Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Czcigodni bracia Kapłani! Drodzy członkowie wspólnoty Domowego Kościoła, Siostry i Bracia!
Gromadzimy się dzisiaj w tej Pułtuskiej świątyni, aby dziękować Panu Bogu za wielkie rzeczy, jakie czyni dla naszej diecezjalnej wspólnoty Domowego Kościoła, a za jej pośrednictwem dla całej naszej Płockiej Diecezji. To dziękczynienie kierujemy przed tron Najwyższego w szczególnym dniu: dzisiaj bowiem obchodzimy wspomnienie Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny.
Maryja zaprasza nas dzisiaj na pielgrzymkę, na pielgrzymkę do świątyni jerozolimskiej, na wspólne poszukiwanie Jezusa. Pragnie, byśmy wyruszyli razem z Nią, i z Nią też odnaleźli Jej Syna, naszego Pana i Zbawiciela. Przypomina, że miejscem uprzywilejowanym, w którym zawsze możemy się z Nim spotkać jest świątynia i Eucharystia. Przypomina także, iż to spotkanie nie kończy się z chwilą wyjścia poza mury takiego czy innego kościoła, ale powinno trwać w naszej codzienności – tak, jak Ona winniśmy chować wiernie i rozważać sprawy Boże w świątyniach naszych serc. Tego każdy z nas - i duchowny i świecki – powinien uczyć się od Matki Jezusa i Naszej Matki. Jest to bardzo ważna umiejętność. Zapytaj dzisiaj bracie i siostro siebie – czy potrafię zachowywać, pielęgnować sprawy Boże w świątyni mego serca? Co mi przeszkadza w budowaniu tej wewnętrznej świątyni serca?
„ A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te sprawy w swym sercu” – mówi Ewangelia. Modlę się w tej Eucharystii, żeby członkowie wspólnoty Domowego Kościoła nie ustawali w budowaniu każdego dnia na nowo, niestrudzenie, owej świątyni swego serca. To jest wasze – Umiłowani – pierwsze i najważniejsze zadanie. Na dziś i na jutro. Bez tego bowiem budowania i przebywania z Bogiem w świątyni swego serca, nie osiągniecie dojrzałości w Chrystusie, która jest celem waszej formacji w bieżącym 2020 roku. Pamiętajcie o tym!
Siostry i Bracia!Nieprzypadkowo wspomnienie Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny obchodzimy w Kościele nazajutrz po uroczystości Najświętszego Serca Pana Jezusa. Każdy chrześcijanin, na wzór Maryi, winien kształtować się w szkole Jezusa, by jego serce stawało się coraz bardziej podobne do Serca Syna Bożego, które w Litanii nazywamy „ Świątynią Boga” i „ Przybytkiem Najwyższego”. Człowiecze serce to po prostu sumienie, to samo centrum osoby ludzkiej, w którym Bóg daje się poznać człowiekowi, przemawia do niego; w którym człowiek obcuje z swoim Bogiem, jak przyjaciel z przyjacielem.
Św. Łukasz Ewangelista, opisując dzieciństwo Jezusa, dwukrotnie wspomina, że Maryja rozważała w swym sercu słowa i wydarzenia, w których uczestniczyła. W obydwu miejscach podkreśla, że była pochłonięta medytacją Bożych tajemnic, które dotyczyły nie tylko Jej osobistego życia, ale były wielkimi interwencjami Boga w historię zbawienia. Ta medytacyjna i kontemplacyjna postawa Maryi jest zaproszeniem dla świeckich i duchownych, którzy w życiu chrześcijańskim, religijnym szukają czegoś więcej. Chcą „ więcej Jezusa”: więcej Jego miłości; Jego żywej obecności, Jego łaski; Jego opieki… Po prostu: postawa Maryi to swoisty drogowskaz dla osób takich, jak my tutaj obecni. Wszak pragniemy stawać się Bożymi maksymalistami, nie zaś minimalistami.Kiedy bowiem człowiek, pomimo różnorodnych problemów, z jakim nieustannie się zmaga, pomimo rozlicznych obowiązków i ciągłego braku czasu, potrafi zaangażować się we wspólnotę Domowego Kościoła, to znaczy, że jest osobą, która autentycznie pragnie i szuka czegoś więcej. Nie minimum, ale maksimum.
„ Matka Jego chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu” (Łk 2, 51). W dzisiejszej modlitwie brewiarzowej zamieszczony jest fragment kazaniaśw. biskupa Wawrzyńca Justynianiego, który komentując to zdanie zapisane przez Ewangelistę, tak naucza: „ Kiedy Najświętsza Dziewica rozpamiętywała wszystko, o czym dowiedziała się czytając, słuchając i patrząc, jakże bardzo wzrastała w wierze, jak bardzo pomnażała się w zasługi, jak wiele nabywała mądrości, jak się coraz to bardziej rozpłomieniała ogniem miłości. (…) Takie postępy w łasce Bożej podnoszą ku szczytom i coraz bardziej pomnażają chwałę ”.
Te słowa świętego Pasterza, pierwszego Patriarchy Wenecji, pokazują, jak wielką wartość ma pielęgnowanie w świątyni serca Bożych tajemnic. Spotkanie z Jezusem w Eucharystii, uważne słuchanie Jego słowa, jak również spotkanie w grupie małżonków i wspólne pochylenie się nad Ewangelią - to wszystko winno być dla nas swoistym ziarnem, które upadłszy w żyzną glebę naszej duszy, wyda dobre owoce codziennych decyzji, wyborów, konkretnych uczynków. Jeśli bowiem ktoś sprowadza swoją wiarę tylko i wyłącznie do udziału w takich czy innych obrzędach, jeśli nie żyje tą wiarą na co dzień, jeśli nie przekłada się ona na jego odniesienie do drugiego człowieka - jednym słowem: jeśli nie zachowuje w sercu tajemnic wiary, nie pielęgnuje pamięci o obecności Boga na wzór Maryi - to rodzi się pytanie: jaką wartość ma taka powierzchowna wiara? I co tak naprawdę kryje się wówczas w sercu człowieka?
Siostry i Bracia!Rozważać w sercu Boże tajemnice i pozwolić Jezusowi, aby był w nas obecny i kształtował nasze serca na wzór Serca swego, oto droga, na którą wszyscy jesteśmy zaproszeni. Ona nie przekracza naszych możliwości.
Taką właśnie drogą szła nasza dzisiejsza patronka – Najświętsza Maryja Panna. Stąd wspominany już św. Wawrzyniec Justyniani wzywa każdego i każdą z nas: „ Naśladuj Ją przeto, o chrześcijaninie! Wejdź do świątyni twego serca, aby oczyścić się duchowo i uzdrowić z choroby grzechów. Tam właśnie Bóg patrzy na motywy naszych czynów bardziej niż na czyny same. Dlatego zarówno, gdy w kontemplacji i powierzeniu się Bogu zwracamy swą duszę ku Niemu, czy też kiedy staramy się o doskonałość przez wzrost cnót i spełnianie dobrych uczynków w służbie bliźniego, wszystko wykonujmy w ten sposób, aby jedyną pobudką była miłość Chrystusa. To jest właśnie owa Bogu przyjemna, duchowa ofiara oczyszczenia, którą składa się nie w świątyni ręką ludzką uczynionej, ale w świątyni serca, dokąd Chrystus wstępuje z upodobaniem ”. Amen.