I my dzisiejszej nocy czuwamy, choć nie po to, aby namaścić ciało Zbawiciela, ale by rozpamiętywać niezwykłe dzieła Boże, jakie dokonały się na przestrzeni dziejów ludzkości” – tak, Umiłowani, skomentował zwiastowaną nam przed chwilą Ewangelię podczas Wigilii Paschalnej ubiegłego roku Papież Franciszek, wtedy jeszcze kardynał Jorge Mario Bergoglio, arcybiskup Buenos Aires. Również my przyszliśmy do naszej katedry, aby o tej nocnej, więcej -WIELKANOCNEJ już GODZINIE rozpamiętywać niezwykłe dzieła Boże, aby świętować Paschę Chrystusa – Jego Zmartwychwstanie, przejście (peschahoznacza po hebrajsku właśnie „przejście”) od śmierci do pełnego życia w Bogu.
2. Dzisiejsze pierwsze czytanie, zaczerpnięte z Księgi Rodzaju, nawiązuje do pierwszej Paschy, do, jeśli wolno tak powiedzieć, Paschy stworzenia. W naszych czasach wiemy już nawet, kiedy miała ona miejsce; że dokonała się około 15 miliardów lat temu, gdy Bóg w swoim wielkim zamyśle rozpoczął dzieło stworzenia. Ustaje niebyt, pustka, chaos i ciemności, a miłość Boga obdarza istnieniem, porządkiem, światłem, życiem, duchem... Przejście z niebytu do bytu! Od tego samego światła, które przed miliardami lat po raz pierwszy rozświetliło mroki kosmosu, zapaliliśmy na początku tej liturgii Paschał z napisem „dwa tysiące trzynaście”. Potem naznaczyłem go czerwonymi gronami, symbolizującymi pięć wielkich ran Chrystusa, i wyznałem w imieniu nas wszystkich: „Chrystus wczoraj i dziś, Początek i Koniec, Alfa i Omega”.
W ten sposób wyraziliśmy wiarę, że Chrystus przyszedł na ten świat, żeby dopełnić tamtej pierwszej Paschy – Paschy stworzenia, paschy całego kosmosu. Starożytne orędzie wielkanocne, które odśpiewał z katedralnej ambony diakon, wiarę tę wyraża słowami: „Nic by nam bowiem nie przyszło z daru życia, gdybyśmy nie zostali odkupieni”. Z jaką odwagą i przekonaniem liturgia głosi tę prawdę - prawdę, że stworzenie i powołanie do życia domaga się dopełnienia w Odkupieniu i Zmartwychwstaniu!
3. Kolejne czytanie – czytanie z Księgi Wyjścia przypomniało nam inną Paschę: przejście narodu wybranego z niewoli do wolności, kiedy to Bóg „wywiódł go z ziemi egipskiej, z domu niewoli”. Tamto wydarzenie sprzed blisko trzech tysięcy lat od wieków, aż po dzień dzisiejszy, jest najważniejszym świętem narodu wybranego. I właśnie je wybrał Bóg, aby dokonać Paschy naszego zbawienia. Chrystus - prawdziwy Baranek Boży - umiera na krzyżu, gdy w Świątyni jerozolimskiej, w ramach inauguracji obchodów paschalnych, przelewano krew baranków. Dlatego we wspomnianym Orędziu, zwanym Exultet, diakon śpiewał: „Oto są [...] święta paschalne, w czasie których zabija się prawdziwego Baranka, a Jego krew poświęca domy wierzących. Jest to ta sama noc, w której niegdyś ojców naszych, synów Izraela, wywiodłeś z Egiptu i przeprowadziłeś suchą nogą przez Morze Czerwone. Jest to zatem ta noc, która światłem ognistego słupa rozproszyła ciemności grzechu, a teraz uwalnia wszystkich wierzących w Chrystusa na całej ziemi od zepsucia pogańskiego życia i od mroku grzechów, do łaski przywraca i gromadzi w społeczności świętych”.
4. „Uwalnia wierzących od zepsucia pogańskiego życia i od mroku grzechów, przywraca do łaski i gromadzi w społeczności świętych”... Jest to zatem noc świętowania radości wiary i wolności dzieci Bożych, ku której „oswobodził nas Chrystus”.
Warto uświadomić sobie tę prawdę we wciąż trwającym Roku Wiary. Nad katedralnym grobem Pańskim znalazł się w tym roku napis: „Wierzysz w Boga? Nie jesteś sam”, niżej zaś zdjęcie wypełnionego wiernymi, radosnego Placu Świętego Piotra w Rzymie i łódź Piotrowa. To ważne przesłanie. Ale jeszcze ważniejsze, choć może mniej rzucające się w oczy, znajduje się od blisko stu lat na polichromii nawy głównej naszej katedry. Gdy uniesiemy w górę nasz wzrok, dostrzeżemy nad wielkimi scenami z życia Jezusa Chrystusa dwanaście kręgów z dwunastoma artykułami Składu Apostolskiego, między innymi (tu blisko, po prawej stronie): „Wierzę... w ciała zmartwychwstanie”, i „Wierzę w życie wieczne”. Właśnie tak: „wierzę”... - każdy z kręgów po prawej stronie otwiera słowo: „Wierzę...”. Podobnie za chwilę, odnawiając swój chrzest, nie będziemy wyznawać: „Wierzymy”, a tym bardziej nie: „oni (papież, biskup) wierzą”, lecz „wierzę” - „ja wierzę”. Pomimo moich wątpliwości i pytań, „Wierzę”! Pomimo wszystkich moich „pomimo”, „Wierzę”! Nie „z metryki”, nie „z tradycji”, nie „bo wszyscy”, nie „bo wypada”, ale z osobistego doświadczenia, z własnego przekonania: Credo - „WIERZĘ!”
5. Zanim jednak wyrazimy tę wiarę, powiemy trzy razy: „wyrzekam się”... wyrzekam się: grzechu, wyrzekam się wszystkiego, co do zła prowadzi, wyrzekam się szatana. I usłyszymy, dlaczego to „wyrzekam się” jest takie ważne: żeby nas grzech i szatan nie opanował i żebyśmy żyli w wolności dzieci Bożych. Ile o tragicznych zniewoleniach, opętaniach w naszych czasach mogliby powiedzieć obecni tu, pośród nas, egzorcyści! I ile o zwycięstwach!
Jeden z polskich księży egzorcystów opowiadał niedawno: Rok WIARY, to naprawdę Boża sprawa. „Przekonałem się o tym, gdy w czasie egzorcyzmu wypowiedziałem słowa: <Panie, przyzywam nad tą osobą opętaną wszystkich duchowych owoców Roku Wiary>. Demony się wściekły, zaczęły wyzywać ojca świętego, przeklinać Rok Wiary. [...] Zrozumiałem, że czas, w którym żyjemy, to jakieś potężne wydarzenie w kosmosie. Papież Franciszek to – myślę – jeden z gigantycznych owoców Roku Wiary. Jezus żyje w Kościele”.
6. Oto, co niesie ze sobą ta święta noc: radość wiary i wolność dziecka Bożego! Nie bójmy się zatem nadziei płynącej ze Zmartwychwstania Chrystusa! Odważmy się tą „wielką nadzieją”, jak nazywał ją Papież Benedykt, żyć! Powiedzmy tej nocy innym, powiedzmy naszemu miastu: „Jezus żyje”!
Tak, Jezus, nasza wielka nadzieja, zmartwychwstał i żyje!
Amen.