Czcigodny Księże Kanoniku Józefie wraz z Kapłanami i Świeckimi – Twoimi najbliższymi Współpracownikami,
Czcigodni Księża Infułacie i Profesorze oraz zaproszeni Kapłani Goście, Szanowny Panie Burmistrzu, Przedstawiciele Władz Miasta i Gminy, Drodzy
Parafianie, Kochane Dzieci,
Umiłowani Bracia i Siostry,
1. W tej Eucharystii stajemy przed dobrym Bogiem z dziękczynieniem za Wasz trud związany z zakończonymi pracami remontowymi. Chcieliście, żeby ten dom Boży był piękny i godny sprawowanych w nim świętych misteriów. Myślę, że trafnie oddaje stan naszego ducha modlitwa dnia, którą wypowiedziałem na początku tej Mszy świętej: Panie, nasz Boże, spraw, abyśmy znajdowali radość w Twojej służbie, albowiem szczęście trwałe i pełne możemy znaleźć tylko w wiernym oddaniu się Tobie, Stwórcy wszelkiego dobra.
Tak, szczęście trwałe i pełne - tylko w Bogu! Dobrze o tym wiedzieli budowniczowie kolejnych gąbińskich kościołów, począwszy od XII wieku. Tak bardzo byli przywiązani do wiary Wasi dziadowie i pradziadowie: ci, którzy wznosili ów pierwszy kościół grodowy; i ci, którzy później budowali tutaj wyniosłą świątynię parafialną i kościół szpitalny; i ci, co odbudowywali ją go po pożarach 1834 i 1913 roku; i ksiądz kanonik Władysław Turowski, męczennik Sachsenhausen, Dachau i Mauthausen-Gusen; i Wasi ojcowie, którzy z takim mozołem wznosili obecną świątynię w najcięższych latach PRL-u! Tak, szczęście trwałe i piękne tylko w Bogu!
2. Kochani! Niech nas nie przeraża usłyszane przed chwilą Słowo Boże. Niech nie przeraża, ale oczyszcza! Bo podobnie, jak ta świątynia potrzebowała remontu, tak i nasze serca wciąż potrzebują oczyszczenia. O wiele bardziej wymagają duchowej pracy i kształtowania woli nasze duchowe świątynie, aby Jezus był w nas obecny, i pierwszy, i najważniejszy, i słuchany oraz kochany!
Oto dzisiejsza niedzielna Ewangelia mówi nam jedno: że to, co nie jest z Boga - przemija i upada. Choćby nie wiem jak było modne i atrakcyjne. Co nie jest z Boga - przemija i obraca się w gruzy.
Stoimy właśnie w takim miejscu, gdzie choć na przestrzeni wieków kolejne świątynie były trawione przez pożary, czy burzone przez najeźdźców, to jednak ciągle się odradzały i były odbudowywane przez waszych praojców.
Czyż nie jest to cenna lekcja dla nas, że to, co jest z Boga - naprawdę sprawdza się i żyje, i sprawdza się? Że Jego przykazania - Dekalog, nie są jakąś hipotezą czy wydumaną teorią, ale życiem, w którym jest miejsce na miłość i przebaczenie, na ludzką kruchość, ale też na Boską Opatrzność? I czyż nie jest dla nas wymownym fakt, że Wasi przodkowie wytrwale wznosili tu kolejne kościoły? To były pokolenia ludzi wiernych i cierpliwych. Niech i Waszemu pokoleniu nie zabraknie tych cnót: wierności i cierpliwości!
Do tego zachęca nas dzisiejsza Ewangelia. Ona mówi, że przeminie to, co złe, a odsłoni się to, co dobre - że ukaże się Jezus. On przecież powiada: „Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie” (Mk 13,30).
