Drogi Księże Biskupie Nominacie,
Czcigodni Ojcowie,
Czcigodny Księże Profesorze, Kanoniku Bogdanie, z oddaniem pełniący funkcję Diecezjalnego Referenta ds. Życia Konsekrowanego,
Bracia Kapłani,
Umiłowane Siostry Zakonne oraz Dziewice i Wdowy Konsekrowane,
Drodzy Wierni Świeccy, żyjący w świecie w świetle rad ewangelicznych,
Siostry i Bracia,
1. Obchodzimy dzisiaj 40 dzień od narodzin naszego Pana Jezusa Chrystusa, czyli Święto Ofiarowania Pańskiego, a zarazem Dzień Życia Konsekrowanego i Diecezjalną Uroczystość Zamknięcia Roku Życia Konsekrowanego. Słowo Boże tego tak brzemiennego w tajemnice wiary dnia opowiada o trzech wydarzeniach: o oczyszczeniu Maryi, wykupieniu Jej pierworodnego Syna oraz przedstawieniu Go w świątyni. Maryja nie potrzebuje jednak oczyszczenia – przecież narodzenie Jezusa przynosi prawdziwe „oczyszczenie”, zbawienia świata. Matka Pana, wspaniała Córa Syjonu, pragnie wszelako być „posłuszna Prawu”. Dlatego składa jako ofiarę oczyszczenia parę gołąbków. Jest to ofiara ubogich, do których ona sama pokornie się zaliczyła, wyśpiewując w Ain Karem MagnificatTemu, który przez Wcielenie „wywyższył, uwielmożnił w pokorę zamożne”.
Kochani! Iluż takich „w pokorę zamożnych”, anavim, „ubogich Pana” mieliśmy, mamy w dziejach życia zakonnego w naszej Diecezji! Dziękowaliśmy w tym roku w Lubowidzu za beatyfikację Matki Klary Szczęsnej, prostej, zwykłej dziewczyny z tamtejszych Cieszek. Dlatego podczas tego Diecezjalnego Dziękczynienia mówiłem: Gaude, terra Masoviae - Ciesz się ziemio mazowiecka – z wyniesienia na ołtarze pierwszej w dziejach córy Północnego Mazowsza i Ziemi Dobrzyńskiej! Tak, nasza Diecezja wydała spore grono świętych i błogosławionych, sporo innych przez nią przeszło, ale Błogosławiona Matka Klara jest pierwszą kobietą, urodzoną w naszej niemałej przecież Diecezji, włączoną do grona Błogosławionych! Czyż to nie powód do dumy i dziękczynienia?! Była współzałożycielką i pierwszą matką „sercanek”. „Matkowała” jednak, myjąc sama podłogę w swojej celi; klęcząc co dzień, z twarzą ukrytą w dłoniach, przed Najświętszym Sakramentem; stając się dla współsióstr – jak one same mawiały - „żywą regułą”. Nic więc dziwnego, że niewiele słów, myśli, wskazań po niej zostało. Ale z tych, co zostały, najpiękniejsza jest chyba ta:
„Błogosławieni cisi, to jest łagodni. Łagodność i słodycz! Słodycz, to cecha Jezusa, to promień Jego Boskiej pogody. Słodycz uczyni cię panią, panem serca własnego, da panowanie nad sobą...”. To dlatego dla uznania zasług Błogosławionej Matki Klary w dziele szerzenia prawdy o Bożym Miłosierdziu dołączyłem kościół w Lubowidzu do grona świątyń jubileuszowych Roku Miłosierdzia w Diecezji Płockiej. Warto się tam wybrać, warto przejść przez prostą, drewnianą, lubowidzką bramę miłosierdzia!
2. Pójdźmy dalej, Umiłowani, szlakiem dzisiejszej Ewangelii... Drugi wymiar Święta Ofiarowania, to wykup pierworodnego. Święty Łukasz jednak, autor dzisiejszej Ewangelii, ani słowem o nim nie wspomina. To milczenie jest wymowne. Mówi wiele. Mówi, że Boskie Niemowlę nie potrzebuje wykupienia i zwrócenia rodzicom... Przeciwnie: Ono zostaje oddane Ojcu, ofiarowane na Jego całkowitą własność, przekazane Temu, do którego całkowicie należy. Świadkami tego aktu są sędziwi Symeon i Anna, wiedzeni do Świątyni przez Ducha Bożego... To Symeon – niejako wzór każdego zakonnika – rozpoznaje w Jezusie Zbawiciela i wyśpiewuje swoje głębokie Nunc dimittis – „moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela”. Moje oczy ujrzały zbawienie, jakże więc tym się nie cieszyć, jakże tego nie głosić? – może powtórzyć każdy z Was.
