Homilia Siostry Zakonne – Adwentowy Dzień Skupienia - 14.12.2013

[czytania z soboty 2 tygodnia Adwentu]

1. Eliasz istotnie przyjdzie i naprawi wszystko.Lecz powiadam wam: Eliasz już przyszedł - te słowa Jezusa z dzisiejszej Ewangelii odnoszą się do osoby Jana Chrzciciela. Syn Zachariasza i Elżbiety:

- został posłany przez Boga, aby przygotować drogę Jezusowi i wezwać naród do nawrócenia;

- został posłany, aby mogło się dokonać oczyszczenie ludzkich serc,

- został posłany, aby te serca "naprawić".

Czcigodni Księża! Drogie Siostry Zakonne, Drogie Wdowy Konsekrowane!

Historia pokazuje, że co pewien czas, Bóg wybierał ludzi, aby w Jego Imię podejmowali wielkie dzieło uzdrowienia i naprawy: czasem konkretnego człowieka, czasem wspólnoty, narodu czy nawet Kościoła.

Jedną z takich osób wybranych przez Boga, był niewątpliwie patron dzisiejszego dnia - święty Jan od Krzyża, który zainicjował dzieło reformy Karmelu. Pomimo licznych przeszkód i trudności zrealizował swoją misję: dzięki dekretowi papieża Grzegorza XIII z 22 lipca 1580 roku ("Pia Consideratione"), potwierdzony został podział na karmelitów trzewiczkowych i bosych. Dokonało się uzdrowienie i naprawa tego, co naprawy potrzebowało.

2. A dzisiaj? Czy nasze wspólnoty i wzajemne relacje w tych wspólnotach nie potrzebują naprawy?

Drodzy Moi, Albert Einstein powiedział kiedyś takie słowa: „Gdy przyjrzymy się naszemu życiu i dążeniom, szybko dostrzeżemy, że prawie wszystko, co robimy i czego pragniemy, jest związane z istnieniem innych ludzi. Spożywamy pokarm, który inni przygotowali, nosimy ubrania, które inni uszyli, mieszkamy w domach, które inni zbudowali".

Rzeczywiście: nikt z nas nie jest samotną wyspą. Żyjemy wśród ludzi. Rozwijamy się i kształtujemy nasze człowieczeństwo nasze powołanie w relacjach z innymi osobami. Dzięki innym ludziom uczymy się życia i wiary. Od innych doświadczamy życzliwej pomocy i sami obdarzamy ich życzliwością. Współdzielimy nasze radości i smutki, sukcesy i porażki... Jednym słowem - potrzebujemy innych ludzi.

Jesteśmy jednak świadomi, że te relacje z drugim człowiekiem nie zawsze układają się idealnie. Czy tego chcemy, czy nie, ludzie czasem nas ranią - a my ranimy ich. I najczęściej robią to osoby nam najbliższe:

- Ktoś, z kim dzielimy wspólny dom;

- Ktoś, z kim spotykamy się na co dzień;

- Ktoś, z kim siadamy przy jednym stole i może klękamy w jednej ławce.

I nie ma w tym nic dziwnego, bo przecież każda/y z nas jest inny, każdy inaczej patrzy na pewne sprawy, każdy szuka innych rozwiązań w trudnych życiowych sytuacjach. Stąd też, nawet w najdoskonalszej wspólnocie, mogą się pojawić różnego rodzaju nieporozumienia czy niesnaski.

3. Jak zapewne pamiętamy, nawet wśród Apostołów występowały różnice zdań: inaczej na pewne sprawy patrzył święty Piotr, a inaczej święty Paweł. A przecież obydwaj stali się filarami jednego Kościoła: Chrystusowego Kościoła! Dlaczego? Ponieważ łączyła ich sprawa Jezusa z Nazaretu - łączyła ich jedna wiara. Dlatego szukali wspólnych, najlepszych w danej sytuacji rozwiązań. Uzdrawiali wzajemne relacje pamiętając, że służą tej samej Ewangelii. Mocą Bożego Ducha naprawiali to, co na skutek ludzkich słabości ulegało zepsuciu...

Czcigodne Siostry, My także jesteśmy wezwani do tego, aby podejmować dzieło uzdrowienia i naprawy naszych serc i naszych wspólnot. To wezwanie staje się aktualne zwłaszcza teraz, kiedy przeżywamy czas Adwentu i czekamy na przyjście Zbawiciela. Przecież to sam Bóg, żeby uzdrowić relacje z ludźmi; żeby naprawić więź zerwaną przez ludzki grzech: Bóg uniża samego siebie i staje się jednym z nas. Przychodzi do nas jako dziecko, abyśmy nie bali się Go, lecz przyjęli z ufnością i miłością…

Bóg uzdrawia relacje z człowiekiem i tego samego oczekuje od nas: chce byśmy nieustannie uzdrawiali nasze relacje z Nim i z innymi ludźmi.

4. Czcigodne Siostry, W jednej z piosenek śpiewanych przez Ryszarda Rynkowskiego padają takie oto słowa:

Powiedz mi, dlaczego z naszych domów wieje chłód?

W dotyku klamek mieszka tylko lód?

A ludzi bliskich zamiast czułych słów

Łączy tylko... ten sam klucz,

Powiedz mi, Dlaczego ojciec z synem obcy są?

Mijają się jak cienie, w oczach mają wosk?

A kiedyś tyle serca, tyle czułych słów,

Dzisiaj tylko ten sam klucz,

Bo niebo jest w nas

Zamknięte na klucz,

Dziś otwórz je nam,

Panie mój.

Tu matka, a tam córka, zobacz, wspólny dom,

Dla obcych są tak miłe jak najczulsza dłoń,

Dla siebie takie obce, żadnych czułych słów.

Co je łączy? Ten sam klucz,

Bo niebo jest w nas

Zamknięte na klucz,

Dziś otwórz je nam,

Panie mój...

5. Teniezwykle głębokie i przejmujące słowa odnoszą się przede wszystkim do rodzin, w których osłabła pierwotna miłość. Ale myślę, że te słowa możemy odnieść także do tych rodzin, w których żyje każdy z nas: do wspólnot zakonnych, parafialnych, diecezjalnych...  I to jest ten wymiar naszego życia, który potrzebuje nieustannej, ewangelicznej naprawy i Chrystusowego uzdrawiania.

Dlatego, życzę Wam Drogie Siostry, aby tym, co łączy te nasze wspólnoty był nie tylko ten sam klucz, ale przede wszystkim prawdziwa, chrześcijańska miłość:

- miłość Chrystusa i miłość do Chrystusa;

- miłość człowieka i miłość do człowieka.

Niech Nowonarodzony, na którego czekamy przyniesie nam wszystkim dar uzdrowienia serc i łaskę uzdrawiania wzajemnych relacji: dar szczerej i autentycznej miłości. Amen.