem Świętym, aby przeszli od wyrzutów sumienia do misji. Posyła, by odpuszczali grzechy i rozsiewali miłosierdzie.
Przypomniał, że takiego właśnie Jezusa ujrzała święta Siostra Faustyna wieczorem 22 lutego 1931 roku w celi płockiego klasztoru. Obraz, którego wtedy sobie zażyczył, namalowany został w 1934 roku w Wilnie. Bł. ks. Michał Sopoćko, spowiednik świętej zakonnicy, zwrócił się z prośbą o wykonanie tej pracy do dobrego, dość znanego malarza - Eugeniusza Kazimierowskiego. Na obrazie akcent został położony na moc Zmartwychwstania i na pokój, który płynie z tego „wydarzenia nad wydarzeniami”. Spojrzenie Jezusa, to spojrzenie z wysokości krzyża, a zarazem spojrzenie, którym Zmartwychwstały obejmuje całe stworzenie.
- Na objawionym w Płocku obliczu Jezusa jaśnieje prawda, że prawdziwym DNA Boga jest miłosierdzie. Zbawiciel nie przyszedł – jak to jeszcze czasem śpiewamy - aby zadośćuczynić Ojcu, który „rozwścieczony siecze”, ale by obdarować świat Jego miłosierną miłością. Przyszedł, bo wszyscy tego miłosierdzia potrzebujemy. Znakiem tego jest w kościele konfesjonał, przed którym jak u zdroju miłosierdzia klęka i papież, i biskup, i pokorna zakonnica, i wielki grzesznik - zaakcentował bp Libera.
Biskup powiedział też, że znakiem wiary w Boże miłosierdzie jest jego świadczenie na co dzień, bezinteresownie, z wyobraźnią. Zaapelował, aby ono było obecne w rodzinach, szkołach, urzędach i szpitalach, w myślach, słowach i czynach: - Nie męczcie się miłosierdziem, zwłaszcza wobec wygnanych z ich Ojczyzny Ukrainek i ich dzieci, naszych pobratymców. Bądźcie jak leczący cień św. Piotra Apostoła z pierwszego czytania – poprosił uczestników Eucharystii.
Święto Miłosierdzia Bożego w Płocku każdego roku ma uroczysty charakter. W tym roku przypada w 91. rocznicę pierwszego objawienia Jezusa Miłosiernego w obrazie „Jezu ufam Tobie” św. s. Faustynie Kowalskiej, zakonnicy ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, co miało miejsce 22 lutego 1931 roku w klasztorze w Płocku.
O godzinie 15.00 – Godzinie Miłosierdzia - odmówiona została Koronka do Miłosierdzia Bożego. Święto poprzedziło czuwanie nocne z 23 na 24 kwietnia - „Noc walki duchowej o błogosławieństwo dla Polski” z Mszą św. o północy w intencji Ojczyzny.
Uroczystości odbyły się w rozbudowywanym Sanktuarium Bożego Miłosierdzia przy Starym Rynku w Płocku. Dzieło rozbudowy prowadzą siostry ze Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia, z przełożoną klasztoru s. Dianą Jadwigą Kuczek ISMM. Rektorem sanktuarium jest ks. dr Tomasz Brzeziński.