Homilia na XX-lecie Katolickiego Stowarzyszenia Pomocy im. Św. Brata Alberta - 25.01.2014

[Czytania: Dz 9,1-22; Ps 117, 1-2; Mk 16,15-18]
Temat:Służba ludziom - głoszeniem Dobrej Nowiny

„Pragniemy, aby św. brat Albert Chmielowski był dla nas wzorem, abyśmy umieli uczyć się od niego, jak bezinteresownie służyć drugiemu człowiekowi, jak traktować go w sposób godny, bez względu na to, czy jest człowiekiem bezdomnym, bezrobotnym, samotnym, nie potrafiącym radzić sobie z trudami życia, ubóstwem czy chorobą. Staramy się być otwarci na los innych".

       1. Umiłowani w Chrystusie Panu Siostry i Bracia!Przed rokiem, kiedy Katolickie Stowarzyszenie Pomocy im. św. Brata Alberta w Płocku rozpoczynało dwudziesty rok swojej działalności, te właśnie słowa wypowiedziała Pani prezes Anna Kozera, którą dzisiaj serdecznie witam i pozdrawiam.

      Nie bez powodu wracam do tych pięknych i jakże wymownych słów, bo przecież stanowią one swoisty manifest programowy Stowarzyszenia, wskazując na jego główny cel, jakim jest bezinteresowna służba drugiemu człowiekowi.

      Cieszę się, że tę dzisiejszą uroczystość, która zgromadziła tak wielu miłych gości, na czele z Panią Prezes Anną Kozerą oraz księdzem Adamem Przeradzkim - kościelnym asystentem Stowarzyszenia, przeżywamy gromadząc się wokół Chrystusowego ołtarza w naszej płockiej Katedrze. Z tego miejsca bowiem płynie dla nas wszystkich nauka bezinteresownego składania siebie w ofierze dla innych.

      W każdej Eucharystii ponawiana jest ofiara, jaką z miłości do człowieka złożył Boży Syn: Bierzcie i jedzcie, to jest ciało moje za was wydane... Bierzcie i pijcie, to jest krew moja za was wylana...

       2. Siostry i Bracia! Uczymy się tej przeogromnej miłości do innych uczestnicząc we Mszy świętej, uczymy się jej także od naszych dzisiejszych patronów: św. Pawła Apostoła, którego liturgiczny obchód nawrócenia dzisiaj przeżywamy oraz od św. Brata Alberta - "ojca ubogich" i opiekuna naszego Stowarzyszenia.

      Paweł, od chwili swego nawrócenia pod Damaszkiem, rozpoczął wielkie dzieło głoszenia Ewangelii Chrystusowej: przemierzał wioski i miasta dzieląc się swoją wiarą i w ten sposób służąc Jezusowi i ludziom. Nie bez powodu nazwany został Apostołem Narodów, ponieważ robił wszystko, by spełniły się słowa dzisiejszego Psalmu: aby wszystkie narody chwaliły Pana i wysławiały Go wszystkie ludy.

      Brat Albert także usłyszał w swoim sercu słowa Jezusa: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! (Mk 16, 15). Odpowiedział na to wezwanie podejmując dzieło służby najuboższym. W ten sposób, dzieląc się Dobrą Nowiną Jezusa Chrystusa, odkrył prawdziwy sens swego życia.

       3. Wśród wielu opowiadań o świętym Bracie Albercie, można znaleźć i to:W jednej z krakowskich kawiarni siedzieli kiedyś przy stoliku: Włodzimierz Tetmajer, Jan Skotnicki, Leon Wyczółkowski i kilku innych twórców z tamtejszego środowiska artystycznego. Wśród nich był też Brat Albert Chmielowski.

      Pochylony wiekiem, w skromnym habicie, z drewnianą protezą zamiast nogi, a mimo to pogodny, tryskający humorem, pełen radości życia.

      Malarz i dyplomata, Jan Skotnicki, w pewnej chwili pochylił się w jego stronę, ażeby zapytać go o coś, co intrygowało ich wszystkich od wielu już lat.

- Bracie, proszę mi szczerze odpowiedzieć, wiem, że brat szukał szczęścia w wojaczce, w walce o Polskę. Wiem, że brat szukał ukojenia w nauce, sztuce. Czy wreszcie dzisiaj, w tym habicie, znalazł brat to, czego pragnął?

Brat Albert roześmiał się słysząc to pytanie, położył rękę na dłoni Skotnickiego i patrząc mu w oczy odpowiedział:

- Mam schronisko i stowarzyszenie mych braci w Krakowie, Tarnowie, we Lwowie i w Zakopanem. Rozdałem w tym roku dwadzieścia tysięcy bochenków chleba, dwanaście tysięcy porcji kaszy, daję nocami dach nad głową setkom tych, którzy go nie mają. Niech ci bracie Janie, to służy za odpowiedź.

      Potem wstał, wyprostował się, tupnął swą drewnianą protezą w posadzkę i powiedział:

- Muszę już iść do swoich.

      Długo po jego odejściu panowało milczenie. Każdy zastanawiał się nad własnym losem, szczęściem i sensem swego życia.

       4. Umiłowani w Chrystusie Panu Siostry i Bracia!Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!- te Jezusowe słowa, które nadały sens życiu Pawła Apostoła i Brata Alberta, są wezwaniem skierowanym także do nas.

      Katolickie Stowarzyszenie Pomocy im. św. Brata Alberta w Płocku podejmuje to wezwanie i służy Chrystusowi w "braciach Jego najmniejszych":

- prowadząc świetlicę dla dzieci;

- klub profilaktyki dla młodzieży;

- Dom Dziennego Pobytu dla Seniorów;

- Poradnię Rodzinną;

- rozdając posiłki bezdomnym i biednym

- aktywizując osoby bezrobotne.

      Każda z tych form działalności Stowarzyszenia jest odpowiedzią daną Chrystusowi poprzez służbę najuboższym. Jest głoszeniem Jego Ewangelii poprzez dzielenie się miłością.

      5. Jako Biskup Płocki z całego serca dziękuję za ogromne zaangażowanie i służbę wobec tych, którzy z różnych przyczyn, nie zawsze potrafią sami poradzić sobie z problemami swojej codzienności, swojej egzystencji.  

      Jestem Wam – Kochani - bardzo wdzięczny za inspirowane Ewangelią, głęboko chrześcijańskie podejście do człowieka i - odwołując się jeszcze raz do słów Pani Prezes -  traktowanie go w sposób godny, bez względu na to, czy jest człowiekiem bezdomnym, bezrobotnym, samotnym, nie potrafiącym radzić sobie z trudami życia, ubóstwem czy chorobą.

       Bóg zapłać za to, co robicie dla ludzi potrzebujących pomocy w Płocku. Jesteście bardzo potrzebni naszemu miastu i poniekąd niezastąpieni w Waszej posłudze. Jednocześnie życzę, aby Katolickie Stowarzyszenie im. św. Brata Alberta w Płocku, dalej z Bożą pomocą realizowało ideały swego Patrona, bezinteresownie służąc bliźniemu. W ten sposób bowiem wypełniamy nasze chrześcijańskie posłannictwo głoszenia Dobrej Nowiny.  Amen.