Drodzy w Chrystusie, Siostry i Bracia, zgromadzeni w naszej płockiej katedrze i łączący się z nami dzięki transmisji Katolickiego Radia Diecezji Płockiej!
„ Oto teraz czas upragniony, oto teraz dzień zbawienia” „ Czas pomyślny”, w którym Bóg wysłuchuje nas, „ dzień”, w którym On sam przychodzi nam z pomocą.
Już tylko 40 dni dzieli nas od chwili, kiedy znów będziemy mogli przeżywać tajemnicę największej miłości Boga, kiedy zanurzymy się w Bożym Miłosierdziu, aż po Jego bolesną Mękę i Śmierć, kiedy zanurzymy się w Nim - aż po Jego Zmartwychwstanie. Już tylko 40 dni dzieli nas od chwili, kiedy jeszcze raz będziemy mogli stanąć zadziwieni tym, co kiedyś w ludzkie słowa ujął św. Ignacy Loyola: stojąc pod krzyżem Chrystusa, będziemy pytać się Go, „ jak to On, będąc Stwórcą, do tego doszedł, że stał się człowiekiem, a od życia wiecznego przeszedł do śmierci doczesnej i do konania za moje grzechy” (św. Ignacy Loyola, Ćwiczenia duchowne, nr 53); jak to się stało, że „ [Bóg] dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą...” Czy tak wielką, szaleńczą wręcz miłością, można się nie zadziwić?
Już tylko 40 dni dzieli nas od kolejnej Paschy Pana – czasu naszego ocalenia i wyzwolenia z niewoli grzechu i śmierci. Wyruszamy na spotkanie tej tajemnicy prowadzeni Bożym Słowem. To Słowo brzmi dziś wyjątkowo mocno, wyjątkowo jasno i wyraźnie. To Słowo prowadzi nas do przeżycia prawdy o miłosierdziu Boga, które objawia się sercom wchodzącym na drogę prawdziwej skruchy, autentycznego żalu za grzechy. Pan bowiem jest „ łaskawy, miłosierny, nieskory do gniewu i wielki w łaskawości, a lituje się na widok niedoli” – woła do nas dziś Prorok Joel w pierwszym czytaniu.
Miłosierdzia doświadczy jednak tylko takie serce, które, odkrywając, jak bardzo jest kochane, obudzi w sobie pragnienie odpowiedzi miłością na miłość. I wtedy rodzi się również prawdziwa skrucha i autentyczny żal. Skrucha prawdziwa rodzi się właśnie z miłości i wtedy prowadzi do autentycznego nawrócenia. Kiedy przynosi ją tylko lęk przed karą, to kiedy mija lęk, znika i skrucha. Dlatego, posypując dziś nasze głowy popiołem, nie chcemy wykonywać teatralnych gestów; nie chcemy rozdzierać szat, trzymając jednocześnie serca w bezpiecznej odległości od płomienia Bożej miłości i blasku Bożej prawdy.
Nie chcemy uczynków pobożnych wykonywać przed ludźmi, aby widziały nas telewizyjne kamery i internetowe portale; nie chcemy zbierać od mediów nagród i pochwał. Chcemy wołać szczerze, z całego serca: „ Zmiłuj się Panie, bo jesteśmy grzeszni”, bo czują to nasze serca. Tak – jesteśmy grzeszni! Potrafimy świadomie i dobrowolnie wybierać śmierć. Jesteśmy zdolni naprawdę do wszystkiego, czasami zadziwiając nawet siebie samych, do jakiego stopnia otwieramy drzwi ciemności. Dlatego „ między przedsionkiem a ołtarzem niechaj płaczą kapłani, słudzy Pana”. Tak, bo od tego miejsca trzeba zacząć…. Bo nawet bliskość ołtarza nie chroni od grzechu – wręcz przeciwnie, jeśli grzech przychodzi, żeby zbierać swoje żniwo właśnie tam – między „ przedsionkiem a ołtarzem”, wtedy dopiero objawia się w naprawdę zatrważający sposób jego śmiercionośna moc, odsłania straszne „ misterium nieprawości”. Dlatego nie milczymy, ale wołamy z serca o przebaczenie, zwłaszcza za wilki przebrane za pasterzy, za grzech, siany w ukryciu, a żniwujący na oczach świata. Dlatego już pojutrze, w piątek, wyruszymy w przebłagalnej Drodze Krzyżowej, prosząc Boga i ludzi nie o „ zasłonę milczenia”, ale o odwagę bycia znowu głosem tych, którzy tego głosu zbyt długo nie mieli.
