Bogu niech będą dzięki za to, że po dwóch latach pandemicznej przerwy, wyszliśmy znów na ulice naszego miasta z Najświętszym Sakramentem, aby publicznie okazać wiarę i radość z tego, że Pan jest dobry jak chleb, a my, chrześcijanie karmimy się Nim - i jak to mówił św. Jan Paweł II - „przyjmujemy łaskę po to, aby stać się łaskawymi”.
Oto przeszedł przez nasze miasto Bóg prawdziwy! Przeszedł, mówiąc każdemu, kto przemierza te ulice, place i skwery– a parafrazuję tu słowa św. Augustyna – mówiąc tak: „Kocham, i chcę abyś był”. Tak zdaje się wyznawać w milczeniu Jezus w Eucharystii – w tym białym kawałku chleba. Mówi tak do każdego człowieka, bez wyjątku, mówi z całą łagodnością swego Boskiego Serca: „Ja kocham i chcę abyś był”. Jakże to fundamentalne dla człowieka: aby być i kochać! Aby nie żyć byle jak, dla siebie - ale być i kochać. O tym przypomina nam Boże Ciało, o tym przypomina każda Eucharystia: o tej pełni prawdziwego życia!
Siostry i Bracia, przecież nie na darmo chodzimy do kościoła na Mszę świętą, i nie na próżno przyjmujemy Komunię świętą – bo jak powiedziałem: „przyjmujemy łaskę po to, aby stać się łaskawymi”. Przyjmując Komunię świętą, wchodzimy w niepodzielnego Pana Jezusa, żyjącego miłością do każdego człowieka. Przecież ten, kto kocha, łączy się z innymi. O tym zresztą przypomniał nam przed chwilą Pan Jezus w Ewangelii odczytanej przy tym czwartym ołtarzu: „aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał” (J 17, 21).
I takie jest następne: społeczne przesłanie Bożego Ciała: abyśmy byli w komunii z Bogiem i z braćmi. W obecnej chwili historii, tak zagmatwanej i niepewnej, można by kreślić różne scenariusze postępowania i przewidywań. Ale dla nas - ludzi wiary - klarowny i jasny jest jeden kierunek drogi – ku komunii, ku jedności. Ćwiczyliśmy się w tym, próbowaliśmy to robić konkretnie w czasie tej procesji: idąc krok za krokiem za Panem Jezusem utajonym w Eucharystii.
Kochani! Czegóż nauczyła nas pandemia i czego uczy nas teraz ta straszna wojna w Ukrainie, jeśli nie potrzeby solidarności i bliskości? Otóż komunia z Bogiem, powrót do wiary żywej i czynnej miłości względem bliźniego są teraz najbardziej potrzebne dla świata, który jest rozdarty przez konflikty i niesprawiedliwości, są konieczne dla naszego podzielonego narodu, który już się przyzwyczaił do marnych standardów – częściowo też wyssanych bezmyślnie z mediów - by podejrzewać jeden drugiego i sobie zazdrościć, by kłócić się o wszystko i by nie ufać drugiemu. Jakże potrzeba nam tej odnowionej komunii z Panem Bogiem w rodzinach – zwłaszcza skłóconych i rozbitych; w człowieku pogubionym w samym sobie – potrzebna jest ta żywa komunia z Bogiem, która zrodzi nową komunię między ludźmi. To drugie – społeczne przesłanie Bożego Ciała.
Kochani! Wreszcie ostatnia myśl, którą szczególnie dziś ja przeżywam, i chciałbym się nią z wami podzielić - to ta, że Eucharystia woła o odpowiedzialność za Kościół. Pan Jezus w Wieczerniku wiedział, że zbliża się do śmierci, że musi odejść z tego świata. Ale odchodząc pragnął zostać. I ustanowił Eucharystię: to jest Ciało Moje, to jest Krew Moja, bierzcie i jedzcie, bierzcie i pijcie, to czyńcie na Moją pamiątkę…
Powiedziałem, że Eucharystia jest sakramentem odpowiedzialności za Kościół, za Chrystusa ukrytego i obecnego wśród nas, który zdaje się odchodzić i przychodzić, a to znaczy, że mamy być odpowiedzialni za to, aby miłość nie opuściła naszego Kościoła – w tym co mówi i w tym, co czyni. Aby miłość nas nie opuściła…
Taka jest miara naszej odpowiedzialności za wiarę i za Kościół, w szczególny sposób teraz, gdy czekamy na nowego pasterza naszej diecezji. Proszę, niech ta odpowiedzialność wyrazi się w waszej modlitwie, w dobrych rozmowach o Kościele, we współpracy z waszymi duszpasterzami. Proszę o to w tym miejscu szczególnym, przy pomniku naszego błogosławionego Męczennika, arcybiskupa Antoniego Juliana Nowowiejskiego, tak blisko szkół katolickich i seminarium duchownego, gdzie się wykuwa duchowa przyszłość naszej diecezji i jej duchowi przewodnicy.
Bo nasza przyszłość – Kochani - wiedzie przez Eucharystię! Bo tam, gdzie Bóg, tam jest przyszłość! Nie ma dla nas przyszłości bez Boga. Pamiętajmy o tym!