„Łaska Pana Jezusa Chrystusa, miłość Boga i dar jedności w Duchu Świętym niech będą z wami wszystkimi” – słowami Apostoła Pawła z dzisiejszego II czytania pozdrawiam was, Siostry i bracia, zgromadzonych w imię Trójcy Przenajświętszej! Witam i pozdrawiam obecnych w tej świątyni pod wezwaniem św. Dominika oraz łączących się z nami za pośrednictwem fal Katolickiego Radia Diecezji Płockiej.
Pozwólcie, że na początku odwołam się do czcigodnej tradycji dominikańskiej, własnej dla tego miejsca i tej świątyni. Wszak w Płocku, już w pierwszej połowie XIII wieku byli dominikanie, i dla nich wzniesiono ten kościół. I trwali oni tu, na Górkach do 1804 roku, aż pruski zaborca usunął stąd naszych braci z zakonu kaznodziejskiego. Otóż u ojców dominikanów jest taka praktyka, że w czasie modlitwy słowami: "Chwała Ojcu, i Synowi, i Duchowi Świętemu", każdy modlący się w chórze zakonnik wypowiada je z namaszczeniem: powoli, starannie i z wielką pokorą, wykonując przy tym głęboki pokłon. Dziś i my stajemy wobec największej tajemnicy wiary, którą jest sam Bóg: Jeden, w Trzech Osobach. Z wiarą i największą pokorą.
Pozostając przy duchowości dominikańskiej wspomnijmy też św. Katarzynę ze Sieny. Kiedyś ta Doktor Kościoła mówiła o Trójcy Świętej, używając obrazu uczty: Ojciec jest stołem, Syn jest pokarmem, który jest ustawiony na stole, Duch Święty jest kelnerem, który jest odpowiedzialny za podawanie do stołu i za atmosferę przy nim panującą. A my? My jesteśmy zaproszeni, aby usiąść do tego stołu, odpocząć i posilić się najlepszym boskim pokarmem. Jak w Ewangelii, Bóg każe nam usiąść, a on sam będzie nam usługiwał. Wszak On zna nasze gusta, smaki, potrzeby, upodobania i jest gotowy nam służyć, dbając jednocześnie o atmosferę wyjątkowości i święta. Niesamowity to obraz, taki rodzinny, i jakże bliski i zrozumiały dla każdego z nas!
Siostry i Bracia! Siedzimy przy stole słowa Bożego i słyszymy jedne z najważniejszych i najpiękniejszych słów Ewangelii: "Tak, Bóg umiłował świat, że Syna Swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne" (J3,16). W tym czasowniku: "dał" kryje się największy dar i największa ofiara miłości, której nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić, w której Bóg w Swoim Synu wszystko nam ofiaruje, wydaje się za nas, nic nie zostawiając dla Siebie, bo "do końca nas umiłował" (J 13, 1).
My próbujemy zaledwie wyrazić ten niewysłowiony dar Bożej miłości naszą kruchą ludzką odpowiedzią. Jej wyrazem są chociażby wezwania modlitewne z Litanii do Serca Pana Jezusa, którą posługujemy się szczególnie w tym miesiącu. A więc śpiewamy: "Serce Jezusa: nieskończonego majestatu... świątynio Boga... przybytku Najwyższego... z którego pełni wszyscyśmy otrzymali, ale też dodajemy: Serce Jezusa: przebłaganie za grzechy nasze... zelżywością napełnione... dla nieprawości naszych starte... aż do śmierci posłuszne.
Niepojęta miłość, głębokość bogactw, miłosierdzie nieprzebrane...”
Dziś w kościele na Górkach gromadzą się płockie rodziny, aby po tej Eucharystii, właśnie w Święto Trójcy Przenajświętszej, zamanifestować swoją wiarę, radość i przywiązanie do rodziny, i aby przejść w szóstym już Marszu dla Życia i Rodziny przez nasze miasto.
Prawda o wspólnocie Trzech Osób Boskich, o miłości i jedności w Bogu, jest szczególnie Wam zadana, bo w małżeństwie i w rodzinie, po prostu: trzeba serce dać! Idąc za myślą świętej Katarzyny Sieneńskiej, o której przed chwilą mówiłem, moglibyśmy też powiedzieć, że to właśnie w rodzinie, przy stole, we wspólnocie możemy zrozumieć "coś" z tajemnicy Boga żywego.
