Homilia – Ciechanów - Szpital Wojewódzki 17 X 2014 r.

[czytania św. Łukasza – tom VI, str. 366]

1. Bardzo sobie cenię i cieszę się, że mogę się modlić z Wami - Siostry i Bracia - w ciechanowskim szpitalu, i w tej kaplicy sprawować Mszę św. Tak, szpital to miejsce święte, to „Golgota” - gdzie cierpi człowiek, a w nim Chrystus ukrzyżowany. To miejsce, gdzie walczy się o nadzieję, a Pan Bóg objawia się człowiekowi jako „Ojciec miłosierdzia i Bóg wszelkiej pociechy” (2 Kor 1,3).

Bądźcie więc pozdrowieni, wszyscy tu obecni: Pani Dyrektor Specjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Ciechanowie, lekarze i pracownicy! Dziś szczególnie za Was się modlimy, za wstawiennictwem św. Łukasza, Ewangelisty - patrona Służby Zdrowia.

Bądźcie pozdrowieni Drodzy Chorzy, Siostry i Bracia! Szczególnie blisko Was jest cierpiący Jezus. On ze Swego krzyża do Waszych serc przelewa Swoją miłość. Trwajcie przy Panu w Waszym krzyżu, ofiarujcie Go dziś Jezusowi!

Serdecznie pozdrawiam Księdza Kapelana Macieja i wszystkich zgromadzonych kapłanów. Dziękuję za Waszą obecność wśród chorych i proszę o stałą bliskość z cierpiącymi, aby nieść im serdeczność i miłość Pana Jezusa.

Witam o. dr. Filipa Buczyńskiego - założyciela i prezesa Lubelskiego Hospicjum dla Dzieci im. Małego Księcia w Lublinie. Obecność o. Filipa w ciechanowskim szpitalu ma związek z inauguracją XI kampanii społecznej „Hospicjum to też Życie”. Pozdrawiam organizatorów tej tak bardzo potrzebnej akcji i wszystkich obecnych na naszej wspólnej modlitwie.

2. Drodzy Moi! Powiedziałem przed chwilą, że szpital jest Golgotą cierpienia, w której uczestniczy człowiek. Na krzyżu jednak Jezus, w wielkim i niewypowiedzianym bólu, wszystko ofiarował Ojcu Przedwiecznemu, jako owoc miłości. Pomagają nam zrozumieć tę prawdę słowa zapisane przez błogosławionego Ojca Honorata Koźmińskiego, związanego przez swoje życie z naszą diecezją: „Zapewne w strasznym smutku i walce w Ogrójcu, Jezus więcej myślał o mnie niż o sobie. I tam miłość Jego nie mogła być mniejsza. Więcej drżał, trwożył się, smucił z uwagi na mnieniż o siebie. I na krzyżu, gdy takimi boleściami zewsząd był przejęty, więcej myślał o mnie niż o sobie, więcej o tym, aby mi Bóg przebaczył niżeli aby Mu ulżył, więcej o tym, aby mi dać Matkę niżeli żeby sam był pocieszony w swym opuszczeniu” – tyle bł. o. Honorat.

To ważne, aby w przeżywaniu choroby i wypełnianiu lekarskiego powołania, zacząć myśleć takimi kategoriami, które wspomniany przeze mnie błogosławiony, określiłby słowami: „więcej Jezusa!”, a to oznacza również: więcej wrażliwości sumienia, więcej obecności przy chorym, więcej prostych gestów bliskości i zrozumienia, więcej zasady „bardziej BYĆ niż MIEĆ”. Jednym słowem: „więcej Jezusa!”.

3. Siostry i Bracia. Ale szpital to również miejsce ludzkich spotkań: gdzie są chorzy i zdrowi, pacjenci i lekarze. Przecież i pod krzyżem Jezusa spotkali się Maryja, Jan i Maria Magdalena, a od dwóch tysięcy lat pod ten Krzyż uczy się przychodzić Kościół. Te spotkania pod krzyżem cierpienia - w szpitalu, są często trudne, ale też nie pozbawione nadziei.

