[czytania z 23 niedzieli zwykłej, rok C]
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Czcigodni kapłani, z Ks. Proboszczem Witoldem na czele; drogie osoby życia konsekrowanego: Bracia kapucyni oraz Siostry Wspomożycielki Dusz Czyścowych; [Szanowni Przedstawiciele Parlamentu]; Szanowni Reprezentanci Władz Wojewódzkich, Samorządowych, Miejskich z Panem Burmistrzem Zakroczymia na czele; Członkowie Pocztów Sztandarowych; Druhowie Strażacy] Mili zaproszeni Goście;
Kochani mieszkańcy Zakroczymia! Siostry i Bracia!
„Panie, Ty zawsze byłeś nam ucieczką” (Ps 90)
Jak bardzo dziś się odnajdujemy w tej prastarej modlitwie psalmisty! Jak lepiej opisać opiekę Bożej Opatrzności nad tą społecznością, nad tym starożytnym grodem nad Wisłą, dziś świętującym 600-lecie nadania praw miejskich… Panie, Ty zawsze byłeś nam ucieczką…
Byłeś nam ucieczką, Panie Boże, kiedy ojcowie nasi, szukając miejsca do zamieszkania nad wielką rzeką, postanowili osiąść w pobliżu kęp pozwalających przekroczyć bezpiecznie wody Wisły. I tak rodził się w pobliżu „zakrotu” – przejścia, pierwotny Kroczyn – Zakroczym
Byłeś nam ucieczką, Panie, kiedy niewielka osada rybaków i rolników, szybko rosła i stała się w ważnym punkt na mapie piastowskiej Polski. I wzięli to miejsce pod swoją opiekę już u zarania jego dziejów ludzie Boga – benedyktyni, którzy przybyli jako pierwsi misjonarze do kraju Mieszka i Bolesława. Wiedziano w Gnieźnie i w mogileńskim opactwie, gdzie jest Zakroczym, i wyliczano go wśród osad służących wsparciem dziełu ewangelizacji. [myślę o tzw. Falsyfikacie mogileńskim, gdzie nazwa Zakroczymia pojawia się po raz pierwszy w dziejach]. To, tu, w dobie dzielnicowego rozbicia mazowieccy książęta spotykali się na pertraktacje z wielkimi mistrzami krzyżackich mnichów-rycerzy. To tu król Kazimierz Wielki zostawił ślad swojej gospodarskiej ręki i zastając Zakroczym drewnianym, zostawił go murowanym, i przekazał zakroczymski zamek mazowieckiej linii Piastów. I w tym wszystkim była nie tylko ręka ludzka i ludzki zamysł. Nad wszystkim czuwała Boża Opatrzność. Bo Ty Panie zawsze byłeś nam ucieczką…
Byłeś z nami Panie Boże również wówczas, kiedy dopełnił się akt, który dziś wspominamy. Jak odnotowuje autor Słownika geograficznego Królestwa Polskiego, nie znamy dokładnej daty nadania praw miejskich dla Zakroczymia. Sam podaje w przybliżeniu rok 1387. [źródło: http://dir.icm.edu.pl/Slownik_geograficzny/Tom_XIV/313] Współcześni historycy wiążą jednak to wydarzenie z panowaniem księcia mazowieckiego Janusza, który w 1422 r. potwierdził istniejący stan rzeczy oficjalnie nadając dla Zakroczymia prawa miast na wzór chełmiński. To wydarzenie wspominamy dzisiaj. I wraz z nim pragniemy dziękować Bogu za 600 lat opieki nad miastem i jego mieszkańcami. Bo Ty Panie zawsze byłeś nam ucieczką.
Chcemy widzieć – Drodzy Moi - w dziejach tego miasta znaki działania Bożej Opatrzności, ponieważ pragniemy gorąco, aby spełniło się również w nas wołanie psalmisty: chcemy posiąść mądrość serca, dlatego uczymy się liczyć dni nasze. Tak, Kochani! Właśnie do tego prowadzić nas mają przeżywane wspomnienia i rocznice. Tego uczyć nas mają rekonstrukcje wielkich historycznych wydarzeń. Dlatego wracamy, aby rozważać starodawne dzieje i miniony wskrzeszać czas. To wszystko ma nas prowadzić do mądrości serca…
Czego więc uczą nas zakroczymskie dzieje? O co będą mądrzejsze nasze serca, kiedy pochylimy się nad historią naszych przodków?
