Homilia na Barbórkę - Msza św. w intencji dyrekcji i pracowników Zakładu w Ciechanowie Polskiej Spółki Gazownictwa Oddziału Warszawskiego - Katedra 13.12.2013

[czytania z piątku 2 tygodnia Adwentu]                      

Czcigodny Księże Kanoniku Stefanie – proboszczu płockiej bazyliki katedralnej; Księże Kanoniku Wojciechu, proboszczu Wspólnoty Parafialnej pod wezwaniem św. Tekli w Ciechanowie,

Szanowny Panie Dyrektorze Oddziału w Warszawie Polskiej Spółki Gazownictwa, Szanowny Panie Dyrektorze ciechanowskiego Zakładu Polskiej Spółki Gazownictwa, Szanowni Państwo – członkowie Zarządu, Dyrekcji i Pracownicy PSG, Drodzy Goście – zaproszeni na barbórkowe świętowanie, Siostry i Bracia,

1. Z kilku powodów ogromnie się cieszę z tej dzisiejszej Mszy Świętej i z naszego spotkania w murach prastarej Bazyliki Katedralnej Płockiej. Pierwszy powód jest dość osobisty – poprosiliście mnie Państwo, abym jako Biskup Płocki świętował razem z Wami Waszą „mazowiecką Barbórkę”. No, i stąd moja radość... Może wiedzieliście, a może nie, że pochodzę ze Śląska, że jestem wnukiem górnika, że wzrastałem w Katowicach, że trzy lata pracowałem jako prefekt w Rudzie Śląskiej, gdzie duszpasterzowałem wśród górniczej braci z takich kopalń, jak „Halemba”, „Pokój”, „Wirek”, „Śląsk” czy „Bielszowice”. Kto nie słyszał o tragicznych wydarzeniach w tych kopalniach, choćby dwóch strasznych wybuchach metanu w „Halembie”? Ale były także te radosne – a do najradośniejszych należały zawsze, i to od samego rana, przemarsze orkiestr górniczych, właśnie z okazji „Barbórki”.

„Barbórka” jednak to nie tylko święto tych, którzy wydobywają węgiel, ale także tych, którzy w podobnym trudzie wydobywają inne skarby ziemi: rudy metali, siarkę, sól, ropę naftową, gaz. Dzisiaj być może przede wszystkim gaz! Lubię podkreślać, że społeczeństwo – tak jak każdy zdrowy organizm – potrzebuje sprawnego, dobrze działającego układu krwionośnego. I  to właśnie Wy tworzycie ten system: serce, arterie, naczynia krwionośne. Waszą zawodową codzienność wypełnia troska o jego dobre funkcjonowanie. Ale człowiek potrzebuje także święta! I Barbórka jest takim świętem, Waszym, naszym świętem. Cieszę się, że zechcieliście obchodzić je w Płocku – historycznej stolicy Mazowsza (niech się proszę, warszawiacy, nie obrażają, ale taka jest prawda) i że rozpoczynacie to świętowanie właśnie tu, w katedrze, która dla wielu pokoleń Mazowszan była szczególnym miejscem świętowania wiary, miejscem dziękczynienia i błogosławieństwa.

2. Obchodzimy więc razem naszą „mazowiecką Barbórkę”. Obchodzimy ją dopiero 13 grudnia, ze sporym opóźnieniem. Może to jednak nie przypadek... Może jest to szczególna sposobność, aby wspólnie pamiętać, tu, w katedrze, o tamtym dramatycznym 13 grudnia sprzed 32 lat. Tak, pamiętać... Ten dzień musi pozostać w naszych sercach jako dzień pamięci ociężkiej próbie polskich sumień tysięcy niezłomnych mężczyzn i kobiet, którzy w ciemną noc stanu wojennego zaświadczyli, że solidarność i pragnienie wolności,  odwaga i męstwo, miłość do Boga i do ojczyzny, nie są zarezerwowane tylko dla bohaterów, którzy sami się takimi kreują; nie są tylko domeną ludzi z filmów czy z pomników. Są chlebem powszednim, o który w końcu upomni się sumienie każdego, o który sam Bóg się upomni! „Błogosławiony człowiek – śpiewaliśmy przed chwilą w Psalmie - który nie idzie za radą występnych,/ nie wchodzi na drogę grzeszników/ i nie zasiada w gronie szyderców/, lecz w prawie Pańskim upodobał sobie/ i rozmyśla nad nim dniem i nocą”.

Im wszystkim, bohaterom pierwszej „Solidarności” i stanu wojennego, wywożonym, nie wiadomo dokąd, internowanym matkom zatrwożonym o los dzieci, zamordowanym z kopalni „Wujek”, pragniemy dzisiaj zadedykować ten Psalm i nieść naszą modlitwę.

