Moi drodzy! Przeżywamy dzisiaj Niedzielę Palmową – Chrystus wjeżdża do Jerozolimy, aby oddać za nas swoje życie. Przeżywana z wiarą liturgia, bez wątpienia pozwala nazwać ten dzisiejszy dzień, NiedzieląBezinteresownej Miłości. Dlaczego? Najprostszą odpowiedź daje Boże słowo:
„Chrystus Jezus istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w tym co zewnętrzne uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.” (Flp 2,6-11)
„Podałem grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym mi brodę. Nie zasłoniłem mej twarzy przed zniewagami i opluciem.” (Iz 50,4n)
Kochani! Dlaczego dzisiejszy dzień możemy nazwać Niedzielą Bezinteresownej Miłości? Ponieważ takiej miłości uczy nas Jezus – Boży Syn. Staje bowiem przed nami jako Ten, który poświęcił swoje życie dla ludzi. Zgodnie ze słowami Apostoła Narodów, miał możliwość na równi być z Bogiem, jednak dobrowolnie ogołociłsamego siebie, przyjąwszy postać sługi.
Wjeżdżając do Jerozolimy, Jezus zgodził się iść na śmierć za każdego z nas – także za mnie i za ciebie… Za nasze słabości, upadki, małostkowość, obojętność. Boży Syn rozpoczął swoją bezpośrednią już drogę na Golgotę. I podjął tę wędrówkę w sposób całkowicie bezinteresowny!
- Czyż może być większy dowód Bożej Miłości?
- Czyż może być większy dowód Bożego Miłosierdzia?
- Czyż może być piękniejszy przykład bezinteresownego poświęcenia?
Kochani moi! To poświęcenie Jezusa, jest dla nas wszystkich lekcją i zaproszeniem, byśmy w miarę naszych możliwości próbowali iść drogą wskazaną przez Niego. Nie jest to łatwa droga, bo przecież człowiek obciążony grzechem pierworodnym, nosi w swoim sercu ziarna egoizmu, interesowności, wyrachowania... Zazwyczaj, kiedy robimy coś dla innych, to oczekujemy, że oni także zrobią coś dla nas. Nawet, kiedy jedynie uśmiechamy się do kogoś, to liczymy przynajmniej na uśmiech z jego strony.
Nie łatwe jest naśladowanie Jezusa w Jego bezinteresownej miłości i miłosierdziu... Niełatwe, ale przecież możliwe.
Na warszawskim Ursynowie mieści się Instytut Onkologii. Każdego dnia przyjeżdżają tam ludzie chorzy na raka. Siedząc na szpitalnym korytarzu, można zauważyć, że większość chorych przychodzi do szpitala z bliskimi. Ktoś z rodziny ich prowadzi, podtrzymuje. Potem wchodzi z nimi do lekarza, pozwala wypłakać się w swoich ramionach.
Nie wszyscy jednak mają szczęście mieć przy sobie bliską osobę. Niektórzy przychodzą sami. Często wychudzeni, wyniszczeni przez straszliwą chorobę, słaniając się na nogach, błądzą po szpitalnych korytarzach. Sami…
Na szczęście, wielkim oparciem dla tych samotnych są… wolontariusze: bezimienni, często młodzi ludzie, którzy poświęcają swój wolny czas, aby nieść pomoc. Podchodzą do chorych. Pomagają im odnaleźć lekarskie gabinety. Podtrzymują własnym ramieniem, kiedy trudno jest wystać w długiej kolejce. Czasem widząc, że ktoś jest bliski załamania, zabierają na rozmowę, aby w miarę możliwości przywrócić nadzieję i wlać w serce odrobinę otuchy…
Za swoją pracę, poświęcony dla innych czas, nie otrzymują wynagrodzenia: wystarczy im życzliwy uśmiech, proste dziękuję, albo nawet tylko świadomość, że komuś pomogli. Mało kto pyta ich o imię, nazwisko, ich życie – to oni są od tego, aby wysłuchać, pomóc, wesprzeć. I robią to najlepiej, jak potrafią…
- Ludzie miłości bezinteresownej...
- Ludzie miłosierdzia...
- Ludzie, którzy świadomie, bądź nieświadomie, idą drogą Chrystusa...
Moi drodzy! Nadchodzące Światowe Dni Młodzieży to wyjątkowa okazja, aby stać się takim właśnie człowiekiem. To okazja, aby poprzez swoje talenty, zdolności, poświęcony czas, wrażliwość serca, stać się wolontariuszem Jezusa: człowiekiem, który potrafi poświęcać się dla bliźnich.
Być może nasze wczorajsze przejście przez "bramę miłosierdzia", to dobra okazja, aby spojrzeć w swoje serce i zapytać siebie: czy potrafię "być dla innych"? Czy umiem zdobyć się na bezinteresowną miłość i miłosierdzie wobec drugiego człowieka?
Przecież tylko postępując w ten sposób, wyznam swoim życiem, że "Jezus Chrystus jest Panem ku chwale Boga Ojca".(Flp 2,11)
Bądźmy wolontariuszami Jezusa! Amen.