[czytania z soboty 20 tygodnia zwykłego, rok II]
Czcigodni bracia kapłani; Szanowni przedstawiciele władz świeckich oraz zaproszeni Goście; Drodzy czciciele św. Jakuba; Siostry i Bracia – witam was wszystkich i pozdrawiam!
Gromadzi nas dzisiaj, w dobrzyńskim porcie, bardzo szczególne wydarzenie. Kończymy Jubileuszowy Rok Jakubowy. Taki rok świętujemy zwykle wtedy, kiedy uroczystość Brata Pańskiego przypada w niedzielę. Ten rok był jednak wyjątkowy. Decyzją Papieża Franciszka, ze względu na pandemię, łaska jubileuszu została rozszerzona na dwa lata. I tak oto, mimo, że jakubowy dzień wypadł w tym roku w poniedziałek, możemy dalej cieszyć się z przywilejów jubileuszowych łask.
Na naszej pięknej Ziemi Dobrzyńskiej ten Jubileusz ma wyjątkowy smak. Są tu kościoły poświęcone Apostołowi, bogate historią, mocne wiarą. Płynie przez tę Ziemię królowa polskich rzek – Wisła. I ona również staje się, jak przed wiekami, nie tylko rzeką flisaków, rybaków i turystów – staje się pielgrzymim błękitnym szlakiem. Camino de Vistula, odnowione dzięki staraniom wielu obecnych tu osób. Staje się on kolejnym znakiem wielkiej pielgrzymkowej trasy Europy, jaką jest Camino de Santiago. I tak, jak „klasyczne”, lądowe Camino, również to wiślane jest zaproszeniem do refleksji nad życiem, do przemiany, do prawdziwego nawrócenia. Rzeka uczy bowiem człowieka, jak wytrwale dążyć do celu. Uczy jak mimo meandrów życia, mimo zapór, tam i przeszkód, nie dać się zatrzymać w ciągłym dążeniu do połączenia z „oceanem wieczności”. Bardzo dziękuję Wam - Szanowni i Drodzy Państwo - za cenne inicjatywy, które podjęliście, aby nam o tym przypomnieć. Dziękuję za odtworzenie jakubowej wiślanej drogi, za pielgrzymi flis z Krakowa do Gdańska, wreszcie za przygotowanie figury Apostoła Jakuba, którą dziś umieściliśmy w kapliczce nad Wisłą. Dziękuję też za zaproszenie następcy Apostołów na to niezwykłe wydarzenie. To dla mnie osobiście bardzo poruszający moment, na obecnym etapie mojej biskupiej-seniorskiej posługi. Nurt życia, podobnie jak nurt rzeki, ma chwile, kiedy płynie silny, wartki, mocno prąc do przodu, i ma też chwile, że spokojnie rozlewa się szeroko, jak Wisła pod Dobrzyniem – najszersza w całym swoim biegu przez Polskę. Tu pod Dobrzyniem, spokojna rzeczna fala łagodnie opływa brzegi, wiedząc, że cel wędrówki już nie jest tak odległy, jak wydawał się u źródła.
Każde camino uczy – Drodzy Moi - nie tylko tego, że życie człowieka jest wędrówką, podążaniem do celu – uczy również, że człowiek może wybrać drogę, ale miejsce i czas jej końca pozostają przed oczyma ludzkimi zakryte. Istnieje przekonanie, że Europa wzrastała w wierze pielgrzymując. Poeta Wolfgang Goethe (1749-1832) wyraził tę prawdę o naszym kontynencie w jednym zdaniu: „Europa zrodziła się pielgrzymując do Santiago de Compostella”. To bardzo wymowne, że i dziś, w XXI wieku, pielgrzymie szlaki, w każdej formie, tętnią życiem. I do dziś uczą nas one wiary i otwierają na boże lekcje, nawet tak trudne jak ta niedawna. Mam na myśli tragicznie zmarłych oraz ciężko rannych pielgrzymów polskich zmierzających do Medjugorije. Była to niezwykle bolesna lekcja, o tym, że naprawdę nie znamy dnia ani godziny zakończenia ziemskiej wędrówki.
Kochani! Gromadzi nas nad Wisłą w tę upalną sobotę sierpnia św. Jakub Apostoł. Jesteśmy tu w tej chwili po to, aby modlić się do Boga, którego Apostoł Jakub głosił. Jesteśmy tu teraz po to, aby zasłuchać się w Słowo Boże, a potem karmić się Ciałem Pańskim. Posłuchajmy więc tego Słowa. Nie zmienialiśmy go specjalnie – takie przyniosła nam liturgia Kościoła, który dziś na całym świecie słucha tych samych Bożych Słów.
