Przyprowadzili Mu głuchoniemego (…) a Jezus spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: «Effatha», to znaczy: Otwórz się. Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić. (por. Mk 7,33-35).
Umiłowani w Chrystusie Panu Siostry i Bracia!
- I ja – z Bożego postanowienia Biskup Płocki,
- i tutejszy kapelan – ksiądz Maciej Szostak,
- i dyrekcja tego szpitala;
- i wszyscy lekarze, pielęgniarki, cały personel, który tutaj pracuje;
- i każdy z pacjentów tej placówki medycznej, których ogarniam serdeczną modlitwą i pozdrawiam:
każdy z nas Kochani, w mniejszym lub większym stopniu, doświadcza w swoim życiu cierpienia. Każdy z nas narażony jest na różnego rodzaju choroby. Każdy z nas musi borykać się z różnymi życiowymi problemami. Każdy. Dlaczego?
Ponieważ cierpienie jest nieodłącznym elementem życia. Od momentu, gdy w rajskim ogrodzie pierwsi ludzie odwrócili się od Boga, grzech i jego konsekwencje – do których między innymi należy cierpienie – stały się nieodłącznymi towarzyszami człowieka w podróży zwanej życiem. I to nie Bóg zesłał cierpienia na człowieka, ale sam człowiek podkuszony przez szatana, sprowadził je na siebie, wchodząc na drogę nieposłuszeństwa wobec Boga.
Wielokrotnie Biblia przypomina nam, że Pan Bóg nie chce, abyśmy chorowali. Przypomina, że cierpienie i śmierć to naprawdę nie Jego pomysł. Przecież, kiedy Pan Jezus chodził po ziemi, nieustannie uzdrawiał i nigdy nie zdarzyło się, aby komuś powiedział: "Bądź chory"! Przeciwnie, mówił: „Bądź uzdrowiony”
Siostry i Bracia! Ewangelia, której przed chwilą wysłuchaliśmy stanowi wymowny dowód, że Bóg nie chce naszego cierpienia. Zobaczmy, co się dzieje, kiedy przed Jezusem staje człowiek głuchoniemy: On nie użala się nad nim, ale dokonuje cudu uzdrowienia: przywraca mu mowę i słuch.
To wydarzenie pokazuje, że Pan Bóg nie jest dla człowieka źródłem cierpienia, ale raczej prawdziwym ratunkiem w cierpieniu fizycznym i duchowym. Pokazuje także, że w chwilach, kiedy doświadczamy jakichkolwiek cierpień i trudności, zawsze możemy zwrócić się do Jezusa. Zawsze możemy do Niego przyjść i prosić Go o pomoc. Zawsze możemy oddać Mu to wszystko, z czym sami sobie nie radzimy.
W spotkaniu Jezusa z głuchoniemym możemy dostrzec jeszcze jeden ważny aspekt: Przyprowadzili Mu głuchoniemego… Ten człowiek nie przyszedł sam do Mistrza z Nazaretu. Nie! Obok niego był ktoś, kto się o niego troszczył, ktoś, kto się nim opiekował. Byli ludzie, którzy „przyprowadzili go” do Jezusa. Bez tych osób, ten człowiek nie mógłby zapewne spotkać Boskiego Lekarza i nie zostałby uzdrowiony.
- Taką rolę, przez całe lata swojej posługi, pełniła święta Matka Teresa z Kalkuty, która od dzisiaj będzie obecna w tej kaplicy poprzez swoje relikwie. Ona także troszczyła się o umierających, opuszczonych, ubogich. Pomagała im zarówno w wymiarze materialnym, jak i duchowym.
- Taką rolę pełnią również pracownicy służby zdrowia, którzy z poświęceniem i troską pochylają się nad chorym człowiekiem i z mroków choroby starają się poprowadzić go ku światłu, jakim dla każdego człowieka jest zdrowie i życie.
- Taką rolę pełnią wreszcie kapłani – a zwłaszcza kapelani placówek medycznych, którzy udzielając sakramentów świętych, umacniają osoby cierpiące i pomagają im doświadczyć potrzebnych łask od Jezusa – najlepszego z Lekarzy.
Umiłowani! Już jutro będziemy obchodzić XXV Światowy Dzień Chorego. Tematem tego dnia są słowa: „Zdumienie tym, czego dokonuje Bóg: «wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny»” (Łk 1,49).
Rzeczywiście Pan chce działać w naszym życiu – chce czynić wielkie rzeczy tym wszystkim, którzy w swojej chorobie, bólu, utrudzeniu, zwracają się do Niego i proszą Go o pomoc. W dzisiejszym Psalmie słyszeliśmy słowa:
Do Ciebie więc modlić się będzie każdy wierny, †
gdy znajdzie się w potrzebie. *
Choćby nawet wezbrały wody, fale go nie dosięgną.
Ty jesteś moją ucieczką, †
wyrwiesz mnie z ucisku *
otoczysz mnie radością
z mego ocalenia.
Ludzie, którzy doświadczają cierpienia z całą pewnością „są w potrzebie” i mają prawo zwracać się o pomoc do swego Pana i Zbawcy. W tym roku – roku 100-lecia objawień fatimskich, w sposób szczególny możemy to robić przez ręce Matki Bożej. Do tego zachęca i wzywa nas także Ojciec święty Franciszek, który w Orędziu na tegoroczny Dzień Chorego tak pisze:
Bracia i siostry, wszyscy chorzy, pracownicy służby zdrowia i wolontariusze, razem wznieśmy naszą modlitwę do Maryi, aby Jej macierzyńskie wstawiennictwo wspierało i towarzyszyło naszej wierze i wyjednało nam u Chrystusa, Jej Syna, nadzieję na drodze uzdrowienia i zdrowia, poczucie braterstwa i odpowiedzialności, zaangażowania na rzecz integralnego rozwoju człowieka oraz radość wdzięczności, za każdym razem, kiedy zaskakuje nas Swoją wiernością i miłosierdziem.
Maryjo, nasza Matko,
która w Chrystusie przygarniasz każdego z nas jako dziecko,
podtrzymuj ufne oczekiwanie naszych serc,
spiesz nam z pomocą w naszych chorobach i cierpieniach,
Prowadź nas do Chrystusa, Twojego Syna a naszego Brata,
i pomóż nam powierzyć się Ojcu, który dokonuje wielkich rzeczy. Amen.