Homilia - Rocznica poświęcenia Katedry w Płocku, 8 listopada 2020 r.

[czytania z 32 niedzieli zwykłej, rok A]

Czcigodni Księża – spowiednicy katedralni i z Sanktuarium Bożego Miłosierdzia na czele z ks. Stefanem – proboszczem naszej katedry i ks. Tomaszem – rektorem sanktuarium; Czcigodny Księże Rektorze Wyższego Seminarium Duchownego wraz ze wspólnotą klerycką; Drogie Siostry Zakonne;

Umiłowani Siostry i Bracia, obecni w bazylice katedralnej i łączący się z nami za pomocą fal Katolickiego Radia Diecezji Płockiej.

Uroczystość Rocznicy Poświęcenia Bazyliki Katedralnej Płockiej przypomina nam tu zgromadzonym i całemu Ludowi Bożemu naszej diecezji, że Kościół jest matką. Ten serdeczny rys dzisiejszego święta jest fundamentalny, aby uwierzyć w Kościół i go pokochać. Hierarchia, urzędy, godności, tradycje idą potem, ale najpierw jest matka! I właśnie Kościół jest matką!Nie powinniśmy o tym zapominać zwłaszcza teraz, gdy kobiecość i macierzyństwo chce się odrzeć z godności i obrzucić najgorszymi inwektywami. Kościół jest matką, piękną Oblubienicą Chrystusa, którą nieustannie oczyszcza miłość Odkupiciela.Tak chociażby naucza jeden ze starożytnych autorówsyryjskich - św. Jakub z Sarug: „ Pan poślubił sobie Kościół, zapewnił mu posag przez swoją krew i ukuł pierścień z gwoździ swojego ukrzyżowania”.

O tej czcigodnej katedrze też mówimy, że jest matką dla wszystkich kościołów diecezji. Błogosławiony arcybiskup Antoni Julian Nowowiejski w swej w monografii historycznej Płocka pisze: „ To jeden z bardzo starożytnych kościołów w Polsce, a w diecezji płockiej wraz z kościołem czerwińskim co do czasu zajmuje najpierwsze miejsce, co do formy – jest najpiękniejszy. Prawdziwa to matka i głowa kościołów diecezji”.

Z pewnością o naszej katedrze można też powiedzieć, że jest to kościół „ serdeczny”. Tak kiedyś powiedział nasz narodowy prorok ks. Piotr Skarga: „ Ci, którzy Panu Bogu kościoły widome budują, pierwej kościół serdeczny w sobie zbudowali”.

Takim serdecznym miejscem jest dla mnie – biskupa ta świątynia, bo tu miały miejsce moje zaślubiny z Kościołem Płockim i tu dla mnie jest pierwsze miejsce nauczania i kierowania Kościołem diecezjalnym. W jaki sposób? Mówi o tym wymownie piękny pomnik nauczającego biskupa Michała Nowodworskiego, który wszyscy podziwiamy w nawie głównej. Ale zauważcie, że ten biskup z pastorałem w dłoni i z dłonią wyciągniętą w geście pouczenia, naucza wpatrzony w ambonę. Co to znaczy? Oznacza to, że wpierw trzeba zamilknąć i słuchać Słowa Bożego, trzeba się modlić i słuchać Kościoła jak matki, a dopiero potem przemawiać i nauczać. Taką szkołą były dla mnie miesiące spędzone w pustelni kamedułów na Srebrnej Górze. Taką lekcję osobiście i wraz z Wami - Siostry i Bracia - chcę odczytać z tego sakralnego wnętrza naszej katedry. Najpierw słuchać, uważnie słuchać, potem przemawiać i pouczać.

Powiedziałem, że katedra jest „ kościołem serdecznym”, i takim jest ona szczególnie dla kapłanów – dla całego płockiego prezbiterium. To przecież w tym miejscu niemal wszyscy otrzymali święcenia: tu wypowiedzieli młodzieńcze i świeże wiarą: „ Chcę, chcę z Bożą pomocą”, tu z bojaźnią upadli na posadzkę prezbiterium, aby błagać wszystkich świętych o moc z wysoka, tu odprawili swą pierwszą Mszę świętą. Jak ta katedra musiała być ważna i droga dla naszych zmarłych ostatnio braci: ks. profesora Ireneusza Mroczkowskiego, ks. infułata Aleksandra Pasternakiewiczai ks. kanonika Andrzeja Fabisiaka. Tak chętnie zasiadali oni w konfesjonałach tej świątyni i tak wiele swoją modlitwą i kapłańskim zaangażowaniem dla niej uczynili. Za nich dziękujemy dziś Panu Bogu i prosimy dla nich o radość nieba.