Wiecie dobrze, że podczas Roku Życia Konsekrowanego finalizowaliśmy prace 43. Synodu Płockiego. Płoccy zakonnicy i zakonnice wypracowali w ramach tych prac obszerny dokument „Życie konsekrowane w Diecezji Płockiej”. Słyszałem już od kilku księży i świeckich, że właśnie dzięki temu wspaniałemu dokumentowi dostrzegli, jak wielkim bogactwem Kościoła Płockiego było życie zakonne. Że tak naprawdę to benedyktyni, kanonicy regularni i norbertanki byli pierwszymi misjonarzami naszych ziem. I że nasz Kościół poniósł ogromną stratę, gdy ruski zaborca właśnie tu, u nas, zrealizował „plan zlikwidowania klasztorów i życia zakonnego, postrzeganych przez władze prawosławnej Rosji jako ostoję polskości i wiary katolickiej” (18). Proszę Was, Umiłowani, „czytajcie Synod”, a szczególnie ten dokument! Czytajcie podczas „duchownych”, podczas rekreacji! W ten sposób będziecie jeszcze lepiej rozumieli/ rozumiały specyfikę Kościoła Płockiego, po to, by lepiej zrozumieć Waszą historię, Wasz charyzmat.
3. Dalej, w dzisiejszej Ewangelii, Symeon, z Dziecięciem Jezus w ramionach, kieruje trudne, prorocze słowa do Maryi o tym że Jej Syn „przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu"; na „znak, któremu sprzeciwiać się będą”. Ze Światłem łączy się Krzyż; prawdziwa chwała objawia się w dźwiganiu Krzyża! Św. Łukasz zapamiętał jeszcze jedno zdanie Symeona, zapewne zapamiętane i przekazane mu przez Maryję: „Twoją duszę miecz przeniknie"... Sprzeciw wobec Syna godzi też w Matkę! Mater Dolorosa, Matka z mieczem w sercu, tak często przedstawiana na naszych mazowieckich obrazach, a taka dzisiaj „niemodna”, jest wzorem chrześcijańskiej postawy: współ-czucia, wrażliwości, nie-ranienia.
Patrzmy uważnie wzrokiem serca na ten wizerunek Matki z przebitym sercem – uczmy się od Niej nie-ranienia współsiostry, współbrata... Bo to właśnie jest chrześcijaństwo. Cechą pogaństwa jest niewrażliwość, traktowanie osób starszych we wspólnocie jako bezużytecznych, obojętność wobec cierpienia drugiego, wynoszenie na forum świata jego słabości...
W trakcie moich kazań pasyjnych, głoszonych podczas Roku Życia Konsekrowanego tu, w katedrze, upamiętniałem Jubileusz 940-lecia naszej Diecezji. Wspominałem wtedy mazowieckich mocarzy Krzyża Chrystusowego, wśród których tak dużo było zakonników i zakonnic. Poświęciłem więc oddzielne nauki: świętemu jezuicie - Andrzejowi Boboli; genialnemu kapucynowi - błogosławionemu Ojcu Honoratowi Koźmińskiemu; oczekującemu na beatyfikację - żarliwemu słudze Bożemu, pasjoniście ojcu Bernardowi Kryszkiewiczowi, a mówiąc o Błogosławionym Arcybiskupie Antonim Julianie Nowowiejskim opowiadałem, jak to założył w naszym mieście zakład Anioła Stróża i sprowadził do niego Siostry Matki Bożej Miłosierdzia. Parę lat później znalazła się w tym domu Siostra Faustyna, tu doznała łaski widzenia znanego dziś na całym świecie wizerunku Miłosiernego Chrystusa i tu, nie bez cierpień i niezrozumienia, rozpoczęła swój „świetlisty szlak” sekretarki Bożego Miłosierdzia. Wspominałem też, z jaką wdzięcznością Błogosławiony Arcybiskup przyjął w Płocku Matkę Józefę Hałacińską, służąc jej wraz z Bł. Biskupem Leonem pomocą w organizacji nowego zgromadzenia – Zgromadzenia Sióstr Męki Pana Naszego Jezusa Chrystusa. Jakże nie dostrzec – mówiłem - w naszym Jubileuszowym Orszaku także tej pokornej Sługi Bożej, spoczywającej dziś pod wymownym krucyfiksem w płockiej kolegiacie? A wraz z nią setek sióstr pasjonistek, które odprawiając dzień w dzień drogę krzyżową, uczą także nasze pokolenia wpisywania swojego życia w Krzyż Pana? Niech nie brakuje wśród płockich zakonników i zakonnic - ludzi o „przebitym sercu”, uosabiających w konkrecie Chrystusowe Oblicze Miłosierdzia Ojca, Misericordiae Vultus...
4. Obok proroka Symeona, w Świątyni jerozolimskiej pojawia się dzisiaj prorokini Anna, kobieta mająca 84 lata, która – jak zapewne znowu czerpiąc ze wspomnień Maryi opowiada św. Łukasz - „nie rozstawała się ze Świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą" (Łk 2, 37). Dlatego może być ona wzorem zakonnicy, wdowy konsekrowanej i tylu, tylu pobożnych niewiast, tak drogich naszym sercom... Taka siostra, wdowa, pani czuje się w świątyni, w kościele, w kaplicy – na różańcu, na adoracji, na modlitwie - po prostu jak w domu... Ona, często prosta i „u-boga”, ciałem i duszą żyje „u Boga” i dla Boga. Iluż z nas, powołanych, spotkało się z takimi pełnymi Ducha siostrami, które potrafią także nam swoją mądrością udzielić światła na drogę...
