Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Czcigodny Księże Kanoniku Stanisławie, Dziekanie Dekanatu Makowskiego wraz z wszystkimi kapłanami, Twoimi Współpracownikami w duszpasterskim trudzie na Ziemi Makowskiej,
Czcigodny Księże Proboszczu Krzysztofie, z wszystkimi – duchownymi i świeckimi - Współuczestnikami Twojej posługi,
Szanowni Przedstawiciele Władz Miejskich i Samorządowych,
Szanowni Członkowie Pocztów Sztandarowych i Druhowie Strażacy (ze Słoniaw i Obiecanowa, jeśli się nie mylę, prawda?),
Drodzy nauczyciele i uczniowie, szczególnie z Zespołu Szkół im. Żołnierzy AK, którzy przed chwilą tak wymownie i pięknie przedstawiliście utwór Karola Wojtyły / św. Jana Pawła II Brat naszego Boga– gratuluję i dziękuję,
Umiłowani Siostry i Bracia,
„Tak mówi Pan Bóg: <Wezmę wierzchołek z wysokiego cedru i zasadzę, z najwyższych jego pędów ułamię [cząstkę] i zasadzę na wysokiej górze. Wypuści gałązki i wyda owoc, i stanie się wspaniałym cedrem”.
„Z królestwem Bożym dzieje się tak, jak gdyby ktoś nasienie wrzucił w ziemię. Czy śpi, czy czuwa, we dnie i w nocy, nasienie kiełkuje i rośnie, sam nie wie jak... [Z Królestwem Bożym] jest także jak z ziarnkiem gorczycy; gdy się je wsiewa w ziemię, jest najmniejsze ze wszystkich nasion na ziemi. Lecz wsiane, wyrasta i staje się większe od innych jarzyn”– to fragmenty dzisiejszych czytań mszalnych.
1. Maleńka gałązka, którą Pan Bóg sadzi na wzgórzu, ziarno gorczyczne, które staje się dużą rośliną, to przenośnie, dotyczące tego, jak królestwo Boże, które Pan Bóg zapoczątkował najpierw przez powołanie narodu wybranego, a potem przyjście Jezusa na świat w maleńkim Betlejem, przez Jego życie w ukrytym Nazarecie, przez tajemnicę uniżenia na Golgocie, rozrasta się – mimo tylu przeszkód i prześladowań, mimo tylu upadków i słabości - w wielkie Boże drzewo, wielkie Boże dzieło.
Tak było również w życiu Waszego Patrona, którego święto dzisiaj obchodzimy. Tak było i jest w życiu tej cząstki Waszego miasta – Makowa Mazowieckiego, gdy 20 lat temu mój czcigodny poprzednik biskup Zygmunt Kamiński ustanowił tutaj parafię; gdy powoływał ks. kanonika Zbigniewa Sajewskiego na pierwszego jej proboszcza; gdy poświęcał tu krzyż, ustawiony na placu budowy kościoła. Ten krzyż, który wielu z Was zapewne jeszcze pamięta – był niejako dzisiejszym, ewangelijnym ziarnem, które szybko, bardzo szybko rozrosło się w niemałe drzewo. Już niespełna rok później biskup Roman Marcinkowski błogosławił i poświęcał Wasz kościół parafialny, w którym co dzieńjest sprawowana Msza Święta, udzielany jest chrzest, bierzmowanie i namaszczenie chorych, a ludzkie serca łączy kapłańska stuła w sakramencie małżeństwa. Ileż tu powstało wspólnot i grup, ile kół i zespołów – modlitewnych, sportowych, muzycznych! Jak w urodzajnej roli, wzrastało i wzrasta w sercach życie Boże, chociaż na początku pytaliście się zapewne: „jak to będzie? Chociaż w niejednym ludzkim sercu rodziła się wątpliwość: „Czy to się uda?”.
A jednak Wasz kościół, Wasza parafia, całe bogactwo życia chrześcijańskiego stało się naprawdę bliskie, zwyczajne, normalne.
2. I dobrze, że jest bliskie, zwyczajne i normalne! Bo takie właśnie jest życie, zasiane i zakorzenione w Bogu - zwyczajne i normalne! „Nasz Bóg umie liczyć tylko do jednego”- powtarzał Andre Frossard, francuski pisarz, cudownie nawrócony na chrześcijaństwo syn założyciela Francuskiej Partii Komunistycznej. Co chciał przez to powiedzieć? To, że dla naszego Boga nie ma mas, nie ma klas, nie ma tłumów. Dla naszego Boga każdy człowiek jest bliski, ma niepowtarzalną godność. Dla naszego Boga każdy – także maleńkie dziecko pod sercem matki, także umierająca w hospicjum kobieta - jest chciane, chciana przez Boga. To właśnie ten program godności każdego człowieka jako dziecka Bożego w dzieje świata wniósł Jezus Chrystus, wniosła Ewangelia. Narody pogańskie tego nie miały, komuniści nie mieli, muzułmanie nie mają! Nie ma także konsumpcyjny kapitalizm, dla którego liczy się tylko użyteczność, produktywność, układy, radzenie sobie na rynku pracy i płacy.
