Homilia Obory - uroczystość MB. Szkaplerznej połączona z 40 rocznicą koronacji cudownej Figury Matki Bożej Bolesnej

[Czytania: 1 Krl 18,42b-45a; Ps 15; Ga 4,4-7; J 19,25-27]  

„W ziemi, która przeszła przez takie boleści, pożyteczną jest rzeczą, gdy lud swój krzepi Ta, która stała pod krzyżem Syna i patrzyła na Jego mękę spokojnie, pamiętając o tym, co Chrystus powiedział: Smutek wasz w radość się obróci. Oto ustał smutek, przeszły burze dziejowe, a świątynia, która nieraz płonęła, stoi odbudowana wytrwale i cierpliwie przez (…) stróżów Sanktuarium, Ojców Karmelitów. Wszystkie męki minęły, a w Sanktuarium Oborzańskim trwa nadal spokojnie Maryja...”.

Czcigodni bracia kapłani; Drodzy Ojcowie Karmelici z Ojcem Prowincjałem na czele; Czcigodny Ojcze James Manjackal – papieski misjonarzu miłosierdzia z dalekich Indii; Wielebne Siostry Zakonne; Szanowni Przedstawiciele władz świeckich; Kochani Pielgrzymi – tak licznie przybyli Czciciele Matki Bożej Szkaplerznej i naszej Oborskiej Pani! Witam was wszystkich jak  najserdeczniej staropolskim, chrześcijańskim pozdrowieniem:

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!! 

Umiłowani! Czterdzieści lat temu - 18 lipca 1976 roku - przytoczone na wstępie słowa wypowiedział Prymas Tysiąclecia: Stefan Kardynał Wyszyński, dzisiaj Sługa Boży czekający na beatyfikację. Zrobił to tutaj – w Oborach,  koronując Cudowną Figurę Matki Bożej Bolesnej papieskimi koronami.

Być może niektórzy z nas tu obecnych mieli szczęście brać udział w tym wydarzeniu. I być może, szukając w zakamarkach pamięci, zdołamy wydobyć nie tylko obraz Prymasa, ale także Ojca Mateusza Wojnarowskiego, ówczesnego przeora oborskich karmelitów, który klęcząc przed Cudowną Figurą Maryi wypowiadał słowa ślubowania:          „W imieniu własnym i całego Zakonu Karmelitańskiego przysięgam i ślubuję, że pilnie strzec będę łaskami wsławionej Figury Matki Bożej Bolesnej, od czterech wieków otaczanej czcią i miłością przez pokolenia Karmelitów i Wiernych Ziemi Dobrzyńskiej i sąsiednich rejonów.

Przysięgam i ślubuję, że dołożę wszelkich starań, aby Matka Najświętsza, która wybrała sobie tę Statuę, by przez Nią stać się Pocieszycielką Strapionych, Wspomożeniem wiernych, Uzdrowieniem chorych i Ratunkiem dusz uwikłanych w grzechach, była znana, czczona i kochana nie tylko w Oborach i w Diecezji, ale w całej Ojczyźnie naszej. Tak mi dopomóż Bóg i święta Ewangelio, na której ręce moje składam i ze czcią całuję”.

Umiłowani! Nasza dzisiejsza, tak liczna, obecność w Oborach na uroczystości odpustowej ku czci Matki Bożej z Góry Karmel, jest dowodem, że to ślubowanie wciąż jest wypełniane a łaskami wsławiona Figura Matki Bożej Bolesnej ciągle cieszy się niesłabnącym szacunkiem i oddaniem.

Maryja, którą czcimy w znaku tej Figury, obdarzana jest nieustanną miłością swoich dzieci. I trudno się temu dziwić, bo przecież to tutaj możemy zawierzać jej nasze życie:

- to, co dobre i to, co trudne;

- to, co piękne i to, co czasem tak bardzo poranione;

- to, co radosne i to, co smutne.

A Ona zawsze wysłucha, pocieszy, umocni, doda sił, w serce wleje odwagę.  

