1. „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy jesteście utrudzeni i obciążeni, a Ja was pokrzepię” – mówi do nas Jezus w dzisiejszej liturgii Słowa. Mówi to do ciebie i do mnie, do nas wszystkich zgromadzonych na tym szczególnym miejscu – na płockiej nekropolii. Oto jesteśmy Panie Jezu utrudzeni, obciążeni i spragnieni Twojego pokrzepienia.
Cmentarz. Mogiła matki, może ojca, może syna albo córki. Kogoś kochanego. Kogoś, kto odchodząc z tego świata zostawił krwawiącą ranę w naszym sercu. Kogoś, kto był taki bliski i wciąż bliskim pozostaje, choć jednocześnie - jest tak daleko...
- Tak trudno się odnaleźć w tej sytuacji.
- Tak trudno pozbierać myśli i znaleźć właściwe słowa.
- Tak trudno nadać właściwy rytm naszym sercom…
2. Każda wizyta na cmentarzu, w jakiś sposób zaburza rytm naszej codzienności. Przypomina o tych, co odeszli, przynosi bolesne wspomnienia. Każe zmierzyć się z prawdą o śmierci, która zabierała, zabiera i będzie zabierać ukochane osoby. Jak sobie z tym poradzić?
Henryk Sienkiewicz w powieści „Bez dogmatu”, tak napisał: „Śmierć jest taką otchłanią, że choć wiemy, iż trzeba do niej zstąpić, to jednak ilekroć zstąpi ktoś z naszych bliskich i kochanych, nam pozostałym na brzegu, dusza się rozdziera z trwogi, żalu i rozpaczy. Wszystkie rozumowania kończą się na tej krawędzi i chce się tylko krzyczeć o ratunek, który nie może przyjść znikąd. Jedynym ratunkiem, jedyną pociechą mogłaby być wiara, ale kto nie ma tej świecy, ten może po prostu oszaleć na myśl o takiej właśnie wiecznej nocy”.
3. Umiłowani Siostry i Bracia!My mamy tę świecę - mamy wiarę. I to właśnie wiara – nasza wiara, przyprowadziła nas dzisiaj na ten cmentarz.
- To wiara sprawia, że w ten wolny od pracy dzień, pokonujemy dziesiątki, a czasem nawet setki kilometrów, aby choć na chwilę stanąć przy grobach naszych bliskich.
- To wiara składa nasze dłonie do modlitwy w ich intencji i każe nam ozdabiać ich pomniki tysiącami kwiatów i zniczy.
- To wiara pozwala nam w ciszy i zadumie przeżywać Mszę Świętą - nasze spotkanie z Chrystusem, ale jednocześnie spotkanie z tymi, co odeszli. Tak! Z tymi, co odeszli - bo przecież dzisiaj także z nimi przyszliśmy się spotkać. Jak to możliwe?
„Błogosławieni ubodzy w duchu,
Błogosławieni, którzy się smucą, cisi i miłosierni,
Błogosławieni czystego serca, ci, którzy wprowadzają pokój i cierpią dla sprawiedliwości…
Błogosławieni jesteście, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie.
Wielka jest wasza nagroda w niebie…” (por. Mt 5,1-12)
4. Drodzy Moi! Wiara w Chrystusa Zmartwychwstałego, to także wiara w Jego słowa, Jego obietnicę. A nie kto inny, tylko właśnie Chrystus Pan obiecał życie wieczne tym, którzy będą kroczyć drogą Jego błogosławieństw. „Wielka jest wasza nagroda w niebie...”
Zapewne wielu z naszych bliskich, których prochy spoczywają w tej ziemi, otrzymało już tę nagrodę. Wieniec zwycięstwa, miejsce w domu Niebieskiego Ojca, życie wieczne… Tak: życie! Nie śmierć, ale właśnie życie!
I do wielu z nich, może nieznanych nikomu poza najbliższą rodziną, odnoszą się słowa św. Jana Apostoła, który mówił: „Oto wielki tłum, którego nie mógł nikt policzyć, z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków, stojący przed tronem i przed Barankiem. Odziani są w białe szaty, a w ręku ich palmy. I głosem donośnym tak wołają: Zbawienie u Boga naszego, Zasiadającego na tronie i u Baranka”. (Ap 7, 9-10)
5. Siostro i Bracie! Być może właśnie teraz, w tym momencie stoisz przy grobie człowieka, o którym Psalmista powie, że był: „Człowiekiem rąk nieskalanych i czystego serca, który nie skłonił swej duszy ku marnościom”. (Ps 24)
Być może stoisz przy grobie świętego – tak, świętego! Bo przecież świętość to nie tyle cuda czy jakieś heroiczne czyny, co raczej konkret życia: świętość to miłość, która wyraża się w rzeczach małych:
- to codzienna posługa w kuchni;
- to życzliwy uśmiech dla sąsiada;
- to uczciwe podejście do wykonywanej pracy;
- to wierność codziennej modlitwie, niedzielnej Eucharystii;
- to cicho zamknięte drzwi, aby komuś nie przeszkadzać;
- to miejsce zwolnione w autobusie;
- to papierek wrzucony do kosza, a nie obok – aby ktoś nie musiał się po niego schylać…
Ktoś może powie: przecież to są drobiazgi. Tak, to prawda, ale przecież życie człowieka składa się z drobiazgów. Wiele z Chrystusowych błogosławieństw dotyczy także drobiazgów naszej codzienności: ubodzy duchem, miłosierni, cisi – w tych słowach Jezus nie wzywa nas do heroizmu, ale do codziennej wierności. Bo „kto w bardzo małej sprawie jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny” (Łk 16,10).
6. Wielu spośród tych, co spoczywają w tej ziemi, żyło w taki właśnie sposób: idąc drogą Chrystusowych błogosławieństw. Dlatego dzisiaj, pomimo smutku, jaki niesie ze sobą to szczególne miejsce, jakim jest cmentarz, możemy jednocześnie być pełni nadziei, że Miłosierny Bóg przyjął ich do swego domu.
„Wielka jest wasza nagroda w niebie…”
W niebie – czyli w tym lepszym świecie, w którym nie ma jużcierpienia, bólu i łez.W świecie dobra, piękna i miłości. W świecie, w którym także na nas, na ciebie i na mnie, czeka Dobry i kochający Ojciec.
Umiłowani!Kończąc, pozwólcie proszę, że jeszcze raz przypomnę słowa autora Trylogii: „Śmierć jest taką otchłanią, że choć wiemy, iż trzeba do niej zstąpić, to jednak ilekroć zstąpi ktoś z naszych bliskich i kochanych, nam pozostałym na brzegu, dusza się rozdziera z trwogi, żalu i rozpaczy. (…) Jedynym ratunkiem, jedyną pociechą mogłaby być wiara, ale kto nie ma tej świecy, ten może po prostu oszaleć na myśl o takiej właśnie wiecznej nocy”.
Podtrzymujmy zatem płomień tej świecy – światło naszej wiary. Pielęgnujmy go i troszczymy się o niego, bo tylko ona – nasza wiara - już dzisiaj pomaga pogodzić się z utratą bliskich i tylko ona otwiera przed nami perspektywę życia wiecznego w przyszłości. Amen