3. Na oczach każdego pokolenia sprawdza się Ewangelia, bo w życiu każdego z nas są jakieś gruzy porażek i grzechu oraz nawrócenie i zwycięstwo łaski. Tylko trzeba wpisywać wszystkie życiowe wydarzenia w logikę Jezusowej Ewangelii, bo jak słyszeliśmy, „niebo i ziemia przeminą, ale Jego słowa nie przeminą” ( Mk 13, 31). W tej również perspektywie, Bożej perspektywie, chcemy patrzeć na straszne wydarzenia, jakie trzy dni temu rozegrały się w Paryżu. Polecamy miłosierdziu Pana, tych, którzy stracili życie nad Sekwaną w krwawych zamachach. Modlimy się w tej Eucharystii za nich i prosimy o zwycięstwo dobra nad złem. Ostatnie bowiem słowo należy do Boga, nie do szatana.
Zauważcie – Kochani - że odczytana Ewangelia, choć na początku mówi o strasznych znakach, jakie pojawią się przy końcu świata, to jednak dobrze się kończy. Właśnie o to chciałbym Was dzisiaj zapytać: czy Wy wierzycie w Ewangelię „do końca”, konsekwentnie, wiernie, wielkodusznie? Czy może wybieracie sobie z Ewangelii i z nauczania Kościoła wybiórczo to czy tamto, co w danej chwili podpowiada okazja, sytuacja, albo mass media? Tylko że w takim życiu, życiu ulotną chwilą, bez duchowego, ewangelicznego kręgosłupa, w życiu pełnym kompromisów, nic trwałego nie zbudujecie, a wszystko kiedyś zamieni się w wielką życiową ruinę i kompromitację. A więc pytam każdą i każdego z Was: czy wierzycie w Ewangelię naprawdę „do końca”? Wierzycie??? Jeśli tak, to odpowiedzcie głośno: wierzymy!!
4. Chcieliście - Kochani Parafianie Gąbińscy - przed zbliżającą się 50. rocznicą konsekracji Waszego kościoła, który był pomyślany przez ówczesnego Biskupa Płockiego Bogdana Sikorskiego i przez księdza kanonika Stefana Budczyńskiego jako wotum dziękczynne naszej Diecezji za 1000-lecie Chrztu Polski - przeprowadzić liczne prace renowacyjne. Ksiądz Proboszcz przekazał mi całą ich listę, zawierającą dwadzieścia pozycji. Bóg zapłać! Uporządkowaliście więc teren wokół kościoła i plebanii, wymieniliście tynki, a Wasza świątynia wyróżnia się teraz nową - lśniącą bielą - elewacją. Oby ta biel i ten porządek w świątyni i wokół niej przypominały Wam zawsze o potrzebie oczyszczania Waszych dusz, o potrzebie ciągłego porządkowania swego życia, o nawróceniu! Odnowiliście wnętrze tej przestronnej i pięknej świątyni. Za całe to dzieło i za wasze hojne serca dziękujemy dziś Bogu i ludziom.
Przypomnę, że wasz kościół parafialny został poświęcony 16 października 1966 roku jako Kościół Tysiąclecia Chrztu Polski. Jak czytamy w diecezjalnych naszych kronikach (w Miesięczniku Pasterskim Płockim z grudnia 1966 roku) była to bardzo podniosła uroczystość. W czasie Mszy św. modlitwą objęto wszystkie kościoły diecezji płockiej pierwszego tysiąclecia oraz błagano o budowę nowych potrzebnych kościołów, a pamiętajmy, jak trudne były to przecież czasy. Zgromadzonym wtedy tak licznie w Gąbinie duchownym i świeckim błogosławił kardynał Stefan Wyszyński, niezapomniany prymas Tysiąclecia.
Wasze wotum trwa, ale niech też wzywa do wiary żywej, wiary konsekwentnej, wiary do końca! A skoro ta dostojna świątynia jest wotum za Millennium Chrztu Polski, to pozwólcie, że przywołam na koniec ojców pustyni – świętych radykalnych, którzy w pierwszych wiekach chrześcijaństwa żyli właśnie na pustyni, i bardzo trafnie wyjaśniali, czym jest chrzest. Otóż z naszego chrztu - mówili - wytryska czysta woda, która mówi: „Dziś nawróć się! Dziś nawróć się!”. I tego nam wszystkim życzę i to wam powtarzam: „Dziś nawróć się!”. Amen.