W parafii pw. św. Stanisława BM w Bieżuniu odbyły się wspólne dożynki diecezji płockiej i województwa mazowieckiego. Barwny korowód z delegacjami z wieńcami dożynkowymi z dekanatów diecezji płockiej oraz powiatów Mazowsza przeszedł spod kościoła parafialnego na boisko przy Szkole Podstawowej. Tam sprawowana była Eucharystia dożynkowa, której przewodniczył biskup płocki Szymon Stułkowski.
W homilii zaznaczył, że dziękczynienie za plony jest kontynuacją starotestamentalnego Święta Namiotów. Stan rolniczy przynosi przed ołtarz wieńce dożynkowe i bochny chleba, plony pól, ogrodów, sadów i przypomina o darach duchowych, o trwałych wartościach pielęgnowanych przez „roztropne środowisko rolnicze”, do których należą naturalne otwarcie na Boga, cześć Przenajświętszej Maryi Pannie, która wydała najpiękniejszy owoc na świecie - Zbawiciela ludzkości, szacunek dla życia, dla rodziny, dla pracy.
- Wymaganej przez Boże prawo postawy wdzięczności i radości rolników wobec Boga nie mogą zawiesić żadne problemy nękające wieś. Nie da się jej znieść ze względu na słabe zbiory ani trudności w ich sprzedaży. Tej wdzięczności nigdy nie może zabraknąć, nawet, gdy spotka nas nieszczęście lub krzywda. Wolno błagać Boga o usunięcie nieszczęść, ale i w złych okolicznościach nie można zapominać o postawie dziękczynnej, bo jeśli Bóg dopuszcza coś złego, to jednocześnie udziela daru, by przeciwności nas umocniły – uważał hierarcha.
Bp Stułkowski zaakcentował, że „rolnicy Mazowsza ze swej natury są ludźmi dziękczynienia”, dlatego przychodzą prosić Boga, aby umieli podnieść ziarno z ziemi myśląc z wdzięcznością: to jest zboże, czyli z Bożego dane dzieciom Bożym. Rolnicy wiedzą, że swoim dziękczynieniem nie czynią Pana Boga szczęśliwszym ani doskonalszym. Jest im potrzebna modlitwa dziękczynna, ponieważ przy jej pomocy uczą się przyjmować dary Boże zgodnie z zamiarem Dawcy.
Dodał, że dożynki są nie tylko okazją do dziękowania Stwórcy, to także okazją dla wyrażenia wdzięczności i szacunku winnym wielu ludziom: każda kromka chleba, podnoszona do ust, dociera do nas dzięki zbiorowemu wysiłkowi i ofiarności wielkiej rzeszy ludzi: rolników, magazynierów, młynarzy, piekarzy, transportowców, sprzedawców.
- Możemy powiedzieć, że w jakimś sensie chleb zamyka w sobie wysiłek znaczącej części społeczeństwa, to rzeczywisty symbol solidarności jednego człowieka z drugim człowiekiem – uważał biskup płocki.
Biskup podkreślił, że „Bóg zadał jeszcze uprawę serc”. - Kiedy nadchodzą dożynki, każdy mądry gospodarz przypomina sobie o tym, że sprawa ta nie dotyczy tylko materii, ale też ducha, nie tylko tego co na zewnątrz, ale i tego co we wnętrzu rolnika. On jest nie tylko siewcą i żniwiarzem, ale również uprawną rolą Bożą. On ma przed swoimi oczyma żniwa ziemskie po to, aby łatwiej mu było sobie wyobrazić żniwa niebieskie, przybycie Boskiego Żniwiarza który odrzuci plewy, a ziarno zgromadzi w boskich spichlerzach. Serce rolnika pozostaje najcenniejszą glebą, jaką on posiada. Trzeba uprawiać własne serce, aby było piękne dla Pana - głosił kaznodzieja.
Podkreślił, że uprawianie gleby ludzkiego serca, zasiewanie w tę glebę Bożego słowa, prowadzi do tego, że wyznaje się wiarę w Boga nie tylko ustami, ale przede wszystkim stylem swojego życia. Uprawa ludzkich serc prowadzi do postawy, w której uprawiając ziemię rolnik korzysta z osiągnięć ludzkiego umysłu, ale nie zapomina o Bogu, który trzyma ludzki los w swoim ręku. Podczas dożynek ludzi gromadzi „duch wdzięczności wobec Stwórcy i jego stworzenia”.
W czasie uroczystości dożynkowej odbył się obrzęd dzielenia się chlebem. Można było także skosztować regionalnych przysmaków, obejrzeć występy Harcerskiego Zespołu Pieśni i Tańca „Dzieci Płocka” im. dh. Wacława Milke i zespołów folklorystycznych, wystawę maszyn rolniczych czy wysłuchać koncertów znanych zespołów Trubadurzy oraz Blue Cafe.
Nad organizacją dożynek czuwał ks. kan. Marek Dyga, diecezjalny duszpasterz rolników.