HOMILIA III DZIEŃ SKUPIENIA KOBIET DIECEZJI PŁOCKIEJ – PARAFIA ŚW. WOJCIECHA 9 MARCA 2019

[czytania z soboty po Popielcu]

Drogie i Miłe Panie – witam was wszystkie serdecznie i pozdrawiam w płockim kościele św. Wojciecha.

1. Dzień Kobiet... Ale z dodatkiem tego jednego słowa: „ skupienia”. Dzień Skupienia Kobiet...A więc dzień kobiet skupionych, dzień kobiet poszukujących skupienia... Skupienia, zebrania w całość swojego życia w Jezusie. Życia matki, żony, babci, wdowy, siostry zakonnej, dziewicy, wdowy konsekrowanej, kobiety, która świadomie wybrała samotność w Jezusie. Kościół dzisiaj wspomina także swoją świętą z odległego XV wieku - św. Franciszkę Rzymiankę: żonę, matkę, a w końcu osobę konsekrowaną. Jak ona potrafiła połączyć w jedno te wszystkie powołania, jak umiała!

2. Wielkopostny Dzień Skupienia... Za 40 dni Poncjusz Piłat, urzędnik potężnego imperium, pan życia i śmierci, zadziwiony wewnętrzną mocą, płynącą ze stojącego przed nim Boga-Człowieka, sponiewieranego i upokorzonego, spyta: „Skąd Ty jesteś?”Postawi to pytanie, bo nawet on, poganin, przeczuwa, że ten pobity, zmęczony, upokorzony przez Żydów ich Ziomek nie jest stąd. Jezus nie jest stąd - właśnie to objawia dzisiejsza krótka, prosta Ewangelia. Jezus jest STAMTĄD, przyszedł od Ojca, od Swojego ABBY. Dlatego Ewangeliści ze zdumieniem, podobnym do tamtego, Piłatowego, będą raz po raz powtarzać Jego słowa: „ Wyszedłem od Ojca i PRZYSZEDŁEM na świat...”; „Ja na to się narodziłem i PRZYSZEDŁEM na świat, aby życie mieli”. I to dzisiejsze: „ Nie PRZYSZEDŁEM powołać do nawrócenia sprawiedliwych, lecz grzeszników".

3. Powoływać do nawrócenia... Jesteśmy więc powołani do nawrócenia. Jest coś takiego, co ma przenikać wszystkie nasze powołania: do macierzyństwa i ojcostwa, do życia kapłańskiego i życia konsekrowanego - powołanie do nawrócenia. Dzień skupienia, to taki piękny, dobry dzień, w którym możesz, Droga Siostro, spełnić coś z tego powołania, zawołać za poetką Anną Kamieńską, przyjaciółką ks. Jana Twardowskiego: „ Jaki piękny dzień! Znowu się nawróciłam!”

4. „ Znowu się nawróciłam!” Jak? Także na to pytanie odpowiada dzisiejsze słowo Boże: „Jeśli u siebie usuniesz jarzmo...”Jakie jest to Twoje jarzmo, które sama na siebie nakładasz? „Jeśli przestaniesz grozić palcem i mówić przewrotnie...”Czy nie za dużo w Tobie narzekania? Gróźb? Po co w ogóle grozisz? Jak mówisz? O czym? Po co aż tyle? Czemu tak dużo o innych, o ich wadach? „Jeśli podasz twój chleb zgłodniałemu” ... Komu ostatnio pomogłaś? Nie gdzieś tam, ale tu, bo tutaj żyje Twoja synowa, teściowa, sąsiadka zza ściany. „Jeśli nakarmisz duszę przygnębioną...”Czy zauważasz dusze przygnębione? Czy dajesz im swoim płynącym z wiary optymizmem siłę do życia? „Jeśli powściągniesz nogi od przekraczania dnia świętego” ... Tu słowo Boże podpowiada: świętuj tak, „ żeby nie załatwiać swoich spraw, nie przeprowadzać swojej woli, nie omawiać swoich spraw” ... Bo trzeba umieć wychodzić poza swoje JA! Trzeba sięgać wzrokiem, sercem, myślami wyżej...

