Homilia podczas Eucharystii w Bonisławiu dla upamiętnienia 50. rocznicy śmierci bp. Czesława Kaczmarka

[czytania z poniedziałku 31 tygodnia zwykłego – rok I]
1. Opowiadał mi kiedyś jeden z księży naszej diecezji taką oto historię: kilka lat temu, we wakacje, pojechał on do pomocy polskiemu proboszczowi, pracującemu na północy Francji, niedaleko Lille.

 

W okresie międzywojennym było na tamtych terenach wiele kopalń, w których pracowały dziesiątki tysięcy Polaków. Zazwyczaj ci ciężko trudzący się pod ziemią górnicy (a jak wiecie, sam jestem Ślązakiem i znam ten trud) chcieli mieć polskiego księdza, swój kościół, Mszę Świętą. W pamięci wdów po nich (wspomniani górnicy często młodo umierali na pylicę) pozostało, że dojeżdżał do nich studiujący w Lille młody ksiądz, który zorganizował im parafię, zbudował razem z nimi duży kościół, głosił płomienne kazania.    Dzisiaj Polaków już prawie tam nie ma, a do wielu dawnych, górniczych domów wprowadzają się muzułmanie, którzy – ponieważ miejscowi Francuzi prawie nie chodzą do kościoła – zwrócili się nawet do miejscowego biskupa z propozycją, żeby odsprzedać im tę przedwojenną katolicką świątynię na ... meczet. Polskie matki, wdowy odpowiedziały na to: „Chyba by się nasz ksiądz w grobie przewrócił...”, choć żadna nie potrafiła przypomnieć sobie jego nazwiska. Któraś jednak powiedziała: „W kruchcie wisi pamiątkowa tablica, niech ksiądz tam pójdzie, zobaczy”. I rzeczywiście, na drugi dzień wieczorem odnalazł. Napis na tablicy brzmiał: „Księdzu Czesławowi Kaczmarkowi, budowniczemu tej świątyni i naszemu duszpasterzowi, wdzięczni parafianie”.

2. Nikt z tamtejszych Polaków nie kojarzył tego młodego księdza, społecznika i budowniczego z biskupem męczennikiem Czesławem Kaczmarkiem, którego dzisiaj tu, na jego rodzinnej ziemi, upamiętniamy! Z zachowanych archiwaliów wiemy jednak, że rzeczywiście tuż po święceniach kapłańskich, a miały one miejsce 20 sierpnia 1922 roku w Płocku, został on posłany przez Błogosławionego Biskupa Antoniego Juliana Nowowiejskiego na dalsze studia do Francji. I właśnie na uniwersytecie w Lille studiował nauki społeczne i polityczne, które ukończył doktoratem w 1927 roku. To właśnie podczas tych studiów wrażliwy na ludzką biedę ksiądz rozwinął działalność duszpasterską wśród Polaków, którzy przybyli do Francji w poszukiwaniu pracy i chleba. Przez dwa lata był proboszczem około 15 tysięcy górników i ich rodzin.

W 1928 roku uczony kapłan, duszpasterz i społecznik wrócił do Płocka i zaraz otrzymał najpierw nominację na sekretarza Stowarzyszenia Młodzieży Katolickiej, a w 1932 roku na dyrektora Diecezjalnej Akcji Katolickiej, która w tamtych czasach parała się przede wszystkim kształceniem młodych elit Mazowsza w katolickiej nauce społecznej.

Praca ta została zauważona przez dobrze znającego polskie realia papieża Piusa XI (zanim został papieżem, kilka lat był nuncjuszem apostolskim w Warszawie), który 24 maja 1938 roku mianował księdza prałata Czesława Kaczmarka z Płocka biskupem diecezji kieleckiej – diecezji „trudnej”, podzielonej wtedy na tle niesnasek politycznych. Rok przed wojną - 4 września 1938  roku - arcybiskup Filip Cortesi – kolejny nuncjusz apostolski w Polsce, udzielił ks. Kaczmarkowi w katedrze kieleckiej święceń biskupich.

