1. „Pana Chrystusa miejcie w sercach za Świętego i bądźcie zawsze gotowi do obrony wobec każdego, kto domaga się od was uzasadnienia tej nadziei, która w was jest” – słowa św. Piotra Apostoła z dzisiejszych czytań mszalnych.
Tak opatrznościowo się składa, Umiłowani, że słowa te czytamy dzisiaj, w VI Niedzielę Wielkanocną, kiedy wspominamy także św. Urbana, papieża z początku III wieku, jednego z pierwszych następców Apostoła Piotra. Papież Urban – mimo, że Kościół wciąż jeszcze był prześladowany – gorliwie stawał w jego obronie, troszczył się o godne sprawowanie liturgii i rozwijał kult męczenników. Jest to dzień Waszego patrona, a więc także Waszego odpustu, niejako imienin Waszej Rodziny Parafialnej. Możecie być z tego dumni - tylko najstarsze parafie w naszej Ojczyźnie noszą imię papieża Urbana, „patrona od gradobicia i ognia”, patrona modlitw o dobre urodzaje. Słusznie zatem obraliście sobie ten dzień, aby wraz z Waszym Biskupem podziękować za Księdza Stanisława Sulińskiego i Waszych Praojców, którzy 100 lat temu zakończyli dzieło wznoszenia tej dostojnej i pięknej świątyni.
2. Pozdrawiam więc serdecznie na tym Jubileuszu: Czcigodnych Księży – Waszego Proboszcza ks. kan. Stanisława Gutowskiego, seniora ks. prałata dr. Stanisława Welenca, autora licznych dzieł teologicznych i wielkiego dobrodzieja naszej Diecezji. Serdecznie pozdrawiam także ks. kan. Zbigniewa Sajewskiego, Dziekana Płońskiego, innych obecnych tu księży, a zwłaszcza miejscowego księdza wikariusza Roberta Piątkowskiego.
Witam Władze gminne i oświatowe Baboszewa, które jakiś czas temu uczyniły sylwetkę Waszej Świątyni Jubilatki herbem gminy. Gratuluję tego aktu trzeźwego widzenia rzeczywistości! Przecież zbliżając się do Baboszewa, już z oddali widzi się nie co innego, jak królującą nad dachami Waszych domów i gospodarstw wieżę kościoła, potem ośmioboczne wieżyczki, a wchodząc, wspaniały, granitowy portal, tak jak to wszystko widać w Waszym herbie.
3. „Pana Chrystusa miejcie w sercach za Świętego i bądźcie zawsze gotowi do obrony wobec każdego, kto domaga się od was uzasadnienia tej nadziei, która w was jest”.
Ciężkie były czasy, w których Wasi przodkowie – broniąc wiary i broniąc ducha - wznosili tę świątynię. Pół wieku wcześniej zostało krwawo zdławione ostatnie wielkie, porozbiorowe powstanie – bohaterskie powstanie styczniowe. Czterech moich poprzedników na płockiej stolicy biskupiej: bp Wincenty Chościak-Popiel, bp Kasper Borowski, bp Michał Nowodworski i bp Albin Symon zaznało gorzkiego chleba zsyłki w głąb Rosji. Zabraniano manifestacji religijnych, z urzędów i szkół rugowano język polski. Mimo to nasi ojcowie i matki nie tracili wiary i nadziei na odzyskanie niepodległości. Więcej to z Chrystusowej wiary i maryjnej pobożności nauczyli się czerpać nadzieję wybicia się na niepodległość. Jednoczyli się, jak tu, u Was, w Baboszewie, wokół wizerunku Pani Jasnogórskiej! Manifestowali swoją polskość, śpiewając polskie pieśni i litanie w kościołach i przy figurach, słuchali polskich kazań, budowali się wspaniałymi przykładami współczesnych sobie świętych: św. Urszuli Ledóchowskiej, św. Brata Alberta, bł. Honorata Koźmińskiego, którego sława jako spowiednika zakroczymskiego docierała także do Płońska i Baboszewa.
Wznosili świątynie, które – tak jak Wasza – były ostojami wiary i polskości. Ledwie 100 lat temu została ukończona, przyszła I wojna światowa, podczas której dumna wieża kościoła została uszkodzona, a wnętrze spalone. I znowu: ledwie rozpoczęła się odbudowa, wybuchła wojna z bolszewikami, której ważne epizody rozegrały się właśnie tutaj, na linii Baboszewo – Płońsk. Nic jednak nie powstrzymało wiary Waszych matek i ojców – w 1925 roku w ołtarzu głównym baboszewskiej świątyni ponownie zawisł cudowny obraz Matki Boskiej Częstochowskiej, a trzy lata później mój Błogosławiony Poprzednik - biskup Antoni Julian Nowowiejski konsekrował Waszą świątynię.
Jakże to wymowne, że w ciężkich latach stalinowskich ozdobiliście wnętrze swojego kościoła polichromią autorstwa Władysława Drapiewskiego i Henryka Domurata. Wiecie zapewne, że Władysław Drapiewski, głęboko wierzący polski artysta, także ongiś zesłany na Syberię, wymalował nie tylko Wasz kościół, ale także katedrę w Płocku i dziesiątki innych świątyń. Drapiewski nie chciał być wieszczem jak Matejko, nie chciał być oryginalny jak Malczewski. Chciał, żeby Polak potrafił dawać w swoim życiu miejsce Królowej Polski; żeby polskie serca biły w rytm Najświętszego Serca Jezusa. Tak jak o tym mówi Chrystus w dzisiejszej Ewangelii: „Kto ma przykazania moje i zachowuje je, ten Mnie miłuje”. Dziękuję Wam i Waszym Duszpasterzom, że to dzieło troski o świątynię i o inne obiekty sakralne Waszej wspólnoty wciąż kontynuujecie. Bóg zapłać.
4. „Pana Chrystusa miejcie w sercach za Świętego i bądźcie zawsze gotowi do obrony wobec każdego, kto domaga się od was uzasadnienia tej nadziei, która w was jest”.
Żyjemy w innych czasach – w czasach upadku straszliwych ideologii zła, czasach III Rzeczpospolitej. Czy nie ma już jednak potrzeby obrony „tej nadziei, która w nas jest”?
Myślimy dzisiaj, szczególnie dzisiaj, w tę niedzielę, o wspólnej Europie. Chyba nikt nie odważy się powiedzieć, że myślimy bez troski; że Unia Europejska ma taki kształt, jakiego pragnęliśmy, gdy 10 lat temu do niej wchodziliśmy. Przypomnijmy sobie w tym dniu, w którym Papież Franciszek nawiedza Izrael, że flagę Europy z dwunastoma gwiazdami na lazurowym tle zawdzięczamy belgijskiemu Żydowi - dziennikarzowi Paulowi Lévy’emu. Podczas II wojny światowej, we flamandzkim Lowanium widział on pociągi, którymi Niemcy wywozili Żydów do obozów zagłady. Złożył wtedy ślub, że przejdzie na wiarę katolicką, jeżeli tę nazistowską tyranię przeżyje - póki jednak trwało prześladowanie Żydów, chciał być jednym z nich. Przeżył - w kwietniu 1945 roku siedział jako obserwator w amerykańskim jeepie, kiedy wyzwalano obóz koncentracyjny w Dachau. Niebawem przeszedł na katolicyzm i szybko został pierwszym dyrektorem działu prasowego Rady Europy w Strasburgu, którą stworzyli trzej wielcy katoliccy politycy europejscy: kandydat na ołtarze Robert Schuman, Konrad Adenauer i Alcide De Gasperi.
Dział Lévy’ego został zobowiązany do stworzenia projektu flagi Unii. Sprawa okazała się trudniejsza, niż przypuszczano - socjaliści odrzucali wszystkie projekty, w których zawarty był krzyż na wzór flag Anglii, Szwajcarii czy krajów skandynawskich. Lévy, który w tamtych czasach co dzień przechodził w Brukseli obok posągu Matki Bożej, widział nad Jej głową lśniący w słońcu złoty wieniec z gwiazd, a w tle - lazurowe niebo. Pomyślał – to idealny symbol! Pomysł przyjęli także inni. 8 grudnia 1955 roku, w święto Niepokalanego Poczęcia, flaga została zatwierdzona.
5. Cóż za paradoks! Katoliccy politycy u źródeł idei jedności europejskiej, Maryjna flaga, święto Niepokalanego Poczęcia, a dzisiaj tę chrześcijańska ideę przechwytują i Maryjną flagą wymachują ludzie, którzy chcą budować Europę bez Boga; którym Bóg doskwiera; którzy odrzucają chrześcijańską wizję rodziny; którzy są zwolennikami aborcji, jak najwcześniejszej seksualizacji dzieci i niewyobrażalnych dla zdrowego umysłu „małżeństw jednopłciowych”; którzy nie dostrzegają sprawdzonej wartości gospodarstwa „rodzinnego”; którzy stworzyli kosztowną, wielotysięczną machinę biurokratyczną. Zamiast zacząć się liczyć z milionowymi protestami nie tylko katolików, ale tylu, tylu rozsądnych ludzi w Europie - będą się dziwić dziś wieczorem i jutro, dlaczego tak niska frekwencja i szukać jej przyczyn wszędzie, tylko nie w tym, ku czemu Unię prowadzą, w jakim kierunku – bezbożnym i antyrodzinnym - Unia zmierza!
6. „Pana Chrystusa miejcie w sercach za Świętego i bądźcie zawsze gotowi do obrony wobec każdego, kto domaga się od was uzasadnienia tej nadziei, która w was jest” – powtarzam dzisiaj za św. Piotrem.
Tego Chrystusa razem z Wami wyznaję i Jego gorąco o Błogosławieństwo dla Waszej całej rodziny parafialnej, dla Waszych rodzin, domów i gospodarstw gorąco upraszam. W moich stronach, na Śląsku, mawiają: „Na Urbana chwile jakie, to i lato takie”. „Chwile” dzisiaj piękna, ciepła pogoda. I w sercach też słonecznie - po Bożemu. Niech więc i lato, i zbiory będą takie. Amen.