5. Ksiądz Łukasz, Organizator tego Dnia Skupienia (dziękuję, Księże Łukaszu!), zachęca nas w tym roku, abyśmy - sięgając wzrokiem, sercem, myślami wyżej- skupili się na postaciach dwóch naszych Biskupów Męczenników czasów wojny, których św. Jan Paweł II beatyfikował 20 lat temu na Placu Marszałka Piłsudskiego w Warszawie, w samym sercu Ojczyzny – Błogosławionego Arcybiskupa Antoniego Juliana Nowowiejskiego i Błogosławionego Biskupa Leona Wetmańskiego. Pozwólcie mi w tym momencie na jedno wspomnienie... Gdy jako sekretarz Konferencji Episkopatu Polski zostałem przez Ojca świętego Benedykta XVI powołany na biskupstwo płockie, wiedziałem oczywiście, że będę między innymi następcą Arcybiskupa Antoniego Juliana, którego św. Jan Paweł II postawił tam, w sercu Ojczyzny, na czele 108 księży, zakonnic i świeckich męczenników brunatnego, niemieckiego totalitaryzmuw Polsce. Ale tak naprawdę dopiero wtedy dowiedziałem się, kto to był. Dowiedziałem się, kim naprawdę był Nowowiejski!Że był - tak jak ja wiele lat później - sekretarzem rodzącej się Konferencji Episkopatu Królestwa Polskiego. Że przez 33 lata, Chrystusowe chciałoby się rzec 33 lata, w niezwykle mądry i roztropny sposób przewodził duchowemu zagospodarowywaniuMazowsza po stu pięćdziesięciu latach rozbiorów. I że jest - po św. Wojciechu i św. Stanisławie - trzecim Biskupem Diecezjalnym w całej historii Polski - zaliczonym do grona świętych męczenników! To właśnie kazało mi w dniu mojego ingresu skierować pierwsze kroki do Działdowa, do Durchgangslager Soldau, gdzie ten Senior Episkopatu Polski przeżył ostatnie miesiące swojej Kalwarii! I to mi każe nie tylko myśleć o nim jako o swoim wielkim Poprzedniku, ale także pytać, jak on by rozwiązywał taką czy inną sprawę, jak on by nauczał dzisiaj. Stając tu między Wami, pytam o to samo. Sięgnijmy więc do kilku jego myśli.

6. Rozpocznę od jednej, bardzo mi bliskiej. W komunikacie z 1937 roku Arcybiskup napisał tak: „ Gdy się modlę w samotnej swej kaplicy za drogich mi diecezjan, widzę często w duchu, wśród rodzin, rozsianych po całej diecezji, troskliwe, pieczołowite kobiety, matki nieraz upadające pod nawałem pracy, a tak bardzo kochające swoje ognisko rodzinne, swoje dzieci. One to swoją miłością i poświęceniem budują Królestwo Chrystusowe w sercach swych dzieci, umacniają to Królestwo w swoich rodzinach”.

Ile w tych słowach ciepła, podziwu, wdzięczności, której nigdy za wiele? Może pisząc je, Błogosławiony miał przed oczyma swoją Mamę Mariannę, pochowaną przez niego na Starym płockim cmentarzu? Może także swoje ukochane bratanice, z którymi do końca zachowywał serdeczny kontakt? Ale na pewno widział w tym momencie twarze tylu kobiet, które spotykał podczas wizytacji, kongresów Katolickiego Stowarzyszenia Kobiet i Akcji Katolickiej. I jak głębokie słowa do nich kierował! Kto wczoraj potrafił podziękować Wam - Drogie Siostry - za to, że miłością i poświęceniem budujecie Królestwo Chrystusowe w sercach swych dzieci i umacniacie to Królestwo w swoich rodzinach?

Arcybiskup wyznał też: „ gdy się modlę w samotnej swej kaplicy” ... Nie widzimy tego zazwyczaj, ale wyobraźcie sobie, proszę, czasem Waszych biskupów, kapłanów w ich „ samotnych kaplicach”, na adoracji, przy brewiarzu, którym obejmują także Was, Wasz trud, Wasze rodziny.

7. Powiedziałem, że Arcybiskup Nowowiejski był pasterzem odradzającej się przed 100 laty polskiej niepodległości. Posłuchajcie, proszę, jak serdecznie pisał w jej przededniu o najprostszