Księże Ekonomie Diecezji Płockiej Romanie i wszyscy Kapłani, usługujący jednostkom straży pożarnych,Szanowny Panie Pośle, Panie Starosto, Szanowny Panie Burmistrzu Skępego, Szanowni Panowie Komendanci i Naczelnicy, Drodzy Strażacy – Druhny i Druhowie,
1. Jest na Śląsku, a stamtąd – jak wiecie - pochodzę, taki zwyczaj, że gdy wielka rzesza mężczyzn gromadzi się rokrocznie w ostatnią niedzielę maja u Matki Bożej w Piekarach Śląskich, biskup pozdrawia ich gromkim „Szczęść, Boże”. A utrudzeni pielgrzymi, najczęściej górnicy, trzykrotnie odpowiadają mu tym samym pozdrowieniem. Pozdrówmy się – Drodzy - tak samo dzisiaj, tu, u Skępskiej Pani: „Szczęść, Boże!!!” (trzykrotna odpowiedź).
No, proszę, w tej kompanii, nie trzeba ćwiczyć chrześcijańskiego pozdrowienia! Bo przecież w chrześcijańskim duchu gromadzicie się dzisiaj tu, w Skępem, jako jedna wielka pielgrzymia kompania strażacka. Przyszliście - Bracia i Siostry - do naszej Matki i Królowej w całym rynsztunku: w eleganckich mundurach, z odznaczeniami, ze sztandarami, z kompaniami honorowymi, z orkiestrami.
Porwali nas już do modlitwy „Tłuchowianie”. Wspaniale wybrzmiały orkiestry strażackie z: Gozdowa, Goleszyna, Lipna i Skępego. Wybrzmią raz jeszcze pod batutą druha Edwarda Wielgóckiego po tej Mszy Świętej! Bóg zapłać Wam za to już teraz! Bóg zapłać za tę polską, mazowiecką, dobrzyńską i kujawską kulturę strażacką! Kulturę Waszego munduru, Waszych orkiestr, Waszych remiz, Waszych ceremonii strażackich. Wspaniale ten ceremoniał oddaje niedawno wydany w opracowaniu Księdza Dziekana i Kanonika Andrzeja Zakrzewskiego „Rytuał Strażacki”, pierwszy taki Rytuał w Polsce (!), [jak o tym profesjonalnie opowiedział nam Ksiądz Dyrektor]. Książkę tę zamyka Hymn Ochotniczych Straży Pożarnych Rzeczpospolitej Polskiej. Śpiewamy w nim między innymi te słowa:
Gdy trzeba, czuwamy po nocach,
Czy łuna na niebie nie wschodzi.
W ulewach i rwących potokach,
Walczymy z żywiołem powodzi.
Bo wszędzie, gdzie życie i mienie człowieka
Gotowy potargać na strzępy zły los,
Spieszymy z pomocą, bo nie ma co zwlekać!
Rycerze Floriana - to my!
Strofa ta wyraża niejako istotę Waszej służby - w wielu miejscowościach Mazowsza, Ziemi Dobrzyńskiej i Kujaw już od ponad stu lat przenikliwy głos syreny alarmowej, bez względu na pogodę i porę roku, przerywa Wasze codzienne zajęcia lub nocny odpoczynek. Spieszycie z pomocą przy pożarach, wypadkach drogowych i powodziach, takich choćby jak ta, która kilka lat temu nawiedziła nasze nadwiślańskie tereny. Pomagacie usuwać szkody po burzach i huraganach, dbacie o porządek podczas rozmaitych świąt i obchodów, spieszycie na zbiórki i ćwiczenia. Każdy z Was spełnia w ten sposób nakaz, skierowany przez św. Pawła do Tymoteusza: „Weź udział w trudach i przeciwnościach jako dobry żołnierz Chrystusa Jezusa” (I czytanie).
Ponad sto lat... W tym „łuku czasu” zawiera się pewna ważna i piękna cecha polskich straży pożarnych: służbę w „straży ogniowej” przekazał kiedyś Wasz pradziad Waszemu dziadkowi; dziadek - synowi, Waszemu ojcu; ojciec - Wam, a teraz o mundurze i złotym hełmie marzy często Wasz syn. Żadna z organizacji pożytku publicznego nie może poszczycić się taką rodzinną, wielopokoleniową historią.