Maryja… Łaskawa Pani z Góry Karmel, która ofiarowała swoim dzieciom dar świętego szkaplerza wypowiadając słowa: Oto znak zbawienia, ratunek w niebezpieczeństwach, przymierze pokoju i wiecznego zobowiązania.

Maryja… Bolesna Matka Boga, którą w swoim ślubowaniu Ojciec Wojnarowski nazywał: Pocieszycielką Strapionych, Wspomożeniem wiernych, Uzdrowieniem chorych i Ratunkiem dusz uwikłanych w grzechach.

- Rzeczywiście! Jest Maryja Strapionych Pocieszycielką – bo tego, kto tutaj z troskami swoimi przychodzi, Ona zawsze do serca swego przygarnia i jakże często smutek w radość zamienia – jak mówił Prymas Wyszyński.

- Jest Maryja Wiernych Wspomożeniem – bo niczym prorok Eliasz, który błaganiem swoim niebo otworzył i łaskę deszczu dla ziemi uprosił, tak Maryja tym, co wierzą, potrzebną pomoc u Boga wyprasza.

- Jest Maryja Chorych Uzdrowieniem – bo tym, co cierpią: i na duszy i na ciele, Ona niejednokrotnie łaskę uzdrowienia przynosi. A gdy Bóg w nieskończonym Miłosierdziu swoim chorobę dopuści, to Matka Bolesna staje przy nas, tak, jak przy Synu swoim wiszącym na Krzyżu stała, i umacnia, i otuchy dodaje, i łzy ociera, i krzyż codziennego życia dźwigać pomaga.

- Jest wreszcie Maryja Dusz w grzechach uwikłanych Ratunkiem – bo tym, co pogubili się na drogach życia, zawsze właściwy kierunek wskazuje. A kierunkiem tym jest Boży Syn, i Jego Ewangelia, i Błogosławieństwa, i przykazanie by Boga kochać i człowieka.

Siostry i Bracia! Tę właśnie drogę wskazuje nam Maryja: drogę, której na imię „Jezus”. To przez Nią przecież, jak przypomina św. Paweł:zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu, abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo. (Ga 4,4-5)

To Maryja wreszcie stała pod krzyżem swego Syna, ucząc nas w ten sposób prawdziwej wierności – aż do końca, aż po grób. Poeta,Kazimierz Węgrzyn, tak pisał o Niej:

„A Ona wciąż pod krzyżem czeka

pomiędzy bólem pożegnania

a pustym grobem co triumfuje

wielką chorągwią zmartwychwstania

(…)

a Ona wciąż wśród łez i bólu

wyciąga ręce gdzie korona

wbita szyderstwem w Jego Głowę

czeka by Syna wziąć w ramiona

a Ona wciąż Najczulsza Matka!

u Jego stóp i w czas milczenia

sercem przebitym mieczem bólu

dźwiga wraz z Synem krzyż zbawienia”

(K. Węgrzyn, Matka Boża Bolesna)

Umiłowani! Dzisiaj, przeżywając uroczystość Matki Bożej z Góry Karmel, zebraliśmy się w tym Sanktuarium - będącym również świątynią jubileuszową Roku Miłosierdzia - aby podziękować Maryi za to, że „wraz z Synem dźwiga krzyż zbawienia”. Zebraliśmy się, by prosić Ją, aby trwała przy nas tak samo, jak trwała przy swoim Synu. Zebraliśmy się wreszcie, aby błagać Ją o potrzebne łaski dla nas samych, dla naszych rodzin, dla Ojców Karmelitów - stróżów tego Sanktuarium, dla całej Ojczyzny naszej umiłowanej.

Niechaj Ta, która w znaku Cudownej Figury Matki Bożej Bolesnej, przyjmuje nasze hołdy, na zawsze pozostanie dla nas:

- i Strapionych Pocieszycielką;

- i Wiernych Wspomożeniem;

- i Chorych Uzdrowieniem;

- i Dusz w grzechach uwikłanych Ratunkiem.

Amen.