Kochani Siostry i Bracia z płockiej „Caritas”, z Domów Pomocy Społecznej w Goślicach i Miszewie wraz z Waszymi Opiekunami - najbardziej honorowi goście płockiej inauguracji, a więc otwarcia Jubileuszowego Roku Miłosierdzia.
Papież Franciszek często powtarza: „Pragnę Kościoła ubogiego dla ubogich. Oni mogą nas wiele nauczyć”. Któż więc jak nie Wy miał przejść dzisiaj przez Katedralną Bramę Miłosierdzia? Któż jak nie Wy miał zająć najbardziej zaszczytne miejsca w tej świątyni katedralnej?
Ekscelencjo, drogi Księże Biskupie Romanie,
Czcigodni Bracia Kapłani, a w szczególności Księża Dziekani, Wicedziekani i Dekanalni Ojcowie Duchowni, zgromadzeni na adwentowym zebraniu,
Umiłowani Seminarzyści, Drogie Siostry Zakonne, Szanowni Katolicy Świeccy,
1. „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię”.
Wspaniałym słowem zostaliśmy – Umiłowani - obdarowani na rozpoczęcie Jubileuszowego Roku Miłosierdzia! Jak wyraziście rozbrzmiewają one przed obrazem Jezusa Miłosiernego z Sanktuarium na Starym Rynku, tym samym, który w latach 1991-1999 nawiedzał wszystkie parafie naszej Diecezji.
I jak głęboko komentuje to słowo Ewangelii Ojciec Święty Franciszek w Liście apostolskim Misericordiae vultus, którym zwołał ten Rok i który szczególnie godzi się dzisiaj cytować: „Bóg nie ogranicza się do potwierdzenia swojej miłości, ale czyni ją widoczną i namacalną. [...]. Miłosierdzie Boga jest Jego odpowiedzialnością za nas. On czuje się odpowiedzialnym, to znaczy: pragnie naszego dobra i chce nas widzieć szczęśliwymi, napełnionymi radością i pokojem”. Oto co znaczy być pokrzepionym przez Pana!
2. Tu i ówdzie mówiono: „ledwie jeden Rok w Kościele się skończył, już rozpoczyna się następny”. Nie może jednak takich słów powiedzieć nikt z nas, płockich księży czy sposobiących się w Płocku do kapłaństwa. Bo wszyscy jesteśmy świadomi, że to szczególny dar dla nas... Na „świetlistym szlaku św. Siostry Faustyny” była i Łódź, był i Ostrówek, i Warszawa, i Wilno, i Kraków. Ale tak naprawdę to tutaj, w Płocku, tak blisko tej katedry, „wszystko się zaczęło”. I droga przypominania o Bożym Miłosierdziu się zaczęła, i droga obrazu „Jezu, ufam Tobie!” się zaczęła...
Gdy Siostra Faustyna opowiada o poleceniu i obietnicy Pana Jezusa jednemu ze swoich płockich spowiedników, zapewne księdzu Wacławowi Jezuskowi, ten tłumaczy jej, że odnoszą się one do jej duszy; że powinna malować obraz Boży w swojej duszy. Odchodząc od konfesjonału Siostra słyszy jednak od Jezusa, że Jego obraz w jej duszy już jest, On jednak pragnie, żeby powstał obraz namalowany pędzlem, a jego uroczyste poświęcenie winno odbyć się w pierwszą niedzielę po Wielkanocy i że ta właśnie niedziela ma być w Kościele Świętem Miłosierdzia.
Nie wiemy, jak to było dalej, ale wiemy, że w mieszkaniu Księdza Jezuska, twardego przecież prawnika, kanonisty, nawet gdy obowiązywała Notyfikacja Kongregacji Nauki Wiary, wisiał Obraz Jezusa Miłosiernego... W ciszy i pokorze przyjął słowo Pana... Może to jakiś symbol płockiego kapłana na Rok Miłosierdzia? I może jakieś wezwanie, żeby nie gasić Ducha, Ducha Miłosierdzia i nie przeciwstawiać Go sztucznie rozumowi; żeby nie dopatrywać się w ewangelizacji, w adoracji, w egzorcyzmie jakieś wydumanej pentekostalizacji; żeby potrafić być miłosiernym dla braci, którzy z gorliwości, a nie ze złej woli popełnili jakiś błąd, szybko zresztą – w każdym przypadku - skorygowany przez biskupa; żeby nie atakować zasłużonych pasterzy innych diecezji za to, że zapraszają charyzmatycznych kapłanów do powierzonej im przez Chrystusa cząstki ludu Bożego; żeby nie chodzić ze swoimi rewelacjami, bez odpowiedniej zgody biskupa, do mediów świeckich. I może wezwanie do nas wszystkich – żeby nie fascynować się zbytnio takimi rewelacjami...
„Niech więc nasze wejście przez te Drzwi – powtarzam słowa wczorajszej homilii papieża Franciszka – [także zatem przez nasze katedralne drzwi] oznacza odkrycie głębi miłosierdzia Ojca[... Niech] będzie to rok, w którym będziemy wzrastać w przekonaniu o miłosierdziu. Jak wiele krzywdy wyrządza się Bogu i Jego łasce, kiedy przede wszystkim się twierdzi, że grzechy są karane Jego sądem, nie stawiając natomiast na pierwszym miejscu, że są odpuszczane przez Jego miłosierdzie”.
