Homilia 35 rocznica „Solidarności” – Płock Katedra – 30 VIII 2015 r.

[czytania z 22 niedzieli zwykłej – rok B]

„Teraz, Izraelu, słuchaj praw i nakazów, których uczę was wypełniać, abyście żyli i doszli do posiadania ziemi, którą wam daje Pan Bóg waszych ojców”

         Czcigodni Księża, wielebne siostry zakonne,

         Drodzy członkowie Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”

         Szanowny Panie Przewodniczący Zarządu Regionu Płockiego NSZZ „Solidarność” wraz z Zarządem,

         Szanowni przedstawiciele Parlamentu, władz województwa, miasta Płocka, samorządu; służb mundurowych; członkowie pocztów sztandarowych, jubileuszowi Goście,

         Drodzy słuchacze słowa Bożego zebrani w naszej Katedrze i przy radioodbiornikach,

         1. Z dużą uwagą słucham tych fragmentów Starego Testamentu, któ­re opisują tragiczne losy Izraela. Niewierny naród woła do Boga przez swoich proroków o miłosierdzie, o skrócenie niewoli, o ulżenie niewolniczej katorgi. Przyrzeka Bogu poprawę i powrót na drogę przy­kazań. Pan daje pokój swojemu ludowi i darzy go błogosławieństwem. Tylko Bóg może obdarować wolnością.

         Nie mogę zapomnieć moich nauczycieli i profesorów licealnych...

         Byli to starsi panowie i panie. Pamiętali niepodległą Rzeczpospolitą i uczyli nas miłości do Ojczyzny, umiłowania wolności. Odchodzili na emeryturę straszeni przez aktywistów ZMS -u. Myśleli tak samo jak mój tato, który ja­sno oceniał wolność przyniesioną na bagnetach rosyjskich. Potem gorąco śpiewaliśmy w kościołach pieśń: ,,Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Pa­nie”. Wydawało się, że żelaznej kurtyny nie da się uchylić. Aż przyjechał do Polski prorok końca XX wieku - Jan Paweł II i błagał Boga o odmianę dla naszej ziemi. Tchnął w naród ducha odwagi i ducha wiary. Zjednoczył naród pod sztandarem krzyża. Zbliżyli się do krzyża nawet niewierzą­cy, zbliżyli się także ci, w których obudziło się sumienie i pragnienie wolności. Tak zrodziła się solidarność robotników, inteligencji i studentów, do których dołączyli rolnicy. Jedni za stołem rokowań, drudzy za bramami stoczni i w swoich zakładach pracy, jeszcze inni z różańcem w ręku budowali ,,Solidarność”. I Pan Bóg dał wolność narodowi naszemu.

         2. Powoli - doda ktoś - a KOR, a uniwersytety latające, a organizacje podziemne, a prasa drugiego obiegu?? To wszystko prawda! Jednak ani KOR, ani partia, ani organizacja nie dają wolności. Wolnością obdarza Bóg. Pod sztandarem ,,Solidarności” wolność zamieszkała w krajach po­bratymczych. Pan dał wolność narodom pobratymczym. Padł mur berliński, połamana została żelazna kurtyna. Należy o tym pamiętać i uchronić od zapomnienia to ważne wydarzenie. Rocznice chronią od zapomnienia. Rocznice bronią przed ośmieszaniem ,,Solidarności”.

- My dziś w Płocku składamy Panu Bogu dziękczynienie za wolność naszą, za wolność Europy Wschodniej, której Pan Bóg udzielił wzbudzając ducha solidarności.

- Drodzy Moi! Zapytajmy co Pan mówi do nas dzisiaj, gdy święcimy trzydziestą piątą roczni­cę powstania ,,Solidarności”?

         Pan Bóg przypomina program solidarności: „A teraz, Izraelu, słuchaj praw i nakazów, które uczę was wypełniać, abyście żyli i doszli do posiadania ziemi, którą wam daje Pan Bóg wa­szych ojców […] Strzeżcie ich i wypełniajcie je, bo one są waszą mądrością i umiejętnością w oczach narodów [ ... ] Któryż wielki naród ma prawa i nakazy tak sprawiedliwe...?” (Pwt 4,1; 6-8).

         Te same słowa przyniósł do Polski św. Jan Paweł II. Pamiętamy zwłaszcza rok 1991, kiedy głosił nam katechezy o Dekalogu. W trzydziestą piątą rocznicę powstania ,,Solidar­ności” Pan ludzkich dziejów przypomina nam zasady solidarności.

