Ze swej woli zrodził nas Ojciec przez słowo prawdy,
abyśmy byli jakby pierwocinami Jego stworzeń. (Jk 1,18)
Czcigodni Księża; Umiłowani słuchacze Słowa Bożego!
Te pełne otuchy i niosące radość słowa z wersetu przed Ewangelią - a pochodzące z Listu św. Jakuba Apostoła - kieruje do nas Pan w Dniu Wspólnoty. Wspólnoty, której bieg nadał charyzmatyczny i czcigodny Sługa Boży – ks. Franciszek Blachnicki. Wspólnoty, która skupia w Polsce i poza jej granicami wiele osób młodych i starszych, małżeństw i rodzin odkrywających w swoim życiu prawdziwą obecność Boga. Wspólnoty, którą ks. Franciszek widział jako wielkie narzędzie służby, czyli diakonii Kościołowi i drugiemu człowiekowi.
Siostry i Bracia! Drodzy przyjaciele należący do Ruchu Światło-Życie i Domowego Kościoła!
„Pierwociny”, o których mowa w wersecie przed Ewangelią, to w języku biblijnym nazwa pierwszych w danym roku zbiorów plonów z pola lub winnicy, składanych w ofierze Bogu.
Dzisiaj przychodzicie przed ołtarz, przed Oblicze Chrystusa – Sługi, w roli tychże „pierwocin”. Po wakacjach, które dla wielu z was były okazją do przeżycia rekolekcji oazowych, do zdania egzaminu ze zobowiązań przyjętych w Ruchu, przynosicie Bogu Wasze duchowe owoce. Owoce waszego życia osobistego i wspólnotowego. Może niektóre te owoce są jeszcze małe, jeszcze niedojrzałe, cierpkie, może wielu ze spuszczoną głową powie: Panie Boże, to takie skromne, niegodne Ciebie…
Ale Bóg tych darów dziś nie odrzuca. Nie gardzi nimi. Przede wszystkim cieszy się z Waszej obecności, bo w ostatecznym rozrachunku, to Wy jesteście tymi pierwocinami. To Wy – Moi Drodzy - jesteście tą miłą Bogu ofiarą, składaną na ołtarzu codzienności. Na ołtarzu codziennego zmagania się ze swoimi słabościami, z trudnościami życia młodzieńczego, rodzinnego czy małżeńskiego … Równocześnie jesteście tymi, którzy to swoje życie potrafią poddać Słowu i pod Jego natchnieniem odpowiadać na wyzwania codzienności.
Umiłowani!Słowo Boże 22 niedzieli w ciągu roku, to wielkie wołanie Chrystusa o „wiarę konsekwentną”. To znaczy o wiarę, która znajduje odzwierciedlenie w naszym codziennym życiu, w postępowaniu, w dokonywanych przez nas wyborach. Chodzi o to, by człowiek, który mówi, że wierzy w Boga i zna Jego wskazania, nie stawiał w centrum swego życia nikogo ani niczego innego. Skoro uznaję za Apostołem Jakubem, że „Każde dobro, jakie otrzymujemy, i wszelki dar doskonały zstępuje z góry, od Ojca świateł” (Jk 1,17), to jaki sens miałoby poszukiwanie innych źródeł tego dobra?? Tym bardziej, że zatrutych źródeł, fałszywych ideologii, ślepych przewodników, bądź „wilków w owczej skórze” naprawdę dziś nie brakuje!
O tym, jak łatwo się pomylić, mówią nierzadko osoby, które wybrały i poszły za innym głosem, niż wołanie Dobrego Pasterza i wpadły w pułapkę osamotnienia, zniewolenia różnymi nałogami czy utratę sensu życia… Mówiła o tym młodzież na zakończonym wczoraj Synodzie Młodych Diecezji Płockiej.
„Wiara konsekwentna” ... Znamy to sformułowanie, które cały Ruch Światło – Życie powtarza od kilku lat w modlitwie za wstawiennictwem czcigodnego Sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego. Kościół widzi w tym kapłanie Boże obdarowanie łaską wiary konsekwentnej. Dlaczego? Dlatego, że właśnie Ks. Blachnicki postawił w centrum swego życia "namiot spotkania" - spotkania ze słowem Bożym i zrealizował to, do czego wzywa nas dzisiaj św. Jakub Apostoł: "Wprowadzajcie zaś słowo w czyn, a nie bądźcie tylko słuchaczami oszukującymi samych siebie" (Jk 1,20)
Czy jednak znajdujemy jakiś prosty wyznacznik tego, czy my sami wprowadzamy w czyn słowo Pana? Jak to codziennie sprawdzać?
Pochylmy się jeszcze raz – Kochani - nad dzisiejszą Ewangelię. Sam Jezus przychodzi nam z pomocą. Wzywa nas do tego, abyśmy przenieśli nasz wzrok skupiony często na tym, co ktoś zrobił, powiedział, jak się zachował – by przenieść ten wzrok na swoje serce. I przyglądać się, niczym duchowy kardiolog, temu, co w naszym sercu dominuje. Czy jest w nas więcej tego co jasne, czyste, wyzbyte egoizmu, czy odwrotnie – dominuje ciemność nad którą powoli tracimy kontrolę. Jeśli ciemność, to nie wystarczy codzienne „obmywanie kubków, dzbanków, naczyń miedzianych”, ale potrzeba oczyszczenia w blasku jedynej Prawdy i prawdziwej przemiany życia tak, abyśmy nie byli „tylko słuchaczami oszukującymi samych siebie”.
Siostry i Bracia!Pośród dziesięciu charyzmatów Ruchu jest charyzmat ewangelizacji. To drugi charyzmat, o którym pisał ks. Franciszek Blachnicki w „Liście z Boliwii”. Chciałbym, jako Wasz Pasterz, właśnie na ten charyzmat zwrócić waszą uwagę w świetle dzisiejszego słowa Bożego. Niech on wprowadzi Was niejako w nowy rok formacji.
Charyzmat ten Ojciec Założyciel rozumiał nieco inaczej niż my rozumiemy w naszym potocznym chrześcijańskim języku. Dla nas ewangelizacja to często od razu wyjście do innych: działać, tworzyć, robić…Tymczasem Ks. Blachnicki rozumiał ten charyzmat najpierw jako „odkrycie źródła i fundamentu”! To ja, ty, każdy z nas najpierw osobiście ma odkryć Chrystusa jako swego Pana i Zbawcę, zakorzenić się w Nim, związać z Nim swoje osobiste życie.
Przeżyliśmy właśnie II Diecezjalny Synod Młodych. Aktywnie uczestniczyła w nim młodzież z OAZY. W tym „laboratorium” spotkania i dialogu z młodymi ludźmi naszego płockiego Kościoła, szukaliśmy odpowiedzi na nurtujące młodych ludzi pytania z dziedziny wiary i życia Kościoła. Ale to spotkanie nie ograniczało się tylko i wyłącznie do intelektualnych dywagacji i rozważań. Nie! Zakończony wczoraj Synod, był dla jego młodych uczestników przede wszystkim próbą odnalezienia Jezusa, odkrywania Go ciągle na nowo, umocnienia więzi z Nim i budowania własnej wiary.
Odkryć Chrystusa jako swego własnego Pana i Zbawcę... Od tego wszystko się zaczyna. Dopiero potem można ewangelizować - próbować poprowadzić bliźniego do wiary pojętej jako osobowe spotkanie z Chrystusem.
Moi Drodzy!To jest nasz cel! To nasze zadanie! Proszę, pamiętajcie o tym na progu nowego roku formacji Ruchu Światło – Życie oraz Domowego Kościoła! Amen.