Od dziejów Zakroczymia możemy nauczyć serce mądrości, która rodzi się z nieustępliwości, z Bożego uporu, z wytrwałości. Trzeba było tych cnót, aby w tym miejscu wznieść kwitnące miasto. I trzeba było tych cnót, aby je utrzymać i po kolejnych doświadczeniach dziejowych podnosić. Nie bez powodu Zakroczym ma w herbie Żyjącego Baranka Apokalipsy, wielkanocny znak Chrystusa Zmartwychwstałego. To miasto na przestrzeni dziejów pokazało nie tylko, jak odważnie i śmiało rodzić się, ale również jak równie odważnie i śmiało zmartwychwstawać po klęskach i nieszczęściach, po wojnach i pożarach. Powiedziały by o tym wiele mury tego kościoła, pod jakże wymownym wezwaniem Podwyższenia Krzyża… To również wymowny znak… Serce miasta – jego świątynia – śpiewa tryumf krzyża, a herbowy znak głosi chwałę Zmartwychwstałego Chrystusa.
Panie, Ty zawsze byłeś nam ucieczką… chcemy nauczyć się liczyć dni nasze, aby posiąść mądrość serca. Uczymy się tej mądrości wsłuchując się w niedzielne Słowo Boże. Ono zaś mówi: nie dziwcie się, że idąc za Chrystusem spotykacie krzyż… To tylko znak, że jesteście na dobrej drodze. Bo nie da się iść za Jezusem z Nazaretu inaczej. I do zmartwychwstania nie dochodzi się inaczej, jak tylko drogą obumierania sobie, porzucenia dumy i pychy. Jak budujący miasto i wieżę, jak ruszający do zmagań obliczają swoje siły, tak my, w drodze do wieczności, musimy obliczyć czy stać nas na takie zaufanie Bogu. Mądrość serca zdobywamy przecież również w taki sposób: mierząc nasze zamiary miarą wieczności i wpisując w nie nasze codzienne krzyże.
I jeszcze jedno – mądrość Boża wpisana w doświadczenie dziejów uczy nas, że życie rozwija się, że miasta kwitną tam, gdzie ludzie przyjmują siebie nawzajem nie jak niewolników, ale jak braci. Kiedy człowiek na człowieka patrzy z góry, kiedy poniża i udowadnia siłą swoje wydumane wyższe prawa, wtedy rodzić się może tylko krzywda, tylko ból, tylko niesprawiedliwość. Na naszych oczach – Umiłowani – trwa już ponad pół roku trwa krwawa wojna na Ukrainie, rozpętana przez człowieka, który uwierzył w wyższość własnej wizji świata. Uzurpuje sobie prawo do decydowania o życiu i śmierci całych narodów, i nie przestaje grozić światu. Tylko ludzie, którzy przyjmą siebie wzajemnie jak braci, mogą zwyciężyć taką przemoc. Tylko ludzie, którzy odkryją braterstwo jako klucz do zrozumienia łączących ich relacji, zbudują miasto, i świat pokoju i sprawiedliwości, miłości i pojednania… Fratelli tutti… Wszyscy jesteśmy w Chrystusie braćmi… Tą prawdą żył na zawsze związany z historią zakroczymskiego grodu Błogosławiony Honorat Koźmiński. Nie bez powodu przypomniał nam tak mocno i wyraźnie tę prawdę Papież Franciszek… Wierzę, że nie bez powodu wybrzmiała ona w dzisiejszej liturgii słowa, w pawłowym liście do Filemona… Jesteśmy braćmi, którzy zbudowali, i nadal razem to miasto budują. Jesteśmy braćmi niosącymi nawzajem swoje brzemiona – jeden drugiego brzemiona noście… Jesteśmy braćmi dzielącymi drogę naśladowania Chrystusa, połączonymi wspólnym celem: wiecznością zanurzoną w miłości…
Czy jest możliwe takie braterstwo? Czy jest możliwe dziś takie naśladowanie Chrystusa? Czy jest dziś możliwe życie tak zdobytą mądrością serca? Panie, Ty wszystko wiesz… Ty, który zawsze byłeś nam ucieczką, naucz nas i dziś liczyć dni nasze… Ty, który zawsze byłeś nam ucieczką, bądź z nami i dziś, i do skończenia świata…
Amen.