3. Obchodzimy tę nieco przesuniętą w czasie „mazowiecką Barbórkę” również w dniu, w którym Kościół wspomina św. Łucję. Jestem przekonany, że ani jedna, ani druga święta, a więc ani św. Barbara, ani św. Łucja, nie pogniewają się na nas za to! Obie - jak opowiada stara tradycja chrześcijańska - były bardzo piękne, obie w porywie swoich młodych serc poszły za Chrystusem – jedna, Barbara, w Nikomedii, w Azji Mniejszej, druga, Łucja, w Syrakuzach na Sycylii. Obie zostały poddane strasznym prześladowaniom i pośród tych prześladowań wytrwały w wierze. Obie zmarły niemal w tym samym czasie – Łucja w 304, Barbara – w 305 roku.

Na pamiątkę św. Łucji właśnie dzisiaj w wielu krajach skandynawskich obchodzi się najradośniejszy dzień Adwentu: po ulicach przechadzają się dziewczęta, przebrane za naszą świętą; mają na sobie białą, długą do kostek szatę, przepasaną czerwoną wstążką, a na głowie wianek z gałązek borówkowych, w którym tkwią płonące świece (imię „Łucja” pochodzi w łacinie od słowa lux – światło). To dlatego również my modliliśmy się na początku tej Eucharystii, „abyśmy za przykładem św. Łucji postępowali na ziemi jak dzieci światłości”.

4. Jeśli więc nieprzypadkowo, powiem nawet - opatrznościowo nasza „mazowiecka Barbórka” wypada w tym wymownym, a zarazem „świetlanym i ciepłym” dniu Adwentu - dniu św. Łucji; jeśli pracujecie Państwo w przedsiębiorstwie, którego głównym zadaniem jest dostarczanie energii, niesienie ciepła i światła, to czy nie jest to wyzwaniem, abyście dobrem, ciepłem i energiami ducha sami promieniowali?

Ewangelista Mateusz przytacza dzisiaj słowa Jezusa o tym,  że ludzie Mu współcześni byli niezdolni do zro­zumienia „znaków czasu”; że nie byli  gotowi, by pragnąć czegoś odmiennego od tego, co przeżywali do tej pory: przykazania miłości, prawdy o Bogu jako Dobrym Ojcu, daru Bożego przebaczenia, miłosierdzia.

„Bóg nigdy – powtarza w swojej najnowszej adhortacji Evangelii gaudium Papież Franciszek - nie męczy się przebaczaniem nam; to nas męczy proszenie Go o miłosierdzie. Ten, który zachęcił nas do przebaczenia «siedemdziesiąt siedem razy» daje nam przykład: On przebacza siedemdziesiąt siedem razy. Za każdym razem bierze nas w swoje ramiona. Nikt nie może nas pozbawić godności, jaką obdarza nas ta nieskończona i niewzruszona miłość. On pozwala nam podnieść głowę i zacząć od nowa, z taką czułością, która nas nigdy nie zawiedzie i zawsze może przywrócić nam radość”.

5. W kontekście tych pięknych słów papieża Franciszka o miłosierdziu i przebaczeniu chciałem powiedzieć Wam o jeszcze jednym powodzie mojej radości z naszego dzisiejszego spotkania.   Dowiaduję się oto, że Wasz Oddział zechciał ufundować dla Płockiej Bazyliki Katedralnej wykonaną ze szlachetnego alabastru figurę Jezusa Miłosiernego, która zostanie umieszczona w głównym ołtarzu tej świątyni. Sam Pan w słynnym na cały świat objawieniu - objawieniu danym św. Siostrze Faustynie 22 lutego 1931 roku właśnie tu, w Płocku - chciał, aby Kościołowi Trzeciego Tysiąclecia przewodził Jego miłosierny, błogosławiący wizerunek; aby ludzkość pamiętała, że zawsze jest objęta czułą Miłością Boga; że ta Miłość, nawet gdy nie jest kochana, gdy zostaje odrzucona, wciąż czeka na grzesznika i dla każdego ma otwarte ramiona.

Wasza figura będzie odtąd przypominała tę prawdę wszystkim nawiedzającym Płocką katedrę, tak ważną dla polskiej wiary i polskiej historii. Bóg zapłać za Wasz wspaniały dar i za Waszą ofiarność! Niech Miłosierny Jezus ogarnie swoim dobrym spojrzeniem wszystkie Wasze dobre plany i szlachetne czyny. Niech ogarnie Wasze rodziny i Was samych, i niech Wam błogosławi. Amen.