[czytania – z poniedziałku 25 tygodnia zwykłego, rok I]
Szanowne Grono Pedagogiczne z Księdzem Dyrektorem,
Drodzy Rodzice,
Kochani Uczniowie,
„ Pan Bóg uczynił wielkie rzeczy dla nas” – śpiewaliśmy przed Ewangelią.
Każdego dnia odkrywamy na nowo prawdę tych słów. Kiedy bowiem przeżywamy to, co przynoszą nam kolejne tygodnie, miesiące i lata nie jako splot przypadkowych zdarzeń, ale jako zaproszenie do odkrycia działania Boga w codzienności, wówczas widzimy, jak nawet drobne, niepozorne wydarzenia, mówią nam o Bożej opiece, Bożej miłości, Bożym czuwaniu i prowadzeniu nas przez życie.
Tak też jest – Moi drodzy - i dziś. Przeżywamy wspólnie początek nowego roku szkolnego. To uroczystość, która powtarza się co roku i wyznacza rytm życia społeczności szkolnej: uczniów, nauczycieli i rodziców. Można by podejść do niej rutynowo i przeżyć jako „ punkt obowiązkowy”, jako swoistego rodzaju rytuał. My jednak, prowadzeni Słowem Bożym i światłem wiary, wiemy, że czas jest darem Bożej miłości. Każdy nowy początek naznaczony jest działaniem Pana Boga, Jego błogosławieństwem.
Usłyszane Słowo Boże ze Starego Testamentu też mówiło nam o nowym początku, który stał się udziałem Narodu Wybranego powracającego po wielu latach niewoli babilońskiej do swej ojczyzny, do ziemi obiecanej.
Kochani Moi! My również mamy naszą ziemią obiecaną, którą dobry Bóg obiecał nam na chrzcie świętym. Jest nią wieczność, jest Niebo, jest przebywanie z Bogiem – Miłością. Wędrujemy w stronę spełnienia tej obietnicy przez ziemię, która jest dla nas czasem próby. Żeby dotrzeć bezpiecznie do celu wędrówki potrzebujemy w drodze pomocy. Jest nią łaska Boga, którą otrzymujemy za pośrednictwem innych ludzi. W społeczności szkolnej dotykamy tej prawdy w sposób niezwykle piękny. Oto młodzi ludzie, zaczynający swój bieg przez życie, wędrują po ścieżkach wiedzy prowadzeni przez innych, doświadczonych i bogatych wiedzą ludzi.
Szkoła to przecież nie tylko formalnie zaprogramowana „ instytucja oświatowo-wychowawcza”. To wspólnota w drodze, w której idą razem ci, którzy wiedzą, gdzie jest światło, i ci którzy tego światła szukają, żeby nim zapłonąć. O takim właśnie świetle, mówi dziś Jezus w Ewangelii. Szkoła katolicka, to rodzina Dzieci Bożych, które wzrastają ku Niebu napełniając się nie tylko ludzką mądrością, ale przede wszystkim światłem Bożym. Ideą tak właśnie rozumianej szkoły żył ks. Doktor Artur Janicki. W tym miejscu chciałbym za to dzieło Ks. Arturowi serdecznie podziękować i jednocześnie pragnę życzyć nowemu dyrektorowi – ks. Jackowi Marciniakowi, aby podtrzymał i rozwinął działalność naszych Szkół w takim właśnie duchu. Niech będzie to nie tylko instytucja oświatowa, ale prawdziwa wspólnota uczniów-nauczycieli oraz rodziców. Niech razem zmierzają do jednego celu – do świętości w codzienności, poprzez czasem żmudne, ale zawsze piękne zdobywanie wiedzy i życiowej mądrości.
Jesteśmy w wyjątkowej, dobrej sytuacji. Możemy liczyć na pomoc naszych patronów – św. Stanisława Kostki i błogosławionych Biskupów Męczenników Płockich. I św. Stanisław i błogosławieni abp Antoni Julian i bł. bp Leon nie byli ludźmi, których zadowalało pójście po najmniejszej linii oporu. Wiedzieli, że „ ad maiora” - do „ większych rzeczy” zostali stworzeni, i że „ dzięki Bogu są tym, kim są”. I nie chodzi tu o to, aby pysznie nosić głowę ponad chmurami, bo ja „ do większej rzeczy” niż żmudne pisanie, czytanie, zdobywanie kolejnych umiejętności zostałem stworzony. Ja mogę tylko śpiewać, tańczyć, malować, wrzucać zdjęcia na instagram i filmiki na you tube. Zdjęciami na facebooku nie zdobywa się mądrości, a liczba śledzących na tweeterze nie jest pieczęcią szlachetności poglądów. Większe rzeczy – oznaczają umiejętność większej miłości, zdolność do większego poświęcenia, do przekraczania siebie, aż do wydobycia z serca tego Bożego światła, którego nic nie zdoła zakryć.
Na koniec pozwólcie – Kochani - że oddam głos jeszcze jednemu świętemu, zwykle pozostającemu dla nas „ w ukryciu”. Opatrzność sprawiła, że nasza inauguracja odbywa się w dniu św. Andrzeja Kim i towarzyszy– męczenników Kościoła w dalekiej Korei. To postać mało nam znana, a warta odkrycia. Kościół na egzotycznym dla nas Półwyspie Koreańskim prężnie rozwijał się aż do początków XIX w. W czasie krwawych prześladowań, które potem wybuchły, za wiarę w Chrystusa oddała życie ogromna rzesza ludzi, wśród których był św. ks. Andrzej. Zachowała się jego ostatnia zachęta, którą udało się przekazać do chrześcijańskiej wspólnoty pozostającej na wolności. Dziś te słowa pisane w więzieniu brzmią szczególnie wymownie, również dla nas – rozpoczynających nowy rok szkolny:
„ Jeśli więc na tym świecie – pisał Ks. Andrzej - pełnym niebezpieczeństw i utrapień, nie dostrzeżemy i nie uznamy Boga-Stwórcy, na nic się przyda nasze narodzenie, na nic nasze życie. Skoro bowiem dzięki Bożej łasce przyszliśmy na świat, dzięki łasce dostąpiliśmy chrztu i weszliśmy do Kościoła, i tak stawszy się uczniami Pana Jezusa, nosimy zaszczytne Jego imię, to przecież na cóż zda się imię pozbawione tego, co oznacza?”
Kochani Moi! Na cóż więc zda się nam imię pozbawione tego, co oznacza...? Na co zdało by się nam imię ucznia, gdybym nie chciał zdobywać wiedzy? Na co by się nam zdało imię nauczyciela, gdybym sam pierwszy nie chciał szukać mądrości? Na co by się nam zdało imię szkół katolickich, gdyby nie różniły się one niczym od każdej innej szkoły...?
Do większych rzeczy zostaliśmy wyzwani. Do wiedzy, do mądrości. Do miłości. Do wieczności. Nie zapominajmy o tym!!
Na nowy rok szkolny niech Wam Pan Bóg błogosławi. Amen.