HOMILIA ODPUST ŚW. ANNY W POMIECHOWIE – 7 SIERPNIA 2022 ROK

(Czytania z XIX Niedzieli zwykłej, rok C)

W dniu dorocznego odpustu św. Anny w parafialnej rodzinie pomiechowskiej serdecznie pozdrawiam:

Księdza Kanonika Tomasza Cymermana wraz z wszystkimi jego współpracownikami w trudzie duszpasterskim,

Witam i pozdrawiam Was wszystkich, Umiłowani Parafianie Pomiechowscy!

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Obchodzicie dzisiaj – Drodzy Moi - odpust, czyli imieniny Waszej wspólnoty parafialnej. Stajecie zatem razem z Biskupem i swoimi kapłanami wokół ołtarza, aby podziękować Bogu przede wszystkim za dar Waszej Patronki – św. Anny, za Wasze chrześcijańskie korzenie!

Nie było bowiem i nie ma Pomiechowa bez chrześcijaństwa! Gdy po raz pierwszy w dziejach wspomina się imię waszej miejscowości, jest rok 1065, rok, w którym Pomiechowo zostaje związane z zakonem benedyktynów z Mogilna. Niespełna sto lat później, w 1161 roku, Bolesław Kędzierzawy, wywodzący się stąd, z Mazowsza, władca całej Polski, nada Pomiechowo znanemu w całym kraju i w Europie klasztorowi kanoników regularnych laterańskich z Czerwińska. W 1254 roku zostaje tu wzniesiona świątynia pod wezwaniem Apostołów Piotra i Pawła.

W XVI wieku przy rozbudowie murowanej już świątyni w Pomiechowie pracuje budowniczy drugiej płockiej katedry - Jan Baptysta Wenecjanin, a w1599 roku, jak wspominają ówczesne kroniki, obok kościoła świętych Piotra i Pawła stoi tutaj drewniana kaplica św. Anny, uczęszczana przez wiernych szczególnie w czasie odpustu.

I to od tego czasu kwitnie w Pomiechowie kult św. Anny. Dzieliła ona z Wami radości i smutki, dźwigała z Waszymi przodkami krzyż: krzyż rozbiorów, krzyż wojen napoleońskim, krzyż okupacji niemieckiej, a zwłaszcza krzyż męczeństwa tylu naszych Braci i Sióstr w Forcie Trzecim w Pomiechówku. Jakże bolesny, okrutny krzyż! Także Wasza świątynia została podczas II wojny światowej poważnie zniszczona.

Jak nie wspomnieć dzisiaj kapłanów – prawdziwych Bożych sług, związanych z jej odbudową w trudnych stalinowskich czasach: księdza Stanisława Morawskiego, który swoje zaangażowanie w te prace przypłacił zdrowiem i życiem, i niezwykle szanowanego przez Waszych dziadów i ojców, pracującego tutaj blisko 40 lat, księdza prałata Stanisława Mazurczaka.

Mówię o tych chrześcijańskich korzeniach Pomiechowa, bo dzisiejsze słowo Boże przypomina nam – Umiłowani - jak ważna jest pamięć o korzeniach, o historii, o tradycji. W pierwszym czytaniu z Księgi Mądrości mówił do nas Bóg o tajemniczej „nocy wyzwolenia”, podczas której Jego wybrany naród nabierał otuchy, wyczekiwał ocalenia sprawiedliwych i śpiewał hymny przodków. To oczywiście wspomnienie nocy paschalnej, uczty paschalnej obchodzonej co rok jako pamiątka wyzwolenia Izraelitów z niewoli egipskiej. Chrześcijańskim przedłużeniem tamtej Paschy jest każda Msza Święta, w szczególny sposób zaś Wielkanoc. W drugim czytaniu z Listu do Hebrajczyków uczy nas dzisiaj Pan, czym jest wiara. Jest ona poręką tych dóbr, których się spodziewamy, a więc Nieba. Wiara jest dowodem tych rzeczywistości, których tutaj nie widzimy – rzeczywistości, których, jak powie Paweł Apostoł ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało. A potem słowo Boże przedstawia panoramę postaci Starego Testamentu, którzy kierowali się taką wiarą: Abraham, Izaak, Jakub, Sara. Ich wiara stanowi wzór również dla nas.

W panoramę tę wpisujemy dzisiaj także św. Annę – Waszą patronkę - stojącą na granicy Starego i Nowego Testamentu. Ale przecież możemy powiedzieć to znacznie prościej: mamę Maryi i Babcię Jezusa. Głęboko przedstawił tę prawdę artysta na głównym obrazie Waszej świątyni. Anna niczym czcigodna matrona zasiada niejako na tronie, obok niej stoi Maryja, jeszcze dziewczynka. Głowę czule złożyła na prawym ramieniu swojej Mamy, w dłoniach trzyma księgę – zapewne Pismo Święte, w którym Anna pokazuje Jej jakiś ważny fragment. Być może jest to proroctwo, zapowiedź narodzin Mesjasza, Zbawiciela, na którego obie wyczekiwały wraz z całym Izraelem.

