[czytania z poniedziałku siódmego tygodnia wielkanocnego]
[czytania z poniedziałku siódmego tygodnia wielkanocnego]
Czcigodny Księże Arcybiskupie Stanisławie, wieloletni Biskupie Wzgórza Jasnogórskiego,
Drodzy Ojcowie i Bracia Bernardyni, krzątający od tylu wieków w Skępskim Domu Królowej Mazowsza i Kujaw,
Czcigodni Bracia Kapłani,
Drodzy Bracia i Siostry – Czciciele Skępskiej Pani,
1. Przeżywamy w tych dniach radosny czas oczekiwania wraz z Maryją i Apostołami na Zesłanie Ducha Świętego, na Zielone Świątki. To dlatego co dzień podczas Eucharystii karmimy się teraz słowami Jezusa, wypowiedzianymi przez Pana podczas Jego pożegnania z uczniami w Wieczerniku, gdzie zapowiadał Zesłanie Ducha Świętego i gdzie to Zesłanie naprawdę się dokonało. „Ja nie jestem sam – zapewnia nas dzisiaj Zbawiciel - bo Ojciec jest ze Mną. To wam powiedziałem, abyście pokój we Mnie mieli. Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat”. To zwycięstwo jest naszym udziałem, bowiem – jak przypomniał w pierwszym czytaniu św. Paweł - przyjęliśmy „chrzest w imię Pana Jezusa” i otrzymaliśmy dary Ducha Świętego. Ufajmy zatem: „Pan zwyciężył świat”! I my w Jego mocy i w mocy Ducha Świętego także zwyciężymy!
2. W tym duchu chrześcijańskiej wiary, chrześcijańskiego optymizmu gromadzimy się dzisiaj tu, na Ziemi Dobrzyńskiej, w Skępskim Sanktuarium - Domu Królowej Mazowsza i Kujaw, aby podziękować Jej za obecność pośród nas, za niezliczone cuda, które w tym miejscu zdziałała, za nasze trwanie w wierze Chrystusowej. Skępe – „miejsce miłe Bogu i Matce Bożej” – taka była treść pierwszego objawienia, o którym mówiono wśród ubogich tej ziemi na długo przed tym, jak w 1496 roku trafiła do Waszego miasta figurka Matki Bożej Brzemiennej. Przez jednego z pielgrzymów Maryja miała nakazać wtedy budowę kaplicy, co właściciele Skępego skwapliwie wypełnili, a ich córka, przykuta do łóżka przez bolesną chorobę, usłyszała, by właśnie w tej kaplicy modliła się o uzdrowienie, a potem odnalazła wizerunek Maryi. Dziewczyna rzeczywiście została uzdrowiona, kiedy niesiono ją na do cudownego miejsca. Na własnych nogach dobiegła już do kapliczki, by dziękować za cud, a potem poczęła szukać wizerunku... Po wielu trudach, w warsztacie pewnego poznańskiego rzeźbiarza znalazła to, czego szukała – piękną figurkę Maryi, czczoną tutaj później przez całe wieki i ukoronowaną w Zielone Świątki, 18 maja 1755 roku, a więc dokładnie 260 lat temu, w obecności pielgrzymów z województw: kujawskiego, płockiego, mazowieckiego i chełmińskiego. Ukoronowaną złotą koroną, odlaną nie z królewskich darowizn, nie z wojennych łupów, ale ze składek ludzi tej ziemi, tych bogatych i wykształconych, ale także tych najuboższych i prostych.
3. Czego uczy nas dzisiaj ta piękna skępska historia? Odpowiem na to pytanie słowami, które Henryk Sienkiewicz, w dwunastym rozdziale „Potopu” wkłada w usta Księdza Kordeckiego, bohaterskiego obrońcy Jasnej Góry. Podczas jednej z narad sławny przeor mówi: „szydzi z nas i pogardza nami nieprzyjaciel, pytając, co nam z dawnych cnót pozostało. A ja odpowiem: wszystkie zginęły, jednak coś jeszcze pozostało, bo pozostała wiara i cześć dla Najświętszej Panny, na którym to fundamencie reszta odbudowaną być może”. Otóż to... Także dzisiaj wiele polskich cnót zginęło... Ale trwa przywiązanie do Maryi i trwa ufność do Niej. Trwa i pięknieje nasze Skępe! Trwa wielowiekowa więź Kościoła i ludzi tej ziemi! A to znaczy wiele, bardzo wiele!