3. Rządy biskupa Czesława w diecezji kieleckiej trwały 25 lat. Dramatyczne ćwierć wieku! Najpierw rok łagodzenia wspomnianych napięć, potem okupacja hitlerowska, potem trudny stalinowski okres do aresztowania biskupa w 1951 roku, w którym miał miejsce między innymi znany „pogrom kielecki”; potem straszne lata więzienia i internowania - do 1957 roku, kiedy to władze PRL pozwoliły biskupowi na powrót do Kielc. 10 czerwca 1963 roku, podczas konferencji Episkopatu w Warszawie, biskup Czesław doznał ataku serca, a potem następnego. Zmarł 26 sierpnia tego roku w klinice w Lublinie. I tak, 50 lat temu, zamknął się krąg życia gorliwego pasterza i męczennika komunizmu, Waszego Ziomka, urodzonego tutaj – jak dobrze wiecie i jak nam od dzisiaj będzie przypominać ta tablica - na terenie Waszej Gminy, w Lisewie Małym.      Dziękujemy dzisiaj Dobremu Bogu - rozpoczynając w ten sposób obchody Narodowego Święta Niepodległości - za wierność biskupa Czesława Kaczmarka oraz za jego świadectwo najwyższym wartościom wiary katolickiej i Rzeczpospolitej.

4. Wiem, że już od lat na tym pięknym, historycznym skrawku Ziemi Gmina i Parafie, harmonijnie ze sobą współpracujecie. Gorliwie upamiętniacie - Państwo - wielkie rocznice narodowe, podniośle obchodzicie Święto Niepodległości i wychowujecie młodzież w myśl dewizy: „Bóg, honor, Ojczyzna”. Jestem szczerze za to wszystko wdzięczny i dlatego tym serdeczniej pozdrawiam na tej dziękczynnej Eucharystii:

Księdza Proboszcza Bogusława Sabata – Dziekana Dekanatu Bielskiego, Księży Proboszczów: Franciszka Kucia z Bonisławia, Tadeusza Opolskiego z Gozdowa, a także wszystkich kapłanów, zgromadzonych na dzisiejszej uroczystości;

Szanownych Parlamentarzystów; Pana Starostę;

Szanownych Panów: Dariusza Kalkowskiego – Wójta Gminy Gozdowo, Grzegorza Ratkowskiego – Przewodniczącego Rady Gminy, wszystkich Przedstawicieli Władz Administracyjnych, Samorządowych i Oświatowych, a także Fundatorów i Wykonawców tablicy upamiętniającej śp. Biskupa Czesława Kaczmarka oraz Druhów Strażaków i szanownych kombatantów.

Gorąco pozdrawiam też dzieci i młodzież z miejscowych szkół, a zwłaszcza zespołowi z Publicznego Gimnazjum im. Jana Pawła II w Bonisławiu, który przed chwilą przedstawił tak wymowny program artystyczny.

Pozdrawiam Was i dziękuję Wam wszystkim - Umiłowani Siostry i Bracia - „Bóg zapłać” i „Szczęść Boże” w Waszym szlachetnym dziele!

5. Dzisiejsza Ewangelia uświadamia nam znaczenie bezinteresowności w ludzkim życiu. Jest rzeczą naturalną, że człowiek robiąc coś dobrego oczekuje wdzięczności: odwzajemnienia za zaproszenie na gościnę, słowa podziękowania (jak ja to przed chwilą uczyniłem), czasem wyróżnienia, uznania czy zwykłego zauważenia. Jezus Chrystus wie o tym wszystkim i nieraz wdzięczności nauczał. Ale zarazem zachęcał i wciąż zachęca nas, swoich uczniów, do czegoś więcej – do tego, żebyśmy potrafili dobre rzeczy robić także bezinteresownie, nie oglądając się na ludzkie pochwały! Bezinteresowność – to piękna cecha, postawa, uczmy się jej!

