Homilia Popowo - Msza św. dla nadzwyczajnych szafarzy Komunii Św. – 10 marca 2019 r.

[czytania z I niedzieli Wielkiego Postu, Rok C]

Czcigodny Księże Dyrektorze, Drodzy Kapłani, Kochani Szafarze, Siostry i Bracia!

W pierwszą niedzielę Wielkiego Postu, wychodzimy wraz z Jezusem na pustynię. Tam rozpoczyna się nasze coroczne wędrowanie z Mistrzem do Jerozolimy, aby obchodzić Paschę. Chcemy na nowo przeżyć z naszym Zbawicielem tę drogę, która poprowadziła Go na Golgotę, na krzyż, a następnie do pustej groty zmartwychwstania. Pragniemy jeszcze raz poszukać źródła mocy, dzięki której przeszedł On zwycięsko tę trudną drogę dla naszego zbawienia. Chcemy wreszcie spojrzeć na siebie samych i zapytać: skąd czerpać siły do tego, aby naśladować Jezusa w Jego wędrówce, poświęceniu dla innych, złożonej ofierze?

Umiłowani! Dzisiejszy fragment czwartego rozdziału Ewangelii św. Łukasza przypomina największe słabości naszej ludzkiej natury: nasycić samego siebie; zaspokoić cielesne potrzeby; wspinać się na podwyższenie, jak na narożnik świątyni, aby nas podziwiano, patrzono, jacy to jesteśmy wielcy; panować i posiadać. Pokusy, które towarzyszą człowiekowi niemalże od początków jego istnienia. Pokusy, z którymi musiał zmagać się także Boży Syn. On zdołał je pokonać. Co Mu w tym pomogło?

Jezus wiedział, że potrzeby cielesne człowieka mogą – i często czynią człowieka - niewolnikiem własnego ciała. Wiedział jednak również, że Duch Święty może wzmacniać nie tylko ludzkiego ducha, ale także ciało człowieka. Dlatego na głos szatańskich podszeptów potrafił odpowiedzieć: idź precz szatanie...W tych słowach jednoznacznie wskazał na opcję fundamentalną, której chciał być wierny od początku do końca: Jego opcją, Jego wyborem była radykalna miłość Niebieskiego Ojca.

Komentując Jezusowe doświadczenie kuszenia przez diabła na pustyni, Święty Augustyn z Hippony, wielki doktor Kościoła tak napisał: „ Zasadniczo pokusa była jedna – albo miłość siebie, aż do zapomnienia o woli Bożej, którą przyszedł pełnić - albo miłość Boga, aż do zapomnienia o sobie. Jezus Chrystus wybrał tę drugą drogę z miłości ku Ojcu i z niepojętej miłości do każdego człowieka”.

Moi Drodzy! My, ludzie nieustannie stajemy przed koniecznością dokonywania wyborów (poeta okresu międzywojennego Jerzy Liebert: raz wybrawszy ciągle wybierać muszę): wciąż zmagamy się z różnego rodzaju pokusami, które stawia przed nami współczesny świat. I chociaż te pokusy, podobnie jak w przypadku Jezusa kuszonego na pustyni, przybierają bardzo różną formę, to niemal zawsze można je sprowadzić do tej prawidłowości, o której mówił Święty Biskup z Hippony: albo miłość Boga i człowieka, albo miłość samego siebie.

Jezus pokazał, że niezależnie od wszystkiego, pomimo słabości ciała, głodu: i chleba i zaszczytów, które w człowieku się kryją, można wytrwać w miłości Boga. Można pozostać wiernym, wiernym aż do końca... Jak to zrobić?

Bez wątpienia pomocą dla Jezusa było Słowo Boże i modlitwa. Przecież On właśnie po to wyszedł na pustynie - aby się modlić, aby rozmawiać ze swoim Ojcem. Wyszedł, aby rozważać Boże słowo i wsłuchiwać się w głos swego Ojca. Świadom bliskości Boga, przy którym trwał swoim sercem, Jezus mógł odrzucić pokusy, jakimi nęcił Go szatan.