Dlatego też, aby powstać i narodzić się na nowo w świetle Zmartwychwstania, chcemy na nowo w tym czasie łaski odkryć moc, jaką daje modlitwa – ta niezwykła droga zjednoczenia, otwierająca się przed sercem tęskniącym za bliskością Boga. Otwiera się w ciszy, w ukryciu, jej piękno pozostaje tajemnicą zakochanych serc, ale to, co się z niej rodzi, ma moc zdolną przemienić świat… Stąd proszę Was – kochani Moi - proszę o odkrycie w tym czasie łaski na nowo skarbu modlitwy – tej osobistej, intymnej, będącej tajemnicą Waszej bliskości z Bogiem, ale również o odkrycie piękna modlitwy małżeńskiej i rodzinnej, piękna i bogactwa modlitwy we wspólnotach naszych parafii. W czas Wielkiego Postu są przecież wpisane jedyne w swoim rodzaju, „ nasze”, polskie, mazowieckie „ Gorzkie Żale”, unikalna na skalę świata wspólnotowa medytacja tajemnic Męki Pana; jest naszą tradycją i dobrym zwyczajem rozważanie Drogi Krzyżowej, czternaście stacji najważniejszej wyprawy na szczyt w dziejach świata… Jeśli szukamy źródła mocy do autentycznej przemiany serc, zacznijmy od modlitwy. Ona od spotkania z Bogiem zaprowadzi nas do spotkania z człowiekiem, otworzy nam serca na jałmużnę oraz pozwoli nam odnaleźć w umartwieniu postu modlitwę ciała oczyszczającego swoje tęsknoty.
Na naszą wielkopostną drogę zabieramy także słowa Ojca Świętego. Na początku tej drogi nie możemy nie oprzeć się na piotrowej skale. Dziś tak zadziwiająco łatwo podnoszą się głosy pouczające Piotra. Jakbyśmy nawet czasem w Kościele zapomnieli, że to on – Franciszek, dziś jest tym, na którym Chrystus buduje swój Kościół i to on Franciszek – Skała, nas, z ogromną pokorą, uczy wiary. Ubi Petrus ibi Ecclesia, gdzie Piotr tam Kościół, stawiając się ponad nim lub poza nim stawiamy się poza Kościołem Chrystusa. Nie zapominajmy o tym – Siostry i Bracia - kiedy jakiś kolejny „ solista medialny” zacznie podważać moc Chrystusowej obietnicy danej temu, który przewodzi nam wszystkim w miłości. W Orędziu na tegoroczny Wielki Post Papież Franciszek zaprasza nas, abyśmy przyjęli Boże zaproszenie oraz otwarli serca na ubogich i potrzebujących. Czytamy w nim: „ Spójrz na rozpostarte ramiona ukrzyżowanego Chrystusa, pozwól się zbawiać zawsze na nowo. A kiedy idziesz wyznać swoje grzechy, mocno wierz w Jego miłosierdzie, które cię uwalnia na zawsze od wszelkiej winy. Kontempluj Jego krew przelaną z powodu tak wielkiej miłości i daj się przez nią oczyścić. W ten sposób możesz się nieustannie odradzać na nowo. Pascha Jezusa Chrystusa nie jest wydarzeniem z przeszłości: ze względu na moc Ducha Świętego jest zawsze aktualna i pozwala nam postrzegać i dotykać wiarą ciała Chrystusa w wielu osobach cierpiących”.
Kochani! Już tylko 40 dni…. Oto teraz czas upragniony, oto teraz dzień zbawienia.
Ty, który Jesteś Miłością miłosierną, weź jeszcze raz naszą słabość w swoje dłonie, „ przezwyciężaj wszelkie zło i pozwól doświadczyć Twojego Miłosierdzia”. Maryjo, Matko, któraś pod krzyżem stała, Dziewico Współcierpiąca, Wszechmocy błagająca, uproś nam łaskę przemiany serc.Amen.