Zakończenie oktawy ku czci Matki Bożej Niepokalanie Poczętej w Przasnyszu

O to, aby w pandemii modlić się za Kościół, Ojczyznę, pokój i umacnianie chrześcijańskiej tożsamości, zaapelował ks. biskup Mirosław Milewski w Sanktuarium Matki Bożej Niepokalanej Przewodniczki w Przasnyszu. Wieczorem 15 grudnia br. przewodniczył Mszy św. na zakończenie oktawy ku Jej czci.

Przasnysz

Bp Mirosław Milewski w homilii stwierdził, że Matka Boża Niepokalana jest kimś, kogo ludzie bardzo potrzebują. Historia zbawienia pokazuje, że ta z pozoru zwykła, cicha, pokorna kobieta z Nazaretu, była niezwykle dzielna i świadoma swej godności. To Ona odważnie odpowiedziała aniołowi Gabrielowi „tak” i została Matką Syna Bożego, wspólnie ze św. Józefem wychowała Jezusa.

- To Ona była świadkiem, jak dorastał, a potem gromadził uczniów, głosił Dobrą Nowinę, dokonywał cudów. To Maryja towarzyszyła Jezusowi na krzyż, zrozpaczona patrzyła na Jego mękę, płakała nie mogąc Mu pomóc. Stała się prawdziwą Socia Passionis - Współodkupicielką w dziele odkupienia - zaakcentował biskup.

Współcześnie ludzie także bardzo potrzebują Maryi. Ona jest „zwierciadłem Kościoła”. Nie można sobie bez Niej wyobrazić Kościoła. O Maryi przypominają liczne obrazy, wizerunki, figury. Jest wiele miejsc Jej poświęconych, jak choćby przasnyskie sanktuarium.

- Lourdes czy Fatima na świecie, Jasna Góra czy Gietrzwałd w Polsce, Skępe czy Przasnysz w naszej diecezji, to miejsca, w których nigdy nie brakuje wiernych. Te miejsca działania łaski Bożej, miejsca nawróceń, leczenia duszy i naprawiania pogmatwanych życiorysów. W tych miejscach ludzie ustawiają się w kolejkach do spowiedzi. Do tych sanktuariów wciąż wędrują tysiące wiernych. Oni wszyscy ufają Maryi, tak jak wcześniej zaufało Jej wielu znanych Polaków – podkreślił biskup.

Przypomniał, że wywodzący się z przasnyskiej ziemi św. Stanisław Kostka, ochrzczony kilka ulic dalej w kościele farnym, gdy bardzo chorował i gorąco się modlił, ujrzał Maryję z Dzieciątkiem. Wiedział, że obecność Matki Bożej otwiera człowiekowi horyzont nadziei, która nie zawodzi, że „wskazuje solidny fundament na którym można bez obaw opierać własne życie, prosi o oddanie się, pełne ufności, w ręce Miłości, która wspiera świat”.

Na Maryję mogli liczyć ludzie „Solidarności” w czasie stanu wojennego, 40 lat temu, gdy ze sznurka pletli różańce, bo zabierani do więzień w grudniową noc, znienacka, nie zdążyli ich schować do kieszeni. Na Maryję nadal można liczyć, w zagrożeniach i niepewnej przyszłości. Przykładem zaufania jest chociażby Nowenna Pompejańska, zyskująca coraz większe grono modlących się w ten sposób w dobie pandemii.

Kaznodzieja dodał, że w obecnym „pandemicznym” Adwencie trzeba się do Maryi bardzo modlić. Pandemia zmienia ludzką codzienność, wywołuje lęk i niepewność, zmniejsza udział w praktykach religijnych. Wielu przyzwyczaiło się już do niedzieli bez Mszy św., dorośli nie idą na nią sami i nie wysyłają też swoich dzieci. Jednak nie można się poddawać, bez względu na okoliczności „należy modlić się za Kościół i Ojczyznę, o pokój i o umacnianie chrześcijańskiej tożsamości”.

Podczas Mszy św. w przasnyskim sanktuarium modlono się także nieszporami. Po Mszy św. odbyła się procesja eucharystyczna. W uroczystości uczestniczyli mieszkańcy Przasnysza, ojcowie pasjoniści i siostry zakonne. Gospodarzem spotkania był o. Wiesław Wiśniewski CP, kustosz sanktuarium, którym zarządzają ojcowie pasjoniści i proboszcz parafii pw. św. Stanisława Kostki w Przasnyszu.