Bo pomyślcie – Najmilsi - jak zawodna jest ludzka wdzięczność! Jaka wdzięczność spotkała biskupa Czesława za to, że we Francji pomagał górnikom, a w Płocku – biednym? Że  w  mrocznym czasie okupacji hitlerowskiej nauczał odwagi i roztropności? Że organizował wsparcie materialne dla warszawiaków po powstaniu warszawskim? Spotkało go za to jedno z najbardziej okropnych oskarżeń - oskarżenie o kolaborację z okupantem! A jak odwdzięczono mu się za ratowanie przez kieleckich księży setek Żydów przez wydawanie fikcyjnych świadectw chrztu świętego, za powołanie przez niego komisji do wyjaśnienia wspomnianego, straszliwego mordu z 4 lipca 1946 roku, za sporządzenie specjalnego raportu, który wskazywał prawdziwych mocodawców?

6. Ano, gdy „władza ludowa” umocniła się; gdy ludzie spod znaku AK, gen. Sikorskiego i gen. Andersa zostali wyniszczeni; gdy wyłapano niemal wszystkich „żołnierzy wyklętych”, postanowiono rozprawić się i z „klerem”, a na pierwszym miejscu z biskupem od francuskich górników i katolickiej nauki społecznej.

20 stycznia 1951 roku biskup Kaczmarek został aresztowany. Sprowadzany z piętra schodami od kuchni na podwórko, gdzie czekał ubecki samochód. Po drodze chciał wejść do pokoju swojej matki Franciszki – pochodzącej stąd, z waszych stron, z rodziny Rogińskich - aby ją pożegnać. Ale pułkownik Józef Światło, słynny potem z fal Radia Wolna Europa „uciekinier z raju PRL-u”, zagrodził mu drogę i nie pozwolił na pożegnanie z matką staruszką! A potem „odwdzięczano” mu się trwającymi dzień i noc przesłuchaniami, torturami, faszerowaniem psychotropami, zmuszaniem do przyznania się do niepopełnionych czynów, odebraniem dobrego imienia  i wieloletnim więzieniem. Opowiadają, że gdy wyszedł z więzienia, ten zaledwie pięćdziesięciokilkuletni pasterz był siwy jak gołąbek.

A jak odwdzięczono mu się za to, gdy niedługo po uwolnieniu stanął w obronie udręczonego Kościoła w Chinach? Wzmożono naciski, aby wyniósł się diecezji, skonfiskowano nowo wybudowany gmach kurii, dokonano pierwszego w PRL-u poboru kleryków do wojska! I to czterdziestu dwóch kleryków naraz!!

To był moment – wielu z was jeszcze go pamięta - gdy Gomułka po „październiku” już okrzepł, więc na nowo rozpoczął walkę z Kościołem, a zwłaszcza z biskupem Kaczmarkiem! W tej sprawie działo się podobnie jak z Katyniem – mimo, że wszyscy wiedzieli, jak naprawdę było z gorliwym pasterzem kieleckim - kłamano, bo prawda uderzała w „wielkiego brata ze wschodu”!

7. Uczmy się zatem – Umiłowani - być wdzięcznymi. Uczmy się choćby przez przypominanie takich postaci, jak Biskup Czesław, Wasz Ziomek! Ale uczmy się także bezinteresowności i wiary w to, że to sam Pan Bóg jest i będzie naszą największą nagrodą, jak był nią w jego męczeńskim życiu. I umiejmy modlić się i żyć słowami, które skierował dzisiaj do nas św. Paweł:

„O głębokości bogactw, mądrości i wiedzy Boga! Jakże niezbadane są Jego wyroki i nie do wyśledzenia Jego drogi! Kto bowiem poznał myśl Pana, albo kto był Jego doradcą? Lub kto Go pierwszy obdarował, aby nawzajem otrzymać odpłatę? Albowiem z Niego i przez Niego, i dla Niego [jest] wszystko. Jemu chwała na wieki. Amen”.