Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Czcigodni Księża, Drogie Siostry Zakonne,
Umiłowani Siostry i Bracia,
- zgromadzeni w tej jubileuszowej świątyni:
- historycznym kościele jezuitów i benedyktynów,
- w tym, jak zwykliście mówić w Pułtusku:szkolnymkościele i od niedawna parafialnym, Jano Pawłowym.
1.Wiele wątków historycznych i duchowych zbiega się dzisiaj w świętowaniu Waszego Jubileuszu trzy stulecia konsekracji tego domu Bożego. Przypominają nam o nich przede wszystkim:
- to właśnie miejsce przesiąknięte historią i zakonnym charyzmatem,
- mury tej czcigodnej świątyni, jej wielkość, ołtarze i historyczne epitafia,
- mistrzowie i nauczyciele tutejszego kolegium jezuickiego z wybitnymi: Jakubem Wujkiem, Piotrem Skargą, świętym Andrzejem Bobolą i poetą Maciejem Kazimierzem Sarbiewskim... To wszystko, o czym nam przypomniał przed Mszą świętą Pan Profesor (Radosław Lolo).
Cieszę się – Kochani - że Jubileusz Waszego kościoła wpisuje się w obchody Roku św. Stanisława Kostki i jest jego wymownym dopełnieniem. Bo przecież historia tego miejsca i jezuickiego kolegium zaczęła się równolegle do życia naszego świętego: na dwa lata przed jego śmiercią. W 1566 roku staraniem biskupa płockiego Andrzeja Noskowskiego powstało w Waszym mieście - drugie na ziemiach ówczesnej Rzeczypospolitej - kolegium jezuickie.
A później, już po beatyfikacji Stanisława, Pułtusk przodował w promowaniu kultu Młodzieniaszka z Rostkowa. Tu była pierwsza kaplica, obraz i ołtarz jemu poświęcone. Jesteśmy więc w pewnym sensie u źródeł Stanisławowej pobożności na Mazowszu. To dlatego nie mogło mnie zabraknąć w tym miejscu, w Roku 450. rocznicy śmierci świętego Stanisława Kostki, aby modlić się o odnowienie i umocnienie pobożności do Młodzieniaszka z Rostkowa na całej naszej mazowieckiej diecezji! O to się dzisiaj gorąco modlę!
2.Kochani Moi! Przeżywamy tę uroczystość także jako wymowną katechezę o Kościele: tym widocznym, wzniesionym z kamieni i cegieł, a przede wszystkim o Kościele jako wspólnocie, którą w nas i między nami sprawia Duch Święty, o wspólnocie, którą jest nasze święte zwołanie i komunia wiary z Bogiem i braćmi.
Już Ojcowie Kościoła znali piękną metaforę, że kamienie, aby stać się budowlą, muszą zostać wpierw obciosane tak, by do siebie przystawały. I to samo nie jest oszczędzone ludziom. Chodzi bowiem o to, byśmy pracowali nad sobą, byśmy chodzili w prawdzie i w jej świetle kształtowali nasze sumienia. Chodzi o to, abyśmy przez pokorę i posłuszeństwo wiary "obciosywali" miłość własną i pychę, byśmy piętnowali w sobie głupotę i niesprawiedliwość między nami, by przy kratkach konfesjonału demaskować grzechy ukryte i zaniedbania, by społecznie się miłować i po chrześcijańsku, autentycznie angażować się w budowanie dobra wspólnego.
W kontekście tego miejsca i Waszego kościoła parafialnego, niegdyś szkolnego, powiem więcej, bo ta bezpośrednia łączność szkoły i kościoła, nasuwa mi jeszcze jedną myśl: Chodzi o to, że wiara ma tę właściwość, tę zdolność, że wychowuje, że kształtuje charakter i ducha. Tak! Wiara autentyczna wychowuje do cnoty i łaski. Nie pokazuje się od czasu do czasu, ale wychowuje, to znaczy: "przyzwyczaja" nasze ciało do Ducha, do Boga, do Dekalogu i Ewangelii, jak mówił papież Benedykt XVI.
Chodzi tu przecież o żywą budowlę Kościoła, który my stanowimy, Kościół za który my wszyscy jesteśmy odpowiedzialni. Chodzi o ten właśnie Kościół - Matkę, którą mamy kochać, szanować i bronić, a nie pozwalać by była oczerniana i osamotniona.
