1. Z głębokim wzruszeniem staję tu pośród Was, Umiłowani Bracia i Siostry, jako Biskup prastarego Płocka – grodu Władysława Hermana i Bolesława Krzywoustego, a także miasta, w którym 22 lutego 1931 roku św. Siostra Faustyna otrzymała objawienie słynnego dzisiaj na cały świat obrazu Jezusa Miłosiernego. Staję z głębokim wzruszeniem w tej katedrze Wniebowzięcia, która pamięta śluby króla Jana Kazimierza; w grodzie od wieków nazywanym Urbs Catholicissima, „Miastem najbardziej katolickim”.
Manifestacją tej katolickości Lwowa jest dzisiejsza Uroczystość i Procesja Bożego Ciała, w której jednoczą się wszystkie lwowskie parafie i kościoły obrządku łacińskiego. Możecie w ten sposób zobaczyć, jak jest Was dużo! Możecie uświadomić sobie, że tu, we Lwowie, jesteście u siebie! Tak, jest Was dużo! Tak, jesteście u siebie! Bo Lwów od początku był katolicki, był także łaciński! Tę rzeczywistość jeszcze bardziej podkreśla przewodzenie Waszemu Kościołowi przez Arcybiskupa Metropolitę Mieczysława, który tak wiernie stał u boku św. Papieża Jana Pawła II i Ojca Świętego Benedykta XVI, dwóch wielkich Pasterzy współczesnego Kościoła! Jesteście u siebie, chociaż musicie często nieść krzyż owej katolickości, czego znakiem jest wciąż niezwrócony kościół św. Marii Magdaleny, przed którego zamkniętymi drzwiami jeszcze raz będziemy kończyli naszą procesję. Da Bóg, że po raz ostatni zamkniętymi! Pozdrawiam Cię zatem katolicki, łaciński Lwowie naszym pięknym, katolickim pozdrowieniem: Niech będzie pochwalony Przenajświętszy Sakrament!
2. Jak zawsze, ale przecież szczególnie dzisiaj, karmimy się podczas Mszy Świętej najpierw Słowem Bożym. Słyszeliśmy w pierwszym czytaniu, jak Pan Bóg zawiera ze swoim ludem przymierze u podnóża Góry Synaj, a lud odpowiada: „Wszystko, co powiedział Pan, uczynimy i będziemy posłuszni”.Wtedy Mojżesz kropi zgromadzonych krwią zwierząt ofiarnych i woła: „Oto krew przymierza, które Pan zawarł z wami na podstawie wszystkich tych słów”. Sięgamy w Boże Ciało pamięcią do tamtych wydarzeń, bo właśnie to święto jest świętem Boga, który – jak słyszeliśmy w drugim czytaniu - w swoim Ciele i Krwi zawarł z nami nowe i ostateczne przymierze! Jakie to ważne, żeby przeżywać swoją wiarę jako przymierze – przymierze przypieczętowane w każdą niedzielę Mszą Świętą, przypieczętowane częstą Komunią świętą, przypieczętowane codzienną wiernością Krzyżowi Świętemu i Ewangelii!
Gdy o tym myślę, staje mi przed oczyma taka prosta przypowieść o tym, jak to kiedyś samotny wędrowiec zabłądził na pustyni. Czuje, że umrze z pragnienia, jeśli wkrótce nie nadejdzie pomoc. Nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, widzi przed sobą palmy, słyszy szum wody. Myśli jednak: „To tylko fatamorgana, wytwór mojej wyobraźni. Tu nic nie ma”. I bez nadziei na ocalenie pada na piasek. Wkrótce potem odnajdują go dwaj Beduini – martwego. – Czy możesz coś takiego zrozumieć? – mówi jeden do drugiego – był tak blisko wody, miał prawie w ustach daktyle i nie żyje... Co chcesz? – odparł ten drugi. – On był nowoczesnym człowiekiem.