Z tej katedry - i biskupowi i nam wszystkim - łatwiej jest spojrzeć dalej i szerzej, podobnie jak z tego Wzgórza Tumskiego patrzymy na szeroki horyzont rozlewającej się Wisły. I tak też dalej i głębiej patrzymy na nasz kościół diecezjalny, i dalej – na Kościół powszechny. Dziś chociażby, szczególnie pamiętamy o Republice Środkowoafrykańskiej i prześladowanych uczniach Chrystusa. W tę niedzielę po raz dwunasty przeżywamy w Polsce Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym.

Nie wątpię, Kochani Siostry i Bracia, że ta katedra jest także kościołem „ serdecznym” dla każdego z was, bo przecież nie tylko parafianie od św. Zygmunta przychodzą tu się modlić, ale wierni z różnych części Płocka i diecezji. Proszę Pana, aby wszyscy, którzy wchodzą do tego miejsca jako turyści czy przy okazji różnych uroczystości, wychodzili stąd natchnieni pięknem tej świątyni, która jest matką.

I oto Matka nasza, Kościół święty każe nam dziś czytać Ewangelię o pannach mądrych i głupich. Plastyczny obraz, wyrazista przypowieść. Oblubieniec i panny z płonącymi lampami, i te pozostałe: zagubione i szukające oliwy u kupców, w świecie – obraz ten każe nam szeroko otworzyć oczy wiary, aby zrozumieć zawarte w nim przesłanie.

A wyobraźnia pozwala nam zobaczyć, jakby nawami tej katedry przez wieki szli bogobojni władcy, mądrzy pasterze i duchowni, pokorni zakonnicy i zakonnice, roztropne matki i ojcowie, mężczyźni i kobiety z płonącą lampą wiary na spotkanie boskiego Oblubieńca. Bo dziś – Siostry i Bracia - w świetle tej Ewangelii trzeba nam zobaczyć coś więcej: a mianowicie, że w tej katedrze są nie tylko piękne architektoniczne formy, ale też duchowy kształt i żywe kamienie tej Bożej budowli.

Ewangelia mówi nam o dziesięciu pannach: pięciu mądrych i pięciu głupich. Co może oznaczać ta symbolika liczb, cnót i wad? – zastanawiali się już nad tym Ojcowie Kościoła. Św. Hieronimpodpowiada, że „ panny to pięć zmysłów”.

Zmysły, to władze, które otrzymaliśmy od Boga. Pozwalają nam one poznawać świat wokół nas i orientować się w rzeczywistości nas otaczającej. Dzięki zmysłom cielesnym - choćby wzroku i dotyku możemy podziwiać piękno tej katedry, ale to za mało, by zgłębić całą prawdę i uchwycić pełny sens tej sakralnej budowli, bo na tyle byłoby też stać owe panny, którym zabrakło oliwy.

Do tych pięciu zmysłów ciała bowiem, które otwierają nas na świat zewnętrzny, materialny – trzeba dodać jeszcze – Kochani – koniecznie pięć zmysłów duchowych, aby doświadczyć Boga. Aby widzieć, słyszeć, smakować, dotykać i odczuwać świat Ducha! A tak naprawdę starać się o jedno: aby w swym życiu „ zdobyć Ducha Świętego”. I to jest najgłębszy sens życia chrześcijańskiego. Św. Serafin z Sarowa, święty Kościoła Prawosławnego w swym dziele „ Ogień Ducha Świętego” napisze: „ Pannom głupim zabrakło łaski i oliwy Ducha Świętego”. Oliwa Ducha Świętego!

Z pewnością w żadnym innym kościele – Moi Drodzy -jak w katedrze nie rozbrzmiewa tak często hymn do Ducha Świętego – Veni Creator. I to nie tylko przy okazji ślubów, ale także święceń diakonatu, prezbiteratu czy sakry biskupiej, przy okazji ważnych spotkań kościelnych, choćby ostatniego 43 synodu diecezjalnego.

Niech zatem Duch Święty poruszy serca i kamienie. Niech rozwija w nas pięć zmysłów duchowych, aby ta świątynia była zawsze żywa i serdeczna dla młodych i starszych, dla - daj Boże - licznych i świętych powołań, na miarę czasów i wyzwań, które idą. Abyśmy tu przychodzili, aby czerpać Mądrość prawdziwą i pozwolili się porwać na nowo duchowemu pięknu Matki Kościoła i miłości Chrystusa. Amen.