Z mocą przypomniał o tym Ojciec Święty Franciszek, który tydzień temu, na zakończenie Synodu Biskupów o młodzieży, tak powiedział: "Nasza Matka jest święta, ale my jesteśmy grzesznikami. Kościół święty - Matka święta, z grzesznymi synami. W naszych czasach nieprzyjaciel i oskarżyciel chce oczernić naszą Matkę, ale to my jesteśmy brudni, Matka nasza - nigdy! To jest czas, aby bronić Kościoła - Matki!" - tyle i aż tyle papież Franciszek.
3.W tym świetle, proszę Was, Kochani, pochylmy się nad Słowem Bożym, nad dzisiejszą Ewangelią, w której słyszymy wyznanie Piotra pod Cezareą Filipową. Ten dialog Chrystusa z apostołem jest nieskończony. On przedłuża się na wszystkie wieki i pokolenia ochrzczonych, i trwa w Kościele aż po dziś dzień: "A wy za kogo mnie uważacie?" (w. 15) - pyta Jezus swoich uczniów i nas tu zgromadzonych.
Gdy Piotr udziela odpowiedzi: "Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego" (w. 16), Pan mówi, że nie objawiły mu tego "ciało i krew, lecz Ojciec, który jest w niebie" (w. 17). A to znaczy, że aby wyznać wiarę, trzeba "być z Boga", trzeba mieć Jego Ducha, trzeba zgiąć kolana i prosić o Największy Boży Dar - o Ducha Świętego. W taki sposób, wyznając wiarę, buduje się Kościół Boży, którego "bramy piekielne nie przemogą" (w. 18).
Ileż wiary trzeba, ileż miłości pokornej, aby zrozumieć tę Ewangelię i wyznanie Piotra, na którym zbudowany został Kościół!
Ale zatrzymajmy się jeszcze przez chwilę przy samym wyznaniu Piotra. Mówi on do Pana: "Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego" (w. 16). "Boga żywego". Tak, Bóg jest żywy! Nie umarły! Nie pozostał w grobie, choć Go zabito i pogrzebano. On śmierć pokonał i zmartwychwstał! On nie jest jakimś eksponatem muzealnym, czymś martwym. ON naprawdę jest! „W Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy” – stwierdza Paweł Apostoł na ateńskim areopagu. Pan Jezus zaś mówi do świętej siostry Faustyny Kowalskiej i ona zapisuje w swoim Dzienniczku, takie słowa Pana: "Ach, jak mnie to boli (...) Obchodzą się ze mną, jak z czymś martwym, a przecież mam serce pełne miłości i miłosierdzia" (DZ 1447).
4.Jesteśmy więc – Siostry i Bracia - Kościołem Boga żywego, a więc i wiara nasza ma być żywa! Czasami się zastanawiam, czy wielkość i wspaniałość naszych kościołów nie przerasta nas i nie zawstydza?? Czy dziś stać nas na wypełnienie tych kościołów naszą obecnością na Mszy świętej niedzielnej, na Adoracji, na Różańcu, Wypominkach, w innych parafialnych dziełach, grupach i wspólnotach - tak jak chętnie wypełniają się ludźmi galerie handlowe, sale koncertowe, stadiony, rynki czy giełdy?? I czy życiowe drogi naszej młodzieży, która jest przecież nadzieją i "jutrem" naszej ojczyzny i Kościoła, czy ich życiowe drogi prowadzą ich jeszcze do kościoła, do konfesjonału i na lekcję religii?? Czy Wy sami, jako rodzice i dziadkowie, uczycie ich tego żywego wyznania wiary Waszym słowem, modlitwą i przykładem??
Słuchajmy tej Ewangelii o wyznaniu Piotra – Moi Drodzy - razem ze świętym Janem Pawłem II. Dziś są jego imieniny - Karola. Pięknie więc się składa, że modlimy się dziś, razem, w jedynej parafii naszej diecezji, której patronem jest święty Papież Polak. On ciągle powtarzał ewangeliczne: "Nie lękajcie się!". Jak wiemy, to jego wezwanie, szczególnie nam Polakom dodało skrzydeł, sprawdziło się na naszych oczach i odmieniło oblicze tej ziemi.
A więc do wiary, aby była żywa, trzeba też dodać odwagi, aby wiara ta stawała się również autentyczną odpowiedzialnością za rodzinę, parafię, za Kościół i za naszą kochaną Ojczyznę, aby Boży, żywy duch w nich nie zginął. Amen.