3. „Chłopcy się męczą i nużą, chwieją się słabnąc młodzieńcy, lecz ci, co zaufali Panu, odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły: biegną bez zmęczenia, bez znużenia idą” – woła dzisiaj uszczęśliwiony daną mu wizją Boga prorok Izajasz.
Oto – Kochani, czym nie wolno się nam nużyć, jako tym, którzy „zaufali Panu”: GŁOSZENIEM MIŁOSIERDZIA, UDZIELANIEM MIŁOSIERDZIA, CZERPANIEM ZE ZDROJÓW MIŁOSIERDZIA. Wszystko w działaniu duszpasterskim Kościoła powinno zostać otulone czułością... – powie dalej w Misericordiae vultus Franciszek. Wiarygodność Kościoła weryfikuje się na drodze miłości miłosiernej i współczującej. To nie jest daleki od rzeczywistości mistycyzm, nierealistyczna pobożność!
Abp Rino Fisichella, przewodniczący Papieskiej Rady do Krzewienia Nowej Ewangelizacji, mówił w miniony poniedziałek w pierwszym programie włoskiej telewizji, że miłosierdzie jest niemal nieobecne kulturze współczesnej: coraz rzadsze staje się w niej doświadczenie przebaczenia; coraz rzadsze darowanie długów; coraz trudniejsza w tym niemiłosiernym świecie odwaga ujawnienia długów wobec innych, zdrady czy korupcji i poproszenie o przebaczenie. W tym kontekście Rok Miłosierdzia może być znaczącą służbą społeczną, służbą na rzecz społeczeństwa...
4. Jakże ważnym miejscem będzie w tym roku konfesjonał! „Nie zmęczy mnie nigdy powtarzanie – wyznaje papież Franciszek w Misericordiae vultus - żeby spowiednicy stali się prawdziwym znakiem miłosierdzia Ojca. I potem rzuca kilka mocnych wskazówek. Pierwsza: „Bycie spowiednikiem to nie improwizacja”. Druga: „Spowiednikami stajemy się przede wszystkim wtedy, gdy wpierw sami jako penitenci szukamy przebaczenia”. Trzecia: „Nikt z nas nie jest panem sakramentu, ale wiernym sługą przebaczenia Boga”. Czwarta: „Spowiednicy są wezwani, aby objąć skruszonego syna, który wraca do domu, i wyrazić radość z tego, że się odnalazł”. Piąta: „Niech [spowiednicy] nie zadają aroganckich pytań, lecz jak ojciec z przypowieści niech przerwą wywód przygotowany przez syna marnotrawnego i uchwycą obecne w jego sercu wołanie o pomoc oraz prośbę o przebaczenie”. Szósta: „Niech nie zmęczy spowiedników również to, że będą musieli wyjść do drugiego syna, który pozostał na zewnątrz i jest niezdolny do radości, aby wytłumaczyć mu, że jego ostry osąd jest niesprawiedliwy i nie ma sensu w obliczu miłosierdzia Ojca, które nie zna granic”.
5. Chcemy więc żyć tym Rokiem Jubileuszowym w świetle jego hasła: „Miłosierni jak Ojciec”. A co to znaczy w konkrecie, jednoznacznie ukazał nam nasz Synod w jednym ze swoich Dekretów - Dekrecie charytatywnym. Oto kilka jego wskazań (czytajmy - Drodzy - Synod, czytajmy!):
Punkt 21. Czasem doświadczamy pokusy bycia chrześcijanami – naucza papież Franciszek - „zachowując roztropny dystans w stosunku do ran Pana. Jezus jednak chce, [...] abyśmy dotykali cierpiącego ciała innych. Oczekuje, abyśmy zrezygnowali z poszukiwania osobistych lub wspólnotowych środków ochronnych, pozwalających nam zachować dystans w stosunku do istoty ludzkiej udręki [...]. Gdy to czynimy, życie zawsze się nam komplikuje, lecz przeżywamy głębokie, cudowne doświadczenie bycia ludem, doświadczenie przynależności do ludu”. Tak właśnie pragnie przeżywać swoją posługę miłosierdzia płocka Caritas i tego uczyć innych.
Punkt 31. Należy bezwzględnie zatroszczyć się o to, aby w ramach posługi charytatywnej „podporządkować miłosierdzie słów miłosierdziu czynów”. Synod zobowiązuje każdego proboszcza Diecezji Płockiej utworzenia Parafialnego Zespołu Caritas i troski o jego rzeczywiste działanie.
Punkt 41. Synod przypomina, ze chrześcijańska duchowość miłosierdzia, to także zobowiązanie do prostoty. Wymaga ona od nas unikania logiki panowania i gromadzenia samych tylko przyjemności. Składają się na nią również proste codzienne gesty, przełamujące logikę przemocy, wyzysku, egoizmu, zazdrości.
6. Weźmy sobie to wszystko do serca w czasie całego Roku Miłosierdzia. Mówmy o tym na katechezie i w homiliach. Mówmy o tym w konfesjonale. Dzisiaj zaś śpiewajmy wraz z całym Kościołem, wraz z naszymi honorowymi gośćmi:
Błogosław duszo moja, Pana
i nie zapominaj o wszystkich Jego dobrodziejstwach.
Miłosierny jest Pan i łaskawy,
nieskory do gniewu i bardzo cierpliwy.
Nie postępuje z nami według naszych grzechów
ani według win naszych nam nie odpłaca.
Błogosław duszo moja, Pana
i nie zapominaj o wszystkich Jego dobrodziejstwach. Amen.