Bp Piotr Libera w przededniu beatyfikacji kar. Stefana Wyszyńskiego przypomniał, że wywodził się on z Zuzeli, odległej od Karniewa o niespełna dziewięćdziesiąt kilometrów. Ten „niezłomny kapłan i pasterz” potrafił w całkowitym oddaniu Panu Bogu i zawierzeniu Jasnogórskiej Pani obronić naród przed moralnymi i duchowymi skutkami największych plag: germańskim hitleryzmem i sowieckim bolszewizmem.
Zaznaczył, że mówi się często o Prymasie Wyszyńskim: dostojny, wielki, interrex, ale on sam zapamiętał w nim przede wszystkim mazowiecką prostotę i bliskość, solidarność z prostym człowiekiem. Prymas wielokrotnie podkreślał, że jest wnukiem rolnika, był z tego dumny. Rozumiał życie gospodarza i bronił go przed wyzyskiem, przed odcinaniem od korzeni wiary i ojcowizny. To przede wszystkim za to komuniści go zwalczali, podsłuchiwali, dręczyli i zamknęli w Stoczku, Prudniku, Komańczy.
Wyszyński cenił bardzo pobożność ludu i godność wiary, która polega nie na filozoficznych dociekaniach i teologicznych dywagacjach, ale na pierwszym miejscu na zaufaniu Bogu, na życiu z Bogiem „w godzinach wytchnień, w pracy dniach”.
- Mówię te słowa, bo bardzo pragnę, żebyśmy właśnie dzisiaj, w dniu wdzięczności naszej diecezji za mazowieckiego gospodarza, za ojcowiznę, za cud nowego, rozmnożonego potężną Boską mocą ziarna, za tajemnicę wypieczonego z tego ziarna bochna chleba, dziękowali także za cud i tajemnicę dojrzałego jak dorodny bochen chleba człowieczeństwa – człowieczeństwa takiego jak to, które objawiło się w osobie Prymasa Tysiąclecia. I żebyśmy do tej miary, którą on nam zostawił, tu, na polskiej wsi, tu na Mazowszu wciąż dorastali – zachęcił bp Libera.
Dodał, że pierwsza, ochrzczona Polska była krajem wolnych gospodarzy, pracujących choćby na niewielkim, ale własnym, wykarczowanym poletku. Praca gospodarza była pierwszą, najdawniejszą polską pracą. Pracując na roli, służąc ziemi - siejąc, zbierając, polując i hodując, pradziadowie wiedzieli, że ziemia służy człowiekowi tylko wtedy, gdy człowiek potrafi jej służyć, że ona nie jest do eksploatacji, nie „produkuje”, ale rodzi - rodzi jak matka, a matki nie wolno oszukiwać.
- Bardzo zależało Prymasowi Tysiąclecia, aby ziarno przykazań, Boży siew na naszej ziemi ludzkiej i chrześcijańskiej moralności padał na glebę dobrze ukształtowanych sumień. Żeby podstawowe zasady moralności nie zostały „wydziobane” przez rozkrzyczane drapieżne ptactwo propagandy, pustych filmów, pornografii czy rozmaitych programów, które igrają z ludzką słabością – głosił bp Libera.
Zaznaczył, że ten program Prymas Tysiąclecia pozostawił Ojczyźnie pod nazwą Ślubów Jasnogórskich - na podobieństwo ślubowania, złożonego we Lwowie w 1656 roku, w czasach potopu szwedzkiego, przez pobożnego króla Jana Kazimierza. Ślubowanie dokonało się 65 lat temu 26 sierpnia 1956 roku na Wałach Jasnogórskich, z udziałem miliona wiernych. Przy ołtarzu stał pusty fotel prymasowski, a na nim leżała wiązanka białoczerwonych róż.
Na zakończenie homilii, w przeddzień wyniesienia na ołtarze Prymasa Tysiąclecia, biskup płocki Piotr Libera wraz z wiernymi ponowił Śluby Jasnogórskie.
- Święta Boża Rodzicielko i Matko Dobrej Rady! Przyrzekamy Ci wychować młode pokolenie w wierności Chrystusowi, bronić je przed bezbożnictwem i zepsuciem i otoczyć czujną opieką rodzicielską, wypowiedzieć walkę lenistwu i lekkomyślności, marnotrawstwu, pijaństwu, rozwiązłości. Przyrzekamy zdobywać cnoty: wierności i sumienności, pracowitości, oszczędności, wyrzeczenia się siebie i wzajemnego poszanowania, miłości i sprawiedliwości społecznej. Królowo Polski, przyrzekamy! – modlono się w Karniewie.
Dożynkową Mszę św. uświetniła gra orkiestry dętej z Makowa Mazowieckiego pod kierunkiem Andrzeja Jednoroga oraz Zespół Bene.
Na dożynki diecezjalne przyjechały delegacje z wieńcami – około 40 (najwięcej z gmin Karniewo i Szwelice). Ks. Marek Dyga, diecezjalny duszpasterz rolników i proboszcz parafii św. Jana Chrzciciela w Szwelicach zaznaczył, że w „misternych wieńcach kryje się wdzięczność za zbiory, za znojną pracę, codzienną troskę mieszkańców wsi oraz głębokie przywiązanie do narodowej tradycji i ziemi”.
- Dziś mówimy wam nasze „dziękuję, dobrze że jesteście”. „Bez gospodarz nie byłoby ołtarza” – mówił ks. Piotr Skarga. Bo Kościół jest kościołem domowym, chleb na domowym stole jest darem Bożym, darem Stwórcy. Za ten dar trzeba Bogu nieustannie dziękować. W bochnie chleba i wieńcach przynieśliśmy dar ziemi mazowieckiej, dobrzyńskiej, kurpiowskiej. Są w nich krople potu, ale także lęk o los polskiej wsi – zauważył duszpasterz.
Obrzędowi dożynkowemu przewodniczyli starostowie dożynek. Byli nimi Andrzej i Alicja Szczepańscy ze wsi Pomaski Wielkie w parafii Szwelice (gmina Szelków). Prowadzą tam 160-hektarowe gospodarstwo, w którym hodują 150 krew mlecznych (łącznie posiadają 320 sztuk zwierząt hodowlanych). Rocznie produkują 1 mln 800 tys. litrów mleka. Państwo Szczepańscy mają czworo dzieci.
W dożynkach diecezjalnych uczestniczyli rolnicy, sadownicy, pszczelarze, Koła Gospodyń Wiejskich, strażacy. Obecny był wójt gminy Karniewo Michał Wojciech Jasiński, poseł Henryk Kowalczyk, starosta makowski Zbigniew Deptuła, przedstawiciele instytucji związanych z rolnictwem (KRUS, ARiMR), strażacy, samorządowcy, poczty sztandarowe.
Duchowieństwo reprezentowali m.in. ks. kan. Stanisław Dziekan, dziekan dekanatu makowskiego, ks. kan. Krzysztof Dziadak, proboszcz parafii w Karniewie, ks. dr Marcin Sadowski, dyrektor wydziału duszpasterskiego Kurii Diecezjalnej w Płocku.
Uroczystość dożynkową transmitowało na falach i za pośrednictwem YT – Katolickie Radio Diecezji Płockiej.