         3.  Bez Dekalogu nie będzie sprawiedliwości.

Bez Dekalogu nie będzie solidarności. Kto zapomniał o Bożych prawach, ten zdradził solidarność. Solidarność nie jest teoretycznym trak­tatem, nie jest pobożnym życzeniem. Dekalog też nie jest teorią, nie jest pobożnym życzeniem. Solidarność jest rzeczywistością zbudowaną na odwiecznych zasadach. Kto łamie te zasady, ten niszczy solidarność, ten wprowadza podziały. Pytacie się o źródło słabości, o brak atrakcyjności niegdyś aprobowanej i podziwianej ,,Solidarności”? Źródło leży w tym, że zapomniano o drugim człowieku, a myśli się o sobie. Wolność uzy­skano solidarnie, a naprawę polskiego domu wielu chce prowadzić na własną rękę. Raz jeszcze posłuchajmy, co mówi Pan o przykazaniach: „Strzeżcie ich i wypełniajcie je, bo one są waszą mądrością i umiejętno­ścią w oczach narodów” (Pwt 4,6).

         Program solidarności znajdujemy także u Apostoła Jakuba w drugim niedzielnym czytaniu: „Wprowadzajcie zaś słowo w czyn, a nie bądźcie tylko słuchaczami oszukującymi samych siebie” (Jk 1,22).

         Jedność słowa i czynu charakteryzuje człowieka prawe­go, człowieka solidarnego. Tak było zawsze, tak jest i dziś. Solidarność była reakcją na kłamstwo komunizmu, który sprawiedliwością nazywał niesprawie­dliwość, wolnością nazywał niewolę, prawdą nazywał kłamstwo. Podob­ne cechy nosi formacja zrodzona z postkomunizmu: prawda to bożek demokracji, sposób na życie, to tolerancja nawet wobec zła, władza to panowanie, a nie służ­ba.

         „Wprowadzajcie słowo w czyn, a nie bądźcie tylko słuchaczami oszukującymi samych siebie” (Jk 1,22). Nie oszukujmy się. Solidarność bez zasad nazywana była dyktaturą proletariatu. Solidarność w złym leżała u podłoża ciemnej nocy hitlerowskiej i tragedii świata naprawiane­go przez Lenina i Stalina. Tylu w Polsce podpisało się pod tym programem. Nie oszukujmy się i porzućmy tęsknotę za taką solidarnością.

         4. Drodzy Moi! Chrystus mówi dziś do nas w Ewangelii bardzo konkretnie. Ocenia zdecydowanie negatywnie zewnętrzną formę zachowywania nieistotnych nawarstwionych form pobożności. Wskazuje zaś przede wszystkim na wnętrze człowieka. Ze złej duszy człowieka płynie zło.  Tam jest źródło udawania: „Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego – mówi Jezus - pocho­dzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota” (Mk 7,21-22).

         Człowiek o złej duszy, o wypatrzonym sumieniu - nie stworzy solidarności. Człowiek o złej duszy burzy solidarność budowaną przez drugich. Trwanie so­lidarności domaga się ciągłego nawracania. W przeciwnym wypadku ludzie solidarności przeradzają się w polityków, którzy chcą leczyć Ojczyznę kompromisami sprzecznymi z zapisami Dekalogu.

         - Zapytam nieśmiało, was, Panowie i Panie, trzymających mocno w dłoniach sztandary ,,Solidarności” - co pozostało sprzed trzydziestu pięciu lat? - Przynieśliśmy wolność Polsce. Mamy suwerenną trzecią Rzeczpospolitą. - Ale wolność wywalczoną zagospodarowali swoimi prawami inni ludzie i urządzają polski dom po swojemu. Po­przez media salonowe panują nad duszą narodu i zdolni są wykreować każdego następnego idola. Co będzie ze sztandarami?

         5. Nie ukrywam – Drodzy Moi – że niełatwo przyszło mi przygotować kazanie na dzisiejsza uroczystość. Nie chciałem wygłosić łatwej i tandetnej laurki. Ten dzisiejszy jubileusz, to zbyt poważna sprawa, żeby go potraktować jak festyn w tej dostojnej Katedrze. Dojrzał czas do nowej wrażliwości i uczciwości – w pierwszym rzędzie wobec naszego Pana i Stwórcy. Autorom i bohaterom zmagań o budowanie przed trzydziestu pięciu laty podstaw życia wolnego i uczciwego należą się dziś słowa szczerego uznania i wdzięczności, bowiem z tego zrywu my dziś czerpiemy wartości nieprzemijające. Tym zaś, którzy dziś usiłują zachować wierność przesłaniu „Solidarności” należy się szacunek i podziękowanie. Natomiast nam wszystkim należy się słowo serdecznego zaproszenia do budowania naszego wspólnego domu, na miarę ideałów pierwszej „Solidarności”. Gorąco prośmy o to w tej Eucharystii, wsłuchując się w słowa dzisiejszej liturgii:

         „Strzeżcie i wypełniajcie [Boże prawa], bo one są waszą mądrością i umiejętnością w oczach narodów” (Pwt 4,6).      „Wprowadzaj­cie słowo w czyn, a nie bądźcie tylko słuchaczami oszukującymi samych siebie” (Jk 1,22). Amen.