Msza św. o zjednoczenie chrześcijan w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Płocku

- Nie należy modlić się już tylko za chrześcijan innych wspólnot wyznaniowych, lecz przede wszystkim razem z nimi – podkreślił ks. kan. dr Tadeusz Kozłowski, emerytowany oficjał Sądu Biskupiego w Płocku. W Tygodniu Modlitw o Jedność Chrześcijan przewodniczył Mszy św. o zjednoczenie chrześcijan w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia, czyli miejscu pierwszego objawienia się Jezusa Miłosiernego św. s. Faustynie. 

Sanktuarium.jpg

Msza św. w płockim „Wieczerniku Miłosierdzia” – miejscu, w którym św. s. Faustyna Kowalska 22 lutego 1931 roku po raz pierwszy miała objawienie Jezusa Miłosiernego w obrazie „Jezu ufam Tobie”, należy do tradycji płockich obchodów tygodnia ekumenicznego.

Mszy św. z udziałem przedstawicieli płockich Kościołów chrześcijańskich przewodniczył ks. kan. dr Tadeusz Kozłowski. W homilii zauważył, że konieczna jest refleksja „nad bolesnym faktem rozdarcia wielkiej rodziny chrześcijańskiej”.

- Żyjemy w czasie występowania pomiędzy ludźmi przeróżnych podziałów. Świat jest podzielony, rozbity, brakuje w nim jedności, pokoju, podziały występują w rodzinach, w narodach czy w samej rodzinie chrześcijańskiej. Podziały i różnice pojawiają się nawet w łonie samego Kościoła katolickiego. Ten stan rzeczy przestał nas dziwić, bowiem zauważamy, że przecież ostatecznie sam człowiek może być i faktyczne jest wewnętrznie rozdarty - zauważył kanonista. 

Powiedział, że człowiek kocha Boga, kiedy karmi głodnych, daje spragnionym pić, przyjmuje przybyszów, odziewa nagich, opiekuje się chorymi i odwiedza więźniów. Troszcząc się o „jednego z tych najmniejszych” - służy Chrystusowi. Pandemia Covid-19 i wojna na Ukrainie uwidoczniły ogromne cierpienie wśród członków Bożej rodziny. Równocześnie tragedie te „zjednoczyły nas w miłości, empatii i solidarności”.

Kaznodzieja stwierdził, że podziały wzięły się z ludzkich słabości. Trzeba wsparcia „z góry”, bo nie wystarczą najbardziej wspaniałomyślne gesty i znaki na drodze do pojednania, jeśli pozostają tylko „dyplomatycznymi zabiegami ludzi”, bez odniesienia do Boga - Źródła i Sprawcy świętości i jedności.

- W tych kilku dniach naszych ekumenicznych spotkań uświadamiamy sobie lepiej niż w jakimkolwiek innym czasie, iż mając przed oczyma doskonałe wypełnienie arcykapłańskiej modlitwy Jezusa o jedność Jego wyznawców, nie należy modlić się już tylko za chrześcijan innych wspólnot wyznaniowych, lecz przede wszystkim razem z nimi – zaakcentował ksiądz kanonik.

Ks. Tadeusz Kozłowski uważał też, że zbyt wiele czasu stracono idąc oddzielnie, dźwigając brzemię niezgody, jakby zarazem nie zauważając, że brak jedności, to nie tylko bolesna rana w dziejach Kościoła, ale zarazem zbiorowy i indywidualny grzech wszystkich chrześcijan.