3. Dziękuję zatem Wam i Waszym Matkom, Ojcom za ten wielki trud zorganizowania dwadzieścia lat temu tu, w tej dzielnicy Makowa Mazowieckiego, prawdziwej rodziny parafialnej. Pokazaliście w ten sposób i wciąż pokazujecie, jak wspaniale potrafi się rozrastać gorczyczne ziarno wiary!Dziękuję Wam za tę wiarę i za ofiarność. Tak, szczególnie za to – bo do takiego dzieła trzeba wielkiej i szczodrej ofiarności. „Jak długo pozostajemy w ciele, jesteśmy pielgrzymami, z daleka od Pana. Albowiem według wiary, a nie dzięki widzeniu postępujemy”– naucza nas dzisiaj św. Paweł Apostoł. Słowo Boże często stawia nam przed oczy jako symbol zbawienia, nieba - Miasto Święte, nową Jerozolimę, w której nie ma już Świątyni, bo zbawieni oglądają Boga „twarzą w twarz”. My jednak, póki co – przypomina Apostoł - jesteśmy pielgrzymami, wędrowcami przez ziemię.I potrzebna jest nam świątynia, byśmy w niej kierowali nasz wzrok ku temu, co w górze... Dlatego tak ważna jest także troska o świątynię.
4. Dziękuję Władzom wszystkich szczebli za życzliwość i rozumienie społecznej roli Kościoła katolickiegow tym wspaniałym mieście i na tej szlachetnej ziemi. Dziękuję Waszym Czcigodnym Kapłanom – dzisiaj szczególnie księdzu Krzysztofowi Biernatowi, Waszemu drugiemu Proboszczowi. Dziękuję Ci - Drogi Księże Krzysztofie - za Twoją gorliwość i za bliski ludziom styl duszpasterstwa, za Twój uśmiech i otwarcie, a także a może przede wszystkim za Twoje wielkie świadectwo niesienia razem z Chrystusem Ukrzyżowanym krzyża osobistego cierpienia, choroby! To było ważne świadectwo i ważna nauka dla parafii, noszącej imię św. Brata Alberta!Dziękuję Ci również za Twoje zaangażowanie na rzecz Diecezji – jesteś przecież od tylu lat Diecezjalnym Duszpasterzem Rolników. Ilu pielgrzymek i rekolekcji, ilu wspaniałych dożynek diecezjalnych byłeś w tym czasie organizatorem! Dziękuję Tobie, kapłanowi, naznaczonemu cierpieniem i niepokojem o przyszłość własnego zdrowia, za Twoją posługę na rzecz słabych i chorych, za kapelanowanie w miejscowym szpitalu, w Polskim Związku Niewidomych i Słabowidzących, a także Krwiodawcom. Dziękuję wreszcie za pełnienie tej służby wobec miejscowej policji! Bóg ci zapłać!
5. Obchodzicie dzisiaj - Moi Drodzy - odpust, czyli imieniny Waszej wspólnoty parafialnej. Stajecie razem ze swoim Biskupem wokół ołtarza, aby podziękować Bogu przede wszystkim za dar imienia, które nosicie, które Was określa - św. Brata Alberta Chmielowskiego.
Jakie to ważne, że wybraliście 20 lat temu tak niezwykłego świętego na swojego patrona. Miłosierdzie i chrześcijaństwo jest wielką sprawą naszych dni– mówił kardynał Karol Wojtyła w 50 rocznicę śmierci św. Brata Alberta. Co to znaczy: Miłosierdzie i chrześcijaństwo jest wielką sprawą naszych dni?Nie widzimy za naszych dnitak krzyczącej nędzy jak 100 lat temu. Jest jednak i dzisiaj dużo ludzkich potrzeb, wiele wołania o miłosierdzie – wołania czasem dyskretnego, ledwie słyszalnego. Chodzi o to, żeby ten cichy głos, to wołanie usłyszeć; żeby dostrzec dyskretne, ukryte ludzkie pragnienia. Pragnienie ludzi, z którymi żyjemy na co dzień, których co dzień mijamy. Spróbujmy spojrzeć na nich na nowo, nowymi oczyma – oczyma wiary!Mężowie niech spróbują dostrzec Chrystusa w swoich żonach; żony w mężach; rodzice w dzieciach; wnuki w dziadkach. Zobacz Jego Oblicze w sąsiadce, która nie ma z kim porozmawiać czy nie ma siły pójść na zakupy; w dziecku, któremu w szkole właśnie wystawiasz ocenę; w zmęczonej kasjerce, która obsługuje Cię w sklepie, przy kasie; w interesancie, którego masz obsłużyć, naprawdę ob-służyćw urzędzie, w pacjencie, którego masz przyjąć, naprawdę przyjąćw szpitalnej izbie przyjęć. Aby go dostrzec, a potem chcieć pomóc, trzeba jednego – płynącej z chrześcijaństwa miłosiernej miłości. Jeśli coś z tego się w Waszym życiu stanie, to będzie udany odpust! To będzie autentyczny Jubileusz!
6. Miłosierdzie i chrześcijaństwo jest wielką sprawą naszych dni. Niech Pan błogosławi Waszym duszpasterzom. Niech błogosławi Wam wszystkim w budowaniu Królestwa Bożegow tej ciekawej dzielnicy Waszego miasta, której patronuje św. Albert. Niech Ojciec Ubogich będzie dla nas wszystkich przykładem, jak dostrzegać Chrystusa w każdym człowieku i być dla siebiedobrymi jak chleb. Amen.