To właśnie za tę sztafetę strażackich pokoleń, za ich ofiarną służbę chcemy dzisiaj dziękować Bogu, Skępskiej Pani i ludziom. To dlatego chcemy również wspominać dzisiaj tych druhów, naszych dziadów i ojców, sąsiadów i kolegów, którzy służyli w naszych jednostkach, a już odeszli do wieczności. Zachowujemy ich w serdecznej pamięci i modlitwie, zapominamy dobrodusznie słabości, a wspominamy to wszystko, czym mogą się szczycić ich rodziny, nasze jednostki, miasta, osady i wioski. Ileż takich biografii – życiorysów dobrych, pracowitych, szlachetnych i po męsku pobożnych strażaków, można by - Drogi Księże Andrzeju - spisać i zachować dla potomnych!
2. Przyznam – Drodzy - że najbardziej podoba mi się druga zwrotka Waszego hymnu:
Umiemy żyć jasno, z honorem i dumnie,
Ożywiać marzenia i spełniać swe sny.
Więc trzeba świat kochać i strzec go rozumnie!
Rycerze Floriana - to my !
Na naszej pielgrzymce gromadzą się przede wszystkim druhowie i druhny z Ochotniczych Straży Pożarnych. Jesteście strażą ochotniczą, a to znaczy: Waszą służbę pełnicie ochotniczo, z własnej i nieprzymuszonej woli, z potrzeby serca, aby służyć; aby być tam, gdzie zagrożeni sąsiedzi potrzebują pomocy; aby jasno, z honorem i rozumnie strzec nasz świat, naszą małą – skępską, tłuchowską, sierpecką, gąbińską, gostynińską czy brwileńską ojczyznę – i tę wielką, której na imię Polska. „Ochotniczo”, „ochotnie”, oznacza również „po bratersku”: kto zostaje strażakiem, wchodzi w braterską, męską wspólnotę swojego miasta, osady, wioski. W świecie liberalizmu, świecie konsumpcji i kapitalizmu - a w takim przecież świecie żyjemy - tak często każą się nam rozpychać łokciami, tak wszechobecna jest konkurencja, tyle jest zawiści i zazdrości. Straż, remiza strażacka, to jeszcze jedno z tych rzadkich miejsc, gdzie przetrwał duch braterstwa; gdzie czujemy, że jesteśmy razem; że jesteśmy wspólnotą, a nie konkurentami; że ciąży na nas odpowiedzialność za ludzkie życie, szczególnie za życie zagrożone, za wspólne dobro naszego miasta, osady czy wioski.
Niech to będzie zdrowe braterstwo! Nie „podlewajcie” go – Najmilsi - zanadto alkoholem; wciągajcie w nie swoje rodziny, a nie uciekajcie od nich; bądźcie szlachetni w Waszych słowach i uczynkach! Umiejcie żyć tak, jak śpiewacie w swoim hymnie - jasno, z honorem i dumnie! To wymaga pracy nad sobą! Nie tylko umiejętności gaszenia pożarów, ale także sztuki gaszenia płomieni namiętności, sztuki zwyciężania siebie.
Przeczytałem niedawno przedwojenną historię o tym, jak to „pewien stary oficer, major czy pułkownik, stoi spięty, zdenerwowany przed konfesjonałem. Przechodził koło niego kapelan wojskowy i pyta: – A co to, Panie oficerze, jakiś Pan taki zalękniony? Pan, któremu pod Rokitnem, pod Radzyminem śmierć zaglądała w oczy?
Tak – odpowiada oficer – ale na froncie biłem się z wrogiem, a tu muszę bić się z samym sobą”.
Niech dzisiejsza pielgrzymka pobudzi Was - Bracia Druhowie - do jeszcze bardziej intensywnej pracy nad sobą, nad swoją postawą, nad relacją do żony, do rodziny, nad Waszą męską odpowiedzialnością.
3. Przywołajmy na koniec jeszcze jedną strofę Waszego hymnu:
Opatrzność nam sprzyja, więc raźniej nieść pomoc,
Na którą ktoś czeka.
Strażacy potrafią odważnie
Przygarnąć do serca człowieka. [...]
