[czytania z uroczystości, tom VI lekcjonarza]
Drodzy bracia kapłani i ks. proboszczu Szymonie z Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego. Kochani Druhny i Druhowie, Zuchenki i Zuchy, członkowie pocztów sztandarowych. Siostry i Bracia! Podobno w życiu nie ma przypadków ani zbiegów okoliczności. Wszystko jest „po coś”. Nie jest zapewne przypadkiem, że jubileuszowe, trzydzieste Dni Chorągwi Mazowieckiej ZHPzbiegły się z uroczystością św. Stanisława Kostki, Patrona Polski, Patrona Dzieci i Młodzieży. I nie jest przypadkiem, że na miejsce ich przeżywania wybrano właśnie Płock – stolicę mazowieckiej Diecezji – rodzinnej diecezji naszego młodego zdobywcy świętości.
W ten sposób harcerskie „czuwaj” spotyka się ze stanisławowym „ad maiora”. I obydwa te wezwania splatają się w jedno:
– aby dążyć „do większych rzeczy” – „czuwaj!”
– aby je osiągnąć, pragnąc ciągle więcej – „czuwaj!”
- aby pozostać wiernym ideałom, niezależnie od piętrzących się trudności – „czuwaj!”
Czuwaj, bo do większej miłości, do poznania prawdy, bo do świętości zostałeś stworzony. Ani harcerskich sprawności i stopni, ani postępów na drodze bożej i ludzkiej mądrości nie doświadczy serce ospałe; serce, któremu wystarczy bylejakość i powierzchowność… Tylko serce czuwające pozwoli się pociągnąć i pójdzie naprzód za prawdą, dobrem i pięknem…
Nie przypadkiem – Drodzy Moi - założyciele skautowego ruchu, Robert Baden – Powell [Beiden – Pall] w Wielkiej Brytanii, Andrzej Małkowski w Polsce, łączyli ze sobą formację umysłu, ducha i serca. Nie było przypadkiem wpisanie w dawne prawo harcerskie prawdy o tym, że harcerz służy Bogu i Ojczyźnie… Czy upadek harcerskiego ducha nie zaczął się właśnie wtedy, kiedy Boga próbowano wyrzucić za drzwi harcówek, kiedy zabraniano zuchom i druhom na letnich obozach uczestnictwa w niedzielnych mszach?
„Piszę do was, młodzi, że zwyciężyliśmy Złego” – takie słowa słyszeliśmy przed chwilą w II czytaniu. Są to słowa z Listu św. Jana Apostoła, który dalej powiada, że jesteśmy mocni, i nauka Boża trwa w nas. Mówi nam dziś jasno i wyraźnie: bądźcie odważni w dążeniu do wielkich celów. Natomiast pierwsze czytanie odkryło nam inną, ważną prawdę. Mianowicie taką, że mądrość nie jest nagrodą „za wysługę lat”. Sprawiedliwość, dobre życie, prawość – to nie są cnoty, na które wystarczy zaczekać, i same się pojawią. Można je zdobywać bowiem już w młodym wieku.
Żywym przykładem takiej mądrości, doskonałości osiągniętej w młodym wieku, jest nasz brat – nasz druh – św. Stanisław z Rostkowa. Wcześnie osiągnąwszy doskonałość, przeżył czasów wiele. Potrafił swemu ojcu, marzącemu o wielkiej karierze syna, powiedzieć NIE. Bóg wzywa mnie na inną drogę. Na ziemskich zaszczytach świat się nie kończy. Młody Kostka nie był, jak się go często próbuje zaszufladkować, mdlejącym co krok cudakiem. Był Bożym Skautem, niestrudzonym wędrowcem, zdobywcą sprawności męstwa, roztropności, umiarkowania. Przeszedł samotnie trasę z Wiednia przez Alpy do Rzymu liczącą ponad 1500 kilometrów. Na końcu, po długim, intensywnym marszu, osiągnął cel. Dotarł do Wiecznego Miasta. Wstąpił do zakon jezuitów. Niestety z powodu malarii nie zdążył złożyć nawet pierwszych ślubów. Odchodził jednak do wieczności z poczuciem, że wypełnił wolę Ojca Niebieskiego, że życie choć krótkie, miało smak i sens, było intensywne i piękne. Staszek umierał, mając zaledwie 18 lat!
Drodzy Harcerze! Druhny i Druhowie, odpowiedzialni za kształtowanie młodych serc, proszę was dziś o taką „kostkową” odwagę… Razem możemy dać młodym sercom, którym świat zwalił się na głowę pandemią i wojną na Ukrainie, nową nadzieję. Możemy razem pokazać horyzont sięgający dalej niż internetowe okienka, niż fejsbukowe lajki i inne rodzaje wirtualnych substytutów szczęścia. Możemy wspólnie dać tym młodym sercom bezcenne doświadczenie: piękna przyrody ojczystej, męstwa w zwyciężaniu słabości, odwagi do ruszenia w drogę w nieznane, aby poznać świat, poznać ludzi i przez to – doświadczyć Boga… Możemy…
Wierzę, że nie przypadkiem został nam dany taki dzień, takie miejsce, taki Przewodnik. Być może stało się to po to, aby najpierw nas samych pociągnąć „ku górze”. Czuwajmy, aby nie minąć się z przechodzącym z łaską tej chwili Bogiem. Dlatego razem z wami mówię: Czuwaj – czuwajmy. Amen.