Ale popatrzymy też na nasze czasy i na kulturę która nas otacza, bo jest ona wyzwaniem dla Kościoła i dla współczesnej rodziny. Niedawno w Polsce została wydana książka "Małżeństwo", autorstwa Dietricha von Hildebranda (1889-1977), niemieckiego filozofa i teologa katolickiego, którego sługa Boży Papież Pius XII nazwał "dwudziestowiecznym doktorem Kościoła". Warto tu przytoczyć jedną z jego myśli: otóż Hildebrand już w latach dwudziestych ubiegłego stulecia, a więc nazajutrz po objawieniach Matki Bożej w Fatimie ubolewał, że ludzie przestali dążyć do zwycięstwa nad własnymi słabościami, skłonnością do niewierności, egocentryzmem. Dowodził on, że jedynie małżeństwo może ocalić miłość mężczyzny i kobiety, stawiając ja ponad przypadkowością i zmiennością życia i nastrojów. A więc: małżeństwo, rodzina, jako droga ocalenia. Ale aby tak się stało, naszą przestrzeń życia rodzinnego powinno przeniknąć światło objawienia Pani z Fatimy.
Przypomnę, Kochani, że w miniony wtorek, na zakopiańskich Krzeptówkach, w "polskiej Fatimie" Episkopat Polski ponowił Akt Poświęcenia Kościoła w Polsce Niepokalanemu Sercu Maryi. Aż dwa wezwania z tej uroczystej i ważnej modlitwy odnoszą się do życia rodzinnego. Posłuchajcie:
„Matko Świętej Rodziny z Nazaretu, bądź opiekunką polskich rodzin. Chcemy uczynić wszystko co niezbędne, by bronić godności kobiety i wspomagać małżonków w wiernym wytrwaniu w świętym związku sakramentalnym. Zobowiązujemy się bronić związku małżeńskiego ustanowionego przez Boga i nie dawać posłuchu podszeptom złego ducha, zachęcającego nas do nadużywania wolności i do realizowania źle rozumianej tolerancji.
Chcemy, aby wszyscy małżonkowie objawiali swoim życiem Bożą miłość, a dzieci i młodzież nie utraciły wiary i nie zostały dotknięte zepsuciem moralnym.
Maryjo, Przybytku Ducha Świętego, Ty chroniłaś poczęte życie Jezusa a teraz uczysz nas, jak troszczyć się o dzieci nienarodzone. Chcemy dar życia uważać za największą łaskę od Boga i za najcenniejszy skarb. Postanawiamy stać na straży poczętego życia, aby każdy człowiek mógł wzrastać w pokoju i bezpieczeństwie we własnej rodzinie.”
Po tych słowach wybrzmiało uroczyste: "Niepokalane Serce Maryi, przyrzekamy!".
Umiłowani! To ocaleje w nas, co zostanie zawierzone Bogu. Ten nie zginie, kto się nawróci... oto przesłanie fatimskie, także dla naszych rodzin.
Siostry i Bracia! "Czas (więc) na rodzinę!". Pod takim hasłem chcecie dziś wyruszyć w marszu na płockie Radziwie. To bardzo trafne zawołanie, w którym zwracacie uwagę na pilną potrzebę, aby spraw rodziny, domu, najbliższych nie odsuwać na potem; aby mąż, żona, dzieci mogli liczyć na Wasz "czas". A czas, jak mawiał sługa Boży kardynał Stefan Wyszyński, "czas to nie pieniądz - czas to miłość!".
Tym bardziej cieszę się, że hasło tegorocznego Marszu dla Życia i Rodziny w całej Polsce wyszło od nas, z Płocka i z naszego Stowarzyszenia Rodzin Katolickich. Bardzo Wam gratuluję tego pomysłu i życzę wielu twórczych inicjatyw, których pilnie potrzebują nasze katolickie, płockie rodziny.
Jak bracia dominikanie, z wiarą i pokorą uwielbiamy dziś tajemnicę Trójcy Świętej. Proszę, wyraźcie tę wiarę radośnie: w rodzinie, we wspólnym marszu i przy wspólnym stole. A gdy ktoś będzie się pytał: skąd i dlaczego w Was tyle radości po wyjściu z kościoła, w rodzinie; to powiedzcie, że "za wami stoi prawda...".
W tym kontekście chcę tu wspomnieć wielkiego człowieka, obrońcy życia i rodziny, związanego również z naszym miastem. Przed tygodniem minęło dokładnie 100 lat od urodzin pana profesora Włodzimierza Fijałkowskiego, absolwenta naszego Niższego Seminarium Duchownego w Płocku, więźnia niemieckiego obozu zagłady Auschwitz, autora polskiego modelu Szkoły Rodzenia. Jedna z jego uczennic podziwiała go za to, że w dyskusjach i atakach na jego bezkompromisowe stanowisko w obronie życia, zawsze był opanowany, i mówił jasno i spokojnie. Tak jej to tłumaczył: "Za mną stoi prawda, ja się nie muszę niczego obawiać. Prawda się sama obroni".
Za Wami, Siostry i Bracia, czciciele Trójcy Świętej, za Wami: ojcowie, matki, dzieci i dziadkowie, za wami Drodzy Srebrni i Złoci Jubilaci, za Wami stoi prawda. Nie macie czego się obawiać. Radujcie się! Amen.