4. Nie brakuje bowiem dzisiaj mądrali, których drażni pobożność maryjna, ludowa, polska i skępska, częstochowska i licheńska. Drażni ich prostota i autentyzm dziecięcego zaufania do Dziewczyny z Nazaretu, którą sam Bóg obdarzył tak wielkim zaufaniem! Drażni ich wiara, która wyraża się w głębokiej ufności Bogu, w prostej, codziennej modlitwie, w poczuciu przynależności do rodziny parafialnej, tego podstawowego środowiska każdej „małej Ojczyzny”. Owszem, oni będą dzisiaj chwalić mądrość prymasa Wyszyńskiego, że jak najlepszy strateg powiedział kiedyś władzy komunistycznej: Non possumus! – „Nie możemy!” Nie wolno nam zgodzić się nam na łamanie praw Boskich i ludzkich! - ale nie dostrzegą, że, po pierwsze, Prymas Tysiąclecia wypowiedział swoje Non possumus! jako człowiek jednoznacznego i wręcz dziecięcego zawierzenia Matce Bożej, a po drugie, że oni sami depczą, wbrew woli narodu, prawa Boże i ludzkie. Bo czym, jeśli nie takim deptaniem, jest przepychanie na siłę ustawy o in vitro w trakcie kampanii prezydenckiej? Czym jeśli nie deptaniem praw rodziny jest ten idący z zewnątrz i z wewnątrz atak na nią? Czym jest seksualizacja młodego potomstwa, poczynając od przedszkola, bo takie są wskazania laickich organizacji zachodnich? Czym jeśli nie samobójstwem narodu jest emigracja tylu wykształconych, młodych ludzi; emigracja, którą przedstawia się nam często jako „sukces wolności”? Czym jest tworzenie coraz bardziej sprzyjającego klimatu dla wprowadzenia jakichś monstrualnych „małżeństw jednopłciowych” czy podpisywanie konwencji „antyprzemocowej”, która źródła przemocy widzi w religii i w tradycyjnym modelu rodziny? Czym, jeśli nie deptaniem należnych ludziom praw, jest odrzucanie postulatu setek tysięcy osób o referendum w sprawie „sześciolatków” w szkole? Czym niefrasobliwość w sprawie wchodzących 1 maja 2016 roku zasad sprzedaży polskiej ziemi, którą bez ograniczeń będą mogli nabywać obcokrajowcy? Czym jest zlekceważenie 2,5 miliona podpisów w obronie lasów państwowych? Czym jest chowanie przy powązkowskiej Alei Zasłużonych „czerwonych władców”, a jednocześnie żałowanie grosza i odpowiednich zabezpieczeń prawnych na odkrycie dołów śmierci „wyklętych przez system komunistyczny żołnierzy niezłomnych” i ich godny pochówek? Czym to wszystko jest, jeśli nie arogancją i deptaniem praw Bożych i ludzkich?
5. A to są tylko przykłady... Czy wobec tego trzeba się dziwić, że naród jakby mówił w ostatnim roku, w ostatnich miesiącach, tygodniach i dniach: „Dosyć!”? Że naród jakby się budził? Jakby lepiej słyszał to Chrystusowe zapewnienie z dzisiejszej Ewangelii: „Miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat!”? Czy nie widzimy, jak dużo toczy się teraz w kręgach rodzinnych, w pracy, przed kościołami po Mszach, - poważnych rozmów o Polsce, o Ojczyźnie? I dobrze, że się toczą! Dobrze również, że naród w 93% ochrzczony dostrzega, że naśmiewanie się z katolickich korzeni, z przenikniętej Krzyżem i obecnością Maryi historii, jest zgubne, że prowadzi do samozatracenia. I dobrze, że ten naród nie godzi się już na to, aby prześmiewcy byli jego reprezentantami...