Można by powiedzieć, że do dzisiejszego Chleba Słowa trzeba mieć „mocne zęby”. Rozbudowana wizja proroka Ezechiela o świątyni wypełnionej chwałą Bożą, wydawać się może odległa od naszej rzeczywistości. Ewangelia zaś wydaje się należeć do tych, które włoski teolog, Alessandro Pronzato, określał mianem „niewygodnych Ewangelii”. Czy jednak naprawdę tak jest?
Zatrzymajmy się przez chwilę, i pozwólmy, aby to Słowo nie tylko dotarło do naszych uszu, ale i naszych serc. Oto chwała Pańska wraca do świątyni jerozolimskiej. Opuściła ją z powodu licznych grzechów Synów Izraela. Grzechy Ludu Wybranego uczyniły Boga wygnańcem. Sam Izrael poszedł na siedemdziesiąt lat do niewoli, nad rzeki Babilonu. Współcześnie są to tereny Iraku. I tam, nad brzegami dwóch rzek Tygrysu i Eufratu, synowie Izraela zrozumieli, jakie konsekwencje ma skazywanie Boga na wygnanie z serc, z sumień, z życia społecznego i rodzinnego. Tam, nad brzegami wielkich rzek Babilonu przyszło opamiętanie. Przyszło nawrócenie. I kiedy ludzie postanowili powrócić do Pana, On w swoim miłosierdziu nie odmówił przebaczenia.
Nam – Siostry i Bracia - słuchającym tego Słowa nad brzegami Wisły, trzeba o tym pamiętać. Na ziemi naszej Bóg zamieszka w chwale, wtedy, kiedy nasze życie osobiste, społeczne, nasza codzienność będzie naprawdę codziennością przeżywaną z poszanowaniem przykazań. Zwłaszcza to pierwsze i najważniejsze przykazanie – przykazanie Miłości, jest nam postawione jako drogowskaz, jako znak najważniejszy, nie tylko na Camino de Vistula, ale przede wszystkim na Camino Celeste, na Camino della Vita – to znaczy, w drodze ku niebu, w drodze przez życie…
Gdybyśmy o tym zapomnieli, nie będziemy wtedy różnić się od tych, do których skierował Jezus mocne słowa w odczytanej Ewangelii. Można bowiem mówić, ale samemu nie czynić. Można wiązać ciężary dla innych, samemu trzymając się od nich z daleka. Można się wywyższać, karmiąc swoje ego. Można rozpychać się łokciami, uczestnicząc w wyścigu szczurów. Tylko do jakiego portu, do jakiego celu doprowadzi życie przeżywane w takim stylu, w takim zakłamaniu. Takie życie stanie się z czasem niczym port, do którego nie zawija żaden statek. Taki żywot jest jak martwa rzeka, w której nie ma życia. Niestety, ostatnie dni przyniosły w mediach obrazy takiej właśnie martwej rzeki, z setkami ton śniętych ryb.
Chwała Pana mieszka wśród ludzi, którzy prawdą życia potwierdzają, że ich codzienność jest świątynią Boga Żywego. Głęboko wierzę, że Bóg jest dziś pośród nas. I wierzę, że Jego Chwała, jak w ezechielowej wizji, wypełnia dziś nasze serca. Chwałą Boga jest miłość owocująca darem z siebie w codzienności człowieka. Konkretne owoce tej miłości, życia oddanego Bogu i ludziom, pasji i oddania zarówno małej, jak i wielkiej Ojczyźnie mamy przecież wszyscy teraz przed oczyma.
Drodzy Moi! Kończę słowami patrona dzisiejszego dnia, św. Bernarda Opata, wielkiego reformatora życia kościelnego, który w jednym z kazań mówił: „Choć stworzenie (czyli człowiek) miłuje mniej z powodu swej ograniczoności, to jednak jeśli miłuje ze wszystkich sił, wówczas niczego nie brakuje takiej miłości. Wszak obejmuje wszystko.” (Kazanie 83, 4-6).
Jeśli miłuję ze wszystkich sił, to chociaż słaby jestem, ograniczony, niczego nie brakuje takiej miłości. Miłość do Boga i ludzi, cześć św. Jakuba Apostoła – jego Jubileusz, pragnienie tchnięcia nowego życia w dawne pątnicze szlaki, a także szacunek do otaczającej nas przyrody – to nas tu wszystkich zgromadziło. Miłość przeżywana ze wszystkich sił, niech podtrzyma w nas zatem dobre pragnienia i sprawi, że nasz Pan i Stwórca sam dokona dobrego dzieła, które w nas rozpoczął, i doprowadzi nas do czasu owocowania, do szczęśliwego końca. Niech się tak stanie. Amen.