1.Wymownym a zarazem pełnym prostoty gestem posypania głów popiołem rozpoczynamy Wielki Post, czterdziestodniowy okres pokuty. Będziemy w ten sposób upamiętniać w naszym życiu post i kuszenie Jezusa Chrystusa na pustyni, a na końcu uroczyście uobecniać Jego Mękę i Zmartwychwstanie. Będziemy to czynić w roku szczególnym – roku stulecia objawień Matki Bożej w Fatimie. Od 13 maja do 13 października 1917 roku w Cova da Iria w pobliżu portugalskiej Fatimy Matka Boża objawiała się trójce dzieci: bł. Hiacyncie, bł. Franciszkowi i niedawno zmarłej Łucji. Dzieciom najbiedniejszym z biednych, najprostszym z prostych... „Zobaczyliśmy – wspominała Łucja w ujawnionej w dwutysięcznym roku trzeciej części tajemnicy fatimskiej - po lewej stronie Naszej Pani [...] Anioła trzymającego w lewej ręce ognisty miecz. Iskrząc się wyrzucał języki ognia, które zdawało się, że podpalą świat; ale one gasły w zetknięciu z blaskiem, który promieniował z prawej ręki Naszej Pani [...]. Wskazując ręką ziemię, Anioł powiedział mocnym głosem: Pokuta, pokuta, pokuta!”.
2. Pokuta... w tych czterdziestu świętych dniach często będziemy słyszeć to słowo. To ważne słowo. Jeśli nie jest już ważne, jak niekiedy się wydaje, jeśli nie ma znaczenia, to dlaczego, dlaczego tak licznie przybywamy w środę popielcową do naszych świątyń, mimo że jest to dzień pracy? I to wszyscy: głęboko wierzący i wątpiący, a niekiedy nawet niewierzący? Ci, którzy co niedzielę przyjmują Chrystusa w Komunii Świętej, i ci, którzy tego z różnych przyczyn uczynić nie mogą?? Dlaczego – Moi drodzy – jesteśmy tu dziś tak licznie zebrani? Bo ten gest jest dla wszystkich. Bo wszyscy pochylamy głowy i przyjmujemy na nie popiół, a do swoich serc słowa: „Pamiętaj, człowiecze, że prochem jesteś i w proch się obrócisz” albo: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”! Wszyscy – czy to „mali grzesznicy”, którzy – jak pisał Ksiądz Twardowski – „spowiadają się długo / w niepokoju gorących warg”, czy to wielcy, co „na błysk mały przyklękną / i wypłaczą się jednym tchem, / potem noc mają cichą i jak dobry łotr świętą”... I poeta dodaje – „byłem z nimi, klęczałem, wiem”.
3. „Byłem z nimi, klęczałem, wiem”... w ten sposób mądry Ksiądz Jan uświadamia, zwłaszcza nam, kapłanom, prawdę o apelu starożytnego proroka Joela:
„Między przedsionkiem a ołtarzem niechaj płaczą kapłani, słudzy Pańscy! Niech mówią: «Zlituj się, Panie, nad ludem Twoim, nie daj dziedzictwa swego na pohańbienie, aby poganie nie zapanowali nad nami. Czemuż mówić mają między narodami: Gdzież jest ich Bóg?»”
Tu w Płocku, tu, w katedrze chciałoby się przedłużyć ten apel: Gdzie jest pośród nich to miłosierdzie, o którym Pan tak wymownie przypomniał w klasztorze na Starym Rynku przez św. Faustynę - córę ich narodu? Gdzie jest ta „miłość i odpowiedzialność”, o której tak świadczył na każdym kroku święty papież z ich rodu – Jan Paweł II? Ile jest wierności jego testamentowi w mieście, w którym tak mocno wołał: „Życzę wam, moi Umiłowani Rodacy, żebyście w swoich dążeniach do polepszenia bytu materialnego nie zagubili zwyczajnej ludzkiej wrażliwości na cudzą biedę. I bardzo też uważajmy, żebyśmy się nie stali społeczeństwem, w którym wszyscy wszystkim czegoś zazdroszczą. Przywracajmy blask naszemu pięknemu słowu uczciwość: uczciwość, która jest wyrazem ładu serca, uczciwość w słowie i czynie [....]”?
Ile jest wierności w ludziach, którzy kilkanaście lat po śmierci tego czystego kapłana i papieża poniewierają na teatralnych deskach świętą pamięć o nim?
4. Nie zagubić zwyczajnej ludzkiej wrażliwości... Nie stawać się społeczeństwem, w którym wszyscy wszystkim czegoś zazdroszczą... Przywracać blask pięknemu słowu „uczciwość”... Prawdziwa pokuta – Siostry i Bracia - jest znakiem tej wrażliwości, troski o prawość sumienia, przywracania głębi naszych słów i relacji, rekonstruowania dobra w nas. To dlatego zawsze prawdziwy będzie i jęk, i szloch króla Dawida z Psalmu 51: „Zmiłuj się nade mną, Boże, w łaskawości swojej, w ogromie swej litości zgładź nieprawość moją”. Tak, jestem człowiekiem, powołanym z prochu ziemi! Ale powołanym na Twój obraz i podobieństwo. Tak Boże, przedłużam i ja „dzieje grzechu”, ale z Twojej łaski więcej jest we mnie dobra... Przyjmij więc moją pokutę, moje łzy...
5. Ale łzy, szloch, wstyd – Kochani - nie wystarczą ... Nasz Pan uczy nas w dzisiejszej Ewangelii, jaka powinna być prawdziwa jałmużna, modlitwa, post - autentyczne wyrazy pokuty. Autentyczne, czyli jakie - tu i teraz, w ten Wielki Post? Może takie: skup swoje siły bardziej na rzeczach duchowych, a nie tylko materialnych... Zacznij bardziej szanować tego, któremu powiedziałaś: „kocham cię”, bardziej cieszyć się tym, co masz... Pozwól być innym... Nie przesłaniaj sobą innych ludzi. Nie gadaj tyle o sobie na facebooku... Nie stosuj przemocy, wrzucając do sieci obraźliwe filmy, teksty, zdjęcia... Bądź skromniejsza, skromniejszy - zadbaj o ascezę wzroku... Skróć czas spędzany przed ekranem komputera, telewizora. Otwórz księgę Pisma Świętego. Powstrzymaj się od spożywania alkoholu. Uczyń swoimi słowa głębokiego hymnu wielkopostnego:
„Natchniony zwyczaj nas uczy,
Byśmy w zbawiennym okresie
Czterdziestu dni umartwienia
Szczerą czynili pokutę. [...]
Ten czas przeżyjmy w skupieniu,
Krótsze niech będą rozmowy,
Skromniejsze nasze posiłki,
Więcej czuwania nad sobą. [...]
Niech Tobie, w Trójcy Jedyny,
Chwała i cześć będzie wieczna,
A Ty w nas pomnóż owoce
Postu i skruchy serdecznej”. Amen.