Drogie Dzieci, Siostry i Bracia! Są takie dni w ciągu roku, na które czekamy z wielka tęsknotą. Jednym z nich jest niewątpliwie 1 czerwca. Gdybym zapytał dlaczego, to na pewno wszystkie dzieci obecne w kościele, odpowiedziałby, że dzisiaj jest Dzień… Dziecka. Dzień Dziecka to święto wszystkich dzieci na całym świecie – także tutaj: w Makowie Mazowieckim. To jest wasze święto: wszystkich chłopców i wszystkich dziewcząt.
Myślę, że w takim dniu, jak dziś, dzieci - zapewne także wielu z was - otrzymują różne prezenty, upominki. Słyszycie dużo bardzo ciepłych i miłych słów. Dorośli mówią wam, jak bardzo jesteście dla nich ważni, jak bardzo was kochają.
Wiemy jednak, że nie wszystkie dzieci zostaną tak potraktowane. Są przecież takie domy i takie rodziny, w których rodzice czasem odchodzą od siebie, sprawiają sobie ból, a w ten sposób krzywdzą także swoich najbliższych.
Są też rodziny biedne, gdzie tata albo mama, a czasem nawet obydwoje rodzice, nie mają pracy i nie mogą kupić swoim pociechom żadnego prezentu.
Kochani! Myślę, że zgodzicie się że mną, że dzieci z takich domów, także powinny mieć możliwość świętowania Dnia Dziecka. I tutaj pojawia się zadanie dla nas: dla każdego z nas - także dla tych najmłodszych. Jakie to jest zadanie? Bardzo proste. Zanim wam je zdradzę, chciałbym króciutko przypomnieć historię, którą usłyszeliśmy w dzisiejszym pierwszym czytaniu.
Słowo Boże opowiada o sprawiedliwym Tobiaszu i Jego synu, noszącym także imię Tobiasz. Jak słyszeliśmy Tobiasz nie chciał siąść do posiłku, dopóki nie podzieli się swoim posiłkiem z kimś biednym. Dlatego posłał swojego syna, aby szukał takich osób. Później, zanim spożył posiłek poszedł i pochował swojego zmarłego rodaka.
Z tej pięknej historii płynie dla nas wszystkich lekcja, byśmy także troszczyli się o innych. I to jest to zadanie, które Pan Bóg stawia nie tylko przed dorosłymi, ale także przed dziećmi: troszczyć się o inne osoby!
Moi Drodzy! Kiedy będziemy mieli otwarte oczy i serca, to na pewno dostrzeżemy jakiegoś smutnego kolegę czy koleżankę - kogoś, kto potrzebuje pomocy. Pan Bóg uczy nas, byśmy obok takich osób nigdy nie przechodzili obojętnie. W miarę naszych możliwości, powinniśmy pomagać każdemu, kto tego potrzebuje.
Tak przecież robił ks. Jan Twardowski - patron Specjalnego Ośrodka Szkolno Wychowawczego w Makowie. W jednej ze swoich książek kapłan poeta tak pisał: Zapytaj siebie: gdybym miał trzy bułki, to ile bułek oddałbym komuś biednemu? A może sam chciałbym je wszystkie zjeść?(z: Dziecięcym piórem, tom 2)
Drogie Dzieci, Siostry i Bracia! Dzień Dziecka, a jednocześnie obchodzona w tym roku setna rocznica urodzin ks. Jana Twardowskiego, to dobra okazja, aby przypomnieć sobie o tym, że my także powinniśmy dostrzegać innych ludzi, zwłaszcza tych znajdujących się w potrzebie. W szczególny sposób trzeba pamiętać o najmłodszych. Przecież wszyscy byśmy chcieli, aby dzieci - wszystkie dzieci na świecie, były szczęśliwe i kochane. Dlatego trzeba takie osoby nie tylko zauważać, ale także pomagać im na tyle, na ile potrafimy.
Ks. Jan Twardowski - poeta i Wasz Patron - przypomina, że pomagać innym można na wiele sposobów:
- Można to robić tak, jak Tobiasz ojciec i Tobiasz syn z pierwszego czytania, którzy chcieli dzielić się chlebem z głodnymi.
- Ale można też pomóc komuś przez dobre słowo, czasem przez rozmowę, czasem przez zwykły uśmiech...
Ks. Jan pomagał innym poprzez swoje wiersze i opowiadania. Bardzo często tym, którzy byli smutni, darował odrobinę radości i sprawiał, że na ich twarzach pojawiał się uśmiech. Ludzie, którzy czytają dziś wiersze ks. Jana, na chwilę mogą zapomnieć o swoich troskach.
Moi Kochani! Bardzo bym chciał, aby wszystkie dzieci były radosne i szczęśliwe. Wy na pewno też byście tego chcieli. I to nie tylko w Dniu Dziecka, ale codziennie: każdego dnia - zawsze. Dlatego pomagajmy sobie nawzajem i troszczmy się o innych tak, jak uczy nas Pan Bóg w swoim słowie. Tak przecież robił wasz patron ks. Jan Twardowski.
Tego wam Drogie Dzieci, z całego serca życzę. Amen.