Byłem niedawno w karmelu w Dysie. Karmelu młodym, liczącym sobie tak naprawdę 50 lat, ale ciekawym, dynamicznym. To z niego wyrosły karmele w Kijowie i w Charkowie. To karmelitanki z Dysa uratowały karmel Małej Arabki (dzisiaj świętej Marii od Jezusa Ukrzyżowanego) w Betlejem, w którym modlą się i pracują także 2 siostry z naszej Diecezji i który od lat wspomagamy naszymi ofiarami, także tymi zbieranymi dzisiaj na tacę... Byłem tam, w podlubelskim Dysie, bo w bogatą historię tego karmelu, wplatają się także biografie płockich księży-studentów Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, których siostry zechciały przez wiele lat przyjmować i nadal przyjmują jako swoich kapelanów. Nie księży z innych diecezji, nie księży z Lublina, ale właśnie księży-studentów z Płocka. W dzieje dyskiego klasztoru wpisał się jako kapelan i ksiądz Biskup Nominat Mirosław, i świętej pamięci księża Mirosław Tabaka oraz Zbigniew Dymkowski, i ks. Grzegorz Jędrzejewski, i ks. profesor Paweł Niewinowski. Niewątpliwie coś z mazowieckiego kształtu kapłaństwa te siostry odkryły i chcą z niego korzystać. Ale korzystają także od nich, od sióstr, i to pewnie o wiele więcej, nasi księża.
5. Gdy więc dobrze wsłuchać się w dzisiejszą Ewangelię, to czy można się dziwić, że św. Jan Paweł II właśnie Święto Ofiarowania Pańskiego ogłosił w Kościele Dniem Życia Konsekrowanego? I że w to właśnie święto kończymy ogłoszony przecież przez zakonnika, jezuitę Ojca Świętego Franciszka - Rok Życia Konsekrowanego? Za sprawą tego Papieża „płynnie” przechodzimy także z Roku Życia Konsekrowanego w Rok Miłosierdzia. „Płynnie”, bowiem ma on za zadanie dotknąć serca oraz umysły tak, aby wszyscy pojęli, że wierząc w Boga, spotykają Miłosierną Miłość i że ta Miłosierna Miłość może stać się obecna w naszym codziennym życiu. Któż jak nie Wy jesteście w Kościele uosobieniem tego wzroku utkwionego w Miłosiernym Panu? Kogóż jak nie osoby konsekrowane – św. Siostrę Faustynę i św. Ojca Maksymiliana - Episkopat Polski stawia w specjalnym Liście Pasterskim, czytanym w dniu dzisiejszym we wszystkich kościołach, jako prawdziwe „narzędzia Bożego Miłosierdzia”?
A jakże wymowne jest także to, że jutro znajdą się w Rzymie relikwie dwóch zakonników - wielkich mistrzów miłosierdzia: św. Ojca Leopolda Mandicia oraz św. Ojca Pio z Pietrelciny, „całkowicie oddanych służbie miłosierdzia Bożego”. Św. Leopold, Chorwat, żyjący na przełomie XIX i XX wieku, przez ponad 30 lat spędzał codziennie od 10 do 15 godzin w małej celi, która dla tysięcy osób była konfesjonałem. Gdy niektórzy z jego współbraci wytykali mu, że ma słabą wiedzę i zbyt łaskawie odpuszcza grzechy, ojciec Leopold odpowiadał: „Ten zły przykład, o Panie, Ty sam mi dałeś. Ja natomiast jeszcze nie doszedłem do takiego szaleństwa, żeby umrzeć za dusze tak jak Ty”. Odnawiając za chwilę swoje śluby, jeszcze raz - Drodzy Ojcowie - uświadomcie sobie sens tych cudownych, biblijnych słów, które kiedyś stały się Waszymi słowami: „Uwiodłeś mnie, Panie, a ja pozwoliłem się uwieść; ujarzmiłeś mnie i przemogłeś (Jr 20, 7)”. Jeszcze raz - Czcigodne Siostry - powtórzcie przed Panem wyznanie z Waszych ślubów: „Połóż mię jak pieczęć na twoim sercu, jak pieczęć na twoim ramieniu, bo jak śmierć potężna jest miłość” (Pnp 8, 6). Czyńcie te słowa wciąż swoimi, urzeczywistniajcie, niech one owocują w Was wspaniałymi czynami miłosierdzia – miłosierdzia najpierw wobec siebie i swojej wspólnoty! Niech owocują jeszcze większą jednością – przede wszystkim w Waszym konkretnym domu, klasztorze. I prośmy na koniec razem:
Matko Boża Gromniczna – módl się za nami!
Święty Symeonie i święta Anno – módlcie się za nami!
Święty Stanisławie Kostko – módl się za nami!
Święty Andrzeju Bobolo - módl się za nami!
Święta Siostro Faustyno módl się za nami!
Błogosławiony Ojcze Honoracie módl się za nami!
Błogosławiona Matko Klaro - módl się za nami!
Święci Założyciele naszych wspólnot – módlcie się za nami!
Amen.