Strażacy – druhowie
I z miasta i wsi
Czuwają, by człowiek
Bezpiecznie mógł żyć.
„Opatrzność nam sprzyja”... Wiara w Opatrzność zawsze była fundamentem jednostek straży ogniowej i straży pożarnej w Polsce. Ich założycielami lub współzałożycielami byli niemal w każdym przypadku kapłani. Gdy w czasach PRL-u tu i ówdzie próbowano eliminować sztandary, na których po jednej stronie był orzeł w koronie, a na drugiej św. Florian, odpowiedź wielu jednostek była jednoznaczna: „Nie ma i nie będzie na to zgody”.
Gdy odbywała się peregrynacja - przez naszą Ojczyznę kroczyła Matka Boża w Jasnogórskim Obrazie - zawsze towarzyszyła jej strażacka eskorta. Pełniliście z oddaniem, w strugach deszczu, Waszą wierną służbę podczas pamiętnej Pielgrzymki Bł. Jana Pawła II do Płocka w 1991 roku. Wielu wspomina, jak w galowych mundurach nieśliście na swoich ramionach peregrynujący przez całą Diecezję Obraz Jezusa Miłosiernego. Wystawiacie warty przy Grobie Pańskim podczas Triduum Paschalnego, bierzecie żywy udział w procesji rezurekcyjnej i procesji Bożego Ciała.
Spełniacie w ten sposób słowa Chrystusa z dzisiejszej Ewangelii: „Do każdego, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie”. Każdy z Was - Bracia Druhowie - może powiedzieć: stoję przy Grobie Pańskim, idę w procesji, szykuję strażacki ołtarz na Boże Ciało, bo wiem, że „bez Boga ani do proga”, bo nawet jeśli czasem jestem słaby, to tak naprawdę, w głębi serca, chcę czuwać, aby stawać się dobrym, szlachetnym, cierpliwym i opiekuńczym człowiekiem, mężem, ojcem, młodzieńcem!
4. Robię to także dlatego, że chcę dać tutaj, na Mazowszu i Ziemi Dobrzyńskiej, świadectwo sprawdzonej Nadziei, która nikogo nie zawiodła i nikogo nie zwiodła... Nadziei, której największym świadkiem był w naszych czasach Błogosławiony Jan Paweł II. To dlatego dzisiaj w 93 rocznicę urodzin poświęcamy tu, w Skępem, jego pomnik i uroczyście wprowadzamy do tego sanktuarium jego relikwie. Wiecie dobrze, że w Polsce kult św. Floriana rozwinął się od przybycia w XII wieku relikwii świętego męczennika do Krakowa i wzniesienia tam kościoła pod jego wezwaniem. To właśnie w tym kościele pracował w latach 1949-1951 młody wikariusz ks. Karol Wojtyła. Prowadził tam duszpasterstwo akademickie, wygłaszał konferencje, odbywał normalne zajęcia duszpasterskie, do których - jak sam wspomina w książce „Dar i tajemnica” – „bardzo rwało się [jego] serce”. W liście apostolskim przesłanym z okazji 800-lecia tej parafii Ojciec Święty tak napisał: „Kościół w Polsce, zanim wydał własnego Świętego i Męczennika, Biskupa krakowskiego Stanisława i zyskał w nim swojego Patrona, opierał się niejako i rósł na dojrzałych owocach świętości Kościoła Powszechnego, na świętych, których wydały inne narody. [...] Należał do nich i św. Florian, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, z pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom [...]. Stał się w ten sposób naszym wzorem w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka”.
5. „Rycerze Floriana - to my!” – powtarzacie w swoim hymnie. Tak - Druhowie Strażacy - „rycerze Floriana”, rycerze zawsze wiernej Chrystusowi i Maryi Polski, rycerze honoru i bratniej pomocy, to Wy! Niech Wam towarzyszy w tym dziele Boże błogosławieństwo! Niech nigdy nie zabraknie Wam, Waszym rodzinom i Waszym oddziałom, opieki św. Floriana i Błogosławionego Jana Pawła II! Niech Skępska Pani, Królowa równin Mazowsza, obdarza Was mocą ducha i zdrowiem ciała w Waszej dalszej służbie – służbie „Bogu na chwałę – ludziom na pożytek”. Amen.