 

Kochani moi!Także dla nas, dla chrześcijan, dla nadzwyczajnych szafarzy Eucharystii - Słowo Boże i modlitwa powinny stanowić podstawową formę walki z naszymi słabościami. Tylko trwając przy Bogu i szukając umocnienia w Jego ramionach poprzez regularne czytanie Pisma Świętego zdołamy pokonać pokusy, których doświadczamy na drogach życia. Bracia Szafarze – sprawdzajcie na przykład, czy trwacie w Słowie Bożym słyszanym podczas liturgii, w czasie waszej posługi. Czy pamiętam w poniedziałek, w środę Ewangelię, która była czytana w niedzielę w kościele? To taki papierek lakmusowy. Papież Benedykt XVI zachęcał do robienia tego rodzaju sprawdzianów.

Obok modlitwy i rozważania Bożego Słowa, równie ważne jest życie sakramentalne: częsta spowiedź, dzięki której serce będzie czyste, wolne od grzechu i mniej podatne na podszepty złego ducha. Do takiego serca jak najczęściej warto przyjmować Jezusa w Chlebie Eucharystycznym. Kiedy On sam będzie nas przenikał swoją Boską obecnością, będziemy w stanie przezwyciężać pokusy, nasze słabości - nie własnymi siłami, ale Jego siłą i mocą.

Taka postawa jest szczególnie ważna w przypadku tych, którzy zostali wybrani, aby brać w swoje dłonie Najświętszy Sakrament i nieść Jezusa ludziom chorym i słabym. Tak samo, jak w przypadku kapłanów, tak i w przypadku świeckich szafarzy, potrzeba ludzi nieskazitelnych, potrafiących opierać się pokusom szatańskim. Potrzeba ludzi, którzy każdym swoim wyborem, każdą decyzja będą potwierdzać, że należą do Boga, należą do Jezusa, że tylko Jemu chcą służyć i dla Niego żyć...

Drodzy Bracia!Na stronie internetowej naszej diecezji, znajduje się zakładka poświęcona świeckim szafarzom Najświętszego Sakramentu. Wśród kilku punktów można tam znaleźć modlitwę szafarza. Pozwólcie, że właśnie jej słowami zakończę dzisiejsze kazanie. Niech ta modlitwa stanie się waszą codzienną modlitwą i niech pomaga wam godnie - z czystym sercem wypełniać posługę, do której zostaliście powołani.

Panie Jezu Chryste, Zbawicielu człowieka! * Ojciec niebieski posłał Cię, * abyś ludzi zniewolonych przez grzech * wyprowadził do światła prawdziwej wolności. * W czasie ziemskiej wędrówki * zawsze byłeś blisko słabych, opuszczonych i cierpiących. * Niosłeś pocieszenie strapionym, * uzdrawiałeś chorych * i wskrzeszałeś umarłych. * Twoje otwarte Serce bije nadal w Kościele, * a Jego zbawcza moc * przemienia nas w sakramentach świętych. *

W swoim miłosierdziu dałeś i nam uczestniczyć w tej tajemnicy, * powołując do pomocy przy rozdzielaniu Twego Najświętszego Ciała. * Pozwoliłeś nam nieść * Twoją zbawczą obecność * w Komunii świętej do chorych ludzi. * Niech moc Twego Ducha przenika nas do głębi. * Spraw * byśmy sercem chłonąc Twoją łaskę * i pełniąc zleconą posługę, * stawali się widocznym znakiem Twojej obecności * w naszych środowiskach. *

Maryjo, * Matko naszego Zbawiciela, * która niosąc Go pod sercem spiesznie zdążałaś do Elżbiety, * uproś nam łaskę podobnej gorliwości, * gdy idziemy do powierzonych nam chorych. *

Błogosławiony ks. Michale Sopoćko, * módl się za nami! Amen.