Kościół w Ratowie nazywany jest „rokokową bombonierką”

Wędrując w czasie wakacji po diecezji płockiej, warto zajrzeć do zespołu klasztornego w Ratowie koło Mławy, gdzie znajduje się słynący łaskami wizerunek św. Antoniego z Padwy. Ale to nie jedyny powód, aby odwiedzić to szczególne miejsce – XVIII-wieczny kościół poklasztorny, ze względu na swe unikatowe walory architektoniczne, nazywany jest przez specjalistów „rokokową bombonierką”.

Ratowo_2019_widok_od_zachodu.jpg

Ratowo, jak wskazuje sama nazwa, to „miejsce, które ratuje”, odwieczny ośrodek kultu Padewskiego Lekarza Dusz. Słynący łaskami obraz św. Antoniego, dzięki fundacji kasztelana Walentego Niszczyckiego, od XVIII-go wieku króluje tu w wyjątkowym rokokowym wnętrzu - unikatowym nie tylko na Mazowszu, ale w skali całej Polski.

- Rokoko to jeden z najkrótszych okresów w historii sztuki, trwał niespełna pięćdziesiąt lat, dlatego tak mało śladów materialnych tej epoki przetrwało do dziś. W Polsce zachowało się zaledwie kilka zabytków noszących znamiona tego stylu, choć bardziej możemy mówić o pojedynczych elementach zdobniczych niż o kompleksowym wystroju wnętrza. Wyjątkiem jest zespół klasztorny w Ratowie, zbudowany na zgliszczach drewnianego konwentu, w latach 1735-1759, na które przypada rozkwit tego stylu – informuje ks. kan. Bogdan Pawłowski, rektor Sanktuarium Diecezjalnego w Ratowie.

Ze względu na unikatowość i kompletność rozwiązań architektoniczno-plastycznych profesor Michał Wardzyński z Zakładu Historii Sztuki Uniwersytetu Warszawskiego nazywa ratowski kościół „rokokową bombonierką”, arcydziełem, którym „można się bez końca delektować”.

- Na szczególną uwagę zasługują elementy architektoniczne i wystrój ołtarzy, ambony oraz prospektu organowego. Badania naukowe wskazują bowiem, że nie reprezentują one głównego nurtu rokoka, popularnego zwłaszcza w krajach śródziemnomorskich, ale nieokiełznany, wizjonerski styl rokoko augsburskiego. Wprawne oko historyka sztuki, zwłaszcza w nastawach ołtarzowych i ambonie, dopatrzy się wzorców zaczerpniętych bezpośrednio z rycin wzornikowych awangardowego projektanta z Augsburga – Ignaza Carla Junca – przekazuje Ewa Kozłowska-Głębowicz, prezes Bractwa św. Antoniego, które aktywnie działa w Ratowie i okolicach.

W niewielkim kościółku w Ratowie wszechobecne są ornamenty rocailles, w sposób nowatorski zastępujące królujące wówczas głowice kolumn czy pilastrów. Zachwyca też fantazyjność i bogactwo elementów dekoracyjnych wobec dominujących na Mazowszu i w Polsce uspokojonych kompozycji rzeźbiarskich.

- Prawdopodobnie nieznani z nazwiska mistrzowie snycerscy, których dziełem jest wystrój ratowskiego kościoła osobiście zetknęli się, z wykraczającym poza główny nurt arcydziełami rokoka bawarskiego. Ich rozmach, odwaga w piętrzeniu różnorodnych elementów zdobniczych, dominujących nad rozwiązaniami architektonicznymi, do dziś zachwyca wszystkich, którzy odwiedzają to miejsce. Poza wyrafinowanymi kompozycjami rzeźbiarskimi, Ratowo ujmuje świetlistością wnętrza. Światło zajmowało bowiem bardzo ważne miejsce w sztuce okresu rokoka. Wysokie okna, umieszczone na wschodniej i zachodniej ścianie świątyni, zapewniają jej stałą obecność słońca – zwraca uwagę Ewa Kozłowska-Głębowicz.

Kto odwiedza to miejsce, ma okazję się przekonać, że o różnych porach dnia promienie słońca mienią się w złoconych ornamentach, oświetlają po kolei rzeźby aniołów uchwyconych w locie i w misterny sposób przytwierdzonych do ołtarzy bocznych, jakby płynęły w powietrzu, łącząc się z promienistą glorią otaczającą postać Ducha Świętego w zwieńczeniu ołtarza głównego.

Słynący łaskami obraz św. Antoniego, unikatowe rozwiązania architektoniczno-plastyczne, świetlistość wnętrza kościoła a także malowniczość rozlewiska Wkry, w które wtulony jest pobernardyński ratowski kompleks, sprawiają, że w miejscu tym, w sposób szczególny, po franciszkańsku, pełną piersią, można zachwycić się pięknem dzieła Stwórcy, które wyraża się zarówno w pięknie przyrody, jak i arcydziełach dawnych mistrzów.