6. Tak, naród się budzi. Pokazali to już wcześniej obrońcy Radia Maryja i telewizji TRWAM, który dowiedli, że w demokracji, szczególnie w demokracji, nie wolno – jak pisał poeta – krzywdzić człowieka prostego, „śmiechem nad krzywdą jego wybuchając”. Cieszy, że za ich przykładem poszli inni, którzy chcą skończyć z „ubezwłasnowolnieniem” polskiego społeczeństwa przez bezsensowne unijne nakazy i zalecenia; którzy – tak jak górnicy – pokazują, jak bardzo jest zagrożona, wbrew fanfaronadzie mediów, polska gospodarka; którzy dość mają mediów, tworzonych przez „resortowe dzieci”.
7. „Miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat!” Tak, naród się budzi... Ludzie świeccy coraz odważniej pokazują, że wiara to nie folklor, to nie dekoracja, to nie zabawa, ale piękno i trud życia z Bogiem, życia modlitwy, życia duchowego, życia moralnego w jedności z Chrystusem. I że mają oni prawo manifestować swoje przekonania, choć bez obnoszenia się nimi, - w szpitalu, w aptece, w służbie publicznej, w wychowywaniu dzieci i młodzieży... Bo jak wychowywać bez odniesienia do ostatecznej prawdy, do najwyższego dobra, do pełni miłości, która objawiła się przez Krzyż? Bez odpowiedniej hierarchii wartości, na której szczycie stoi Bóg? Już starożytni wiedzieli: „Gdzie Bóg na pierwszym miejscu, tam wszystko na właściwym miejscu”. Czy nie widać, jak również współczesnej Europie i współczesnej Polsce bardzo potrzeba przywrócenia tej zasady, tej hierarchii? Nie może bowiem w wolnej ojczyźnie być tej dawnej schizofrenii, którą kiedyś opisywano rymowanką: „Daję na tacę, a tęsknię za KaCe”. Nie może być: „Kocham Jana Pawła, a popieram wszystko, czemu on się sprzeciwiał”!
W słynnej książce „Przekroczyć próg nadziei” św. Jan Paweł II przypomina o tym, że „Kościół ciągle na nowo podejmuje zmaganie z duchem tego świata, co nie jest niczym innym, jak zmaganiem się o duszę tego świata. Jeśli bowiem – mówi dalej - z jednej strony jest w nim obecna Ewangelia i ewangelizacja, to z drugiej strony jest w nim także obecna potężna antyewangelizacja, która ma też swoje środki i swoje programy, i z całą determinacją przeciwstawia się Ewangelii i ewangelizacji”. Owa potężna antyewangelizacja, dokonywana wielkimi siłami, dysponująca kapitałem i obejmująca swoim wpływem ogromne obszary świata, dąży konsekwentnie do opanowania świadomości całych narodów, koncentrując się dzisiaj na podporządkowaniu sobie zwłaszcza dwóch sfer – sfery rodziny i sfery mediów. A stoją za tym konkretni ludzie, przygotowujący ustawy, programy edukacyjne, międzynarodowe konwencje...
8. Dlatego trzeba się nam obudzić naprawdę! Trzeba zdecydować się na wiarę poważną, wiarę broniącą wartości duchowych i moralnych w świecie, w którym żyjemy – w rodzinach, w zagrodach, szkołach, warsztatach, biurach i w miejscach wypoczynku! Trzeba bardziej pokochać swój Kościół, taki właśnie, jaki tworzymy dzisiaj tu, w Skępem, przy sercu Brzemiennej Królowej Mazowsza i Kujaw: Kościół miłosierdzia, przykazań i ludzi sumienia; Kościół, zachowujący więź z narodem, z prostym człowiekiem; Kościół, pomagający nam zachować jedność z historią, pisaną biografiami tylu dobrych matek i statecznych ojców, oddanych kapłanów i wiernych zakonników, a przecież także uczciwych i szlachetnych polityków oraz samorządowców.
„Miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat!”
Królowo Mazowsza i Kujaw, módl się za nami i dodawaj nam tej Chrystusowej odwagi!
Brzemienna Pani, wspomagaj, by „kołyska polska pustką nie świeciła” i by młode pokolenia miały perspektywę życia tutaj, w pięknej polskiej Ojczyźnie!
Matko Boża Skępska, umacniaj nasze sumienia, by dokonywały mądrych wyborów!
Amen.