Siostry i Bracia! Zachowajcie – proszę Was i zachęcam - wiarę i wspaniałe tradycje, z których Lwów - Leopolis semper fidelis– „Lwów zawsze wierny” słynął! Wiarę i tradycje, w których jest prawda i prawdziwe życie! Nie ulegajcie ani fatamorganie ze wschodu, ani fatamorganie z zachodu! Widzicie to sami, boleśnie odczuwacie na własnej skórze – putinowski wschód chełpi się ułudą swojej militarnej potęgi; potęgi, która niesie ze sobą łzy, wojnę i śmierć. Zachód natomiast ulega ułudzie konsumpcji. Porzuca swoje wspaniałe katedry na rzecz nowych „świątyń” – świątyń w cudzysłowie: supermarketów, banków, dyskotek! Ma tak dużo, a umiera! Umiera z duchowego głodu, bo nie karmi się Chlebem Życia i choruje na duchową anoreksję! Nie poddajcie się, proszę, tej chorobie! Nie zabijajacie głodu Boga w waszych sercach byle czym,nie zastępujcie Chleba życia pseudo-słodyczami świata!
3. „A gdy jedli, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał i dał im, mówiąc: «Bierzcie, to jest Ciało moje»”.Ciało za nas wydane... Krew za nas przelana... – nie ma lepszej Dobrej Nowiny dla nas!
Obchodzimy w tym roku w Ojczyźnie Rok Świętego Stanisława Kostki!Obchodzimy z tej racji, że zmarł 450 lat temu, a także z racji, że za kilka miesięcy odbędzie się w Rzymie Synod Biskupów poświęcony młodym, a Stanisław jest Patronem Młodzieży. Ten wspaniały, ledwie 18-letni święty pochodził z mojej Mazowieckiej Diecezji, z Rostkowa. Ale czczony był i jest na całym świecie, także tu pośród Was. Już przecież w 1658 roku umieściliście jego obraz na wieży Waszego ratusza, a potem drugi – w ołtarzu nawy bocznej w kościele jezuickim, u Piotra i Pawła, jako wotum za ocalenie miasta w 1648 roku. Ale dla mnie znamienny jest jeszcze jeden fakt: oto już dwa lata po śmierci Świętego z Rostkowa, wywodzący się z Waszej ziemi poeta - Grzegorz z Samboranapisał głęboki poemat, w którym sławi wiarę św. Stanisława w Eucharystię; sławi jego głód Komunii Świętej – zaprzeczenie tej współczesnej eucharystycznej anoreksji, o której mówiłem przed chwilą. Tuż po jego odejściu z tego świata Samborczyk wie o wspaniałym cudzie, jakiego doświadczył chory Stanisław – cudzie Komunii Świętej, którą ten otrzymał z rąk aniołów, gdy właściciel jego wiedeńskiej stancji - protestant, nie chciał wpuścić do swojego domu katolickiego kapłana. Posłuchajcie na koniec prostych, ale pełnych wiary strof Waszego renesansowego ziomka:
Gdy biedny na łożu spoczywał śród nocy,
Nad nędznym bolejąc swym stanem –
<O, Ty! – rzekł – co życie i śmierć masz w Swej mocy, Coś zdrowia, choroby jest Panem –
Nie dozwól, o Boże! – bym umarł w tej chwili,
Aż Chleb mnie Anielski posili>.
A gdy się tak modląc, wzrok zwrócił w komnatę, Blask ujrzał i oczy świecące;
Bo przed nim dwa stały młodziany skrzydlate,
Najświętszy mu Pokarm niosące.
4. Potwierdź więc swoją wierność Leopolis semper Fidelis, adorujrazem z Matką Bożą Łaskawą i Twoimi wspaniałymi świętymi Pana Swego!
Otocz Go wkoło, rzeszo wybrana.
Przed twoim Bogiem zginaj kolana!
Pieśń chwały Jego śpiewaj z weselem
On twoim Ojcem, On Przyjacielem! AMEN.