Gdy odczytujemy teraz słowa Ewangelii wg św. Łukasza: „Idźcie, oto was posyłam!”, to w tym miejscu, jakim jest szpital i ta kaplica, a w niej zgromadzeni lekarze i chorzy, stają się te słowa zadaniem dla nas: abyśmy umieli się dobrze ze sobą spotykać, abyśmy umieli siebie nawzajem słuchać, rozumieć i sobie pomagać. Jest to konieczne zwłaszcza wobec osób chorych, którym często towarzyszy psychologiczna bariera i przekonanie, że nikt dobrze nie zrozumie ich bólu i trudnej sytuacji. Jest to potrzebne całemu środowisku lekarskiemu, gdy bolączek i palących problemów w Służbie Zdrowia nie brakuje. Pamiętajcie jednak, że pod lekarskim fartuchem i specjalizacją, chorzy będą zawsze szukali człowieka!

Myślę, że są to tak ważne doświadczenia w wymiarze ludzkim i duchowym, że można by je nazwać „sakramentem spotkania”. Jean Vanier, założyciel wspólnot opiekujących się ludźmi niepełnosprawnymi „Arka” mówi, że chrześcijaństwo zaczyna się właśnie od „sakramentu spotkania”. Jego szczególną przestrzenią jest każdy szpital.

Jeśli słowo Boże dzisiaj przynagla nas: „Pospiesz się, aby przybyć do mnie szybko … nikt przy mnie stanął, ale mnie wszyscy opuścili” (2 Tm 4,9) oraz „Idźcie, oto was posyłam” (Łk 10,3) - to czyż nie jest to wyraźne zaproszenie, abyśmy umieli się ze sobą dobrze spotykać.

4. Gdy dziś, konferencją poświęconą opiece paliatywnej w hospicjach, którą wygłosi do nas o. Filip Buczyński, będziemy inaugurowali kampanię społeczną „Hospicjum to też Życie”, niech nam towarzyszy obraz bezbronnego ucznia Jezusa, wręcz umierającego człowieka, o którego walczy sam Bóg, za którego mówi sam Chrystus.

Właśnie tak pisał we wzruszającym liście do swego umierającego na chorobę nowotworową przyjaciela św. Jan Paweł II. Jest to krótki list skierowany do ks. profesora Józefa Tischnera. Znajdujemy w nim takie słowa: „Teraz spotykamy się w myślach, bez słów. A jest to spotkanie z Hiobem. Cierpienie ludzkie, cierpienie nieoczekiwane, cierpienie, które mówi Bogu »dlaczego« – to Księga Hioba. (…) Między pytania Hioba a odpowiedź Chrystusa została też od jakiegoś czasu wpisana Twoja egzystencja, Księże Józefie. Wszyscy, którzy Ci w jakiś sposób towarzyszą na tym etapie – ja także do nich staram się należeć – wiedzą, że nie mogą dawać odpowiedzi podobnych do rozmówców z Księgi Hioba. Staramy się więc zachować pełne głębokiego przejęcia milczenie. I prosimy Chrystusa, aby On sam mówił. Bo On tylko ma słowa życia wiecznego”.

Wielka to mądrość wiary i życia, aby BYĆ serdecznie i cierpliwie przy drugim człowieku, zwłaszcza tym cierpiącym. Wtedy, i przez naszą pokorę, serdeczność, cierpliwość, a nawet bezsilność, będzie mówił Chrystus.

Niech Matka Boża Pocieszenia, czczona w Ciechanowie w poaugustiańskim kościele, w swym najstarszym wizerunku w mieście, uczy nas stawać pod krzyżem na Golgocie.

Niech św. Łukasz, patron Służby Zdrowia, przez swą Ewangelię uczy nas zawsze serdecznych i cierpliwych spotkań z braćmi i siostrami.

Amen.