Maryja jest arcydziełem Boga. Ale obraz w Waszym kościele – Kochani - wyraźnie uświadamia nam, że Anna, Matka Maryi, z pewnością odegrała także właściwą sobie rolę w kształtowaniu jej Niepokalanego Serca. Dzisiaj wszyscy, szczególnie księża, katechetki i katecheci, widzimy, jak mocno wśród rodziców rozpowszechnia się pogląd, że nie muszą oni uczyć swych dzieci wiary, że nie jest ich obowiązkiem wdrażanie w ducha chrześcijańskiego, w modlitwę, medytację, rachunek sumienia. „Jak dorośnie, samo wybierze” – mawiają. Czasem wynika to z lenistwa, czasem ze świadomości własnych braków, a czasem z pewnej przyjętej życiowej filozofii. Nie wierzcie – Siostry i Bracia - w taką filozofię! Człowiek bowiem wzrasta w wartościach, nadaje kształt swojemu życiu – Boży kształt - tylko otrzymując je w procesie wychowania do wartości. Człowiek, szczególnie młody, wzrasta w wartościach, widząc, że wiara i miłość są ważne dla jego rodziców, dziadków i nauczycieli. Życie, młode życie rzadko samo z siebie zwraca się do wartości, do wiary. Wierzcie mi, dzieje się odwrotnie – to wiara wychowuje do życia. Jest to szczególnie ważne w życiu młodej kobiety. Współczesna pedagogika uczy nas, jak kluczową sprawą jest to, by kobiety słuchały siebie nawzajem, wspierały się nawzajem, wzmacniały się. Ktoś powiedział - kobieta, aby dorosnąć, potrzebuje pięknego kobiecego wzorca. Narzekamy dzisiaj słusznie na brak ojców. Nie zapominajmy jednak tego zdania: kobieta, aby rozwinąć własne zdolności i mocne strony, aby zyskać siłę w swoich więziach i inności potrzebuje szczególnie wzorców, wsparcia, akceptacji innych, ważnych w jej życiu kobiet. Jak to widzimy na Waszym obrazie!

Ale, jak powiedziałem, Anna, to także Babcia Jezusa! Dzisiaj tak pięknie pamięta się o „Dniu Babci”, o „Święcie Babci”. Ale przypomnijmy sobie, czy tak było jeszcze 30 lat temu było? Czy ważne było wtedy „Święto Babci”? Nie, ono dopiero teraz tak odżyło w życiu naszych rodzin, w mediach, w świadomości społeczeństw. Dlaczego?? Bo w świecie, gdy oboje rodzice zazwyczaj pracują, zrozumiano, jak ważna jest babcia, dziadek. Dostrzeżono, jak są potrzebni, jak ważne, jak naturalne jest w życiu rodziny, życiu wnuków coś, co można ująć w kilka prostych „przykazań”: poświęć swój czas - przeżyj z nimi razem coś dobrego, prostego - dziel się pamięcią - okazuj zrozumienie - przekaż wartości – ucz gestów wiary i modlitwy - opowiedz, jak Pan Bóg prowadził Cię przez życie - wskaż mądrze granice – pokaż bez słów, co to znaczy ufać Panu Bogu w chorobie, w słabości, w podeszłym wieku.
W ten sposób – jak uczy dzisiejsza Ewangelia - sprawisz sobie trzos, który nie niszczeje (współczesnym językiem moglibyśmy powiedzieć: portfel, którego zawartość nigdy nie ulega dewaluacji, pieniądz, który nie traci na wartości). Zyskasz skarb niewyczerpany w niebie, do którego złodziej nie ma dostępu ani mól nie niszczy. „Bo gdzie jest skarb wasz, tam będzie i serce wasze” – mówi Pan Jezus. „Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie”. A Ty, św. Anno, nasza Patronko, wspomagaj nas w dziele przedłużania wspaniałej tradycji mazowieckich domów - tradycję wychowania młodzieży do: miłości, szlachetności, odpowiedzialności, patriotyzmu, codziennej modlitwy i cotygodniowej Mszy świętej; do solidarności ze słabszymi, karności i szacunku dla dzieła stworzenia; do zmagania się z pokusami i nałogami. Niech spełniają się w naszym życiu, życiu całej naszej rodziny parafialnej tak pięknie odśpiewane dzisiaj słowa Psalmisty:
„Sprawiedliwi, radośnie wołajcie na cześć Pana,
prawym przystoi pieśń chwały.
Błogosławiony lud, którego Pan jest Bogiem,
naród, który On wybrał na dziedzictwo dla siebie.

Dusza nasza oczekuje Pana,
On jest naszą pomocą i tarczą.
Panie, niech nas ogarnie Twoja łaska,
według nadziei pokładanej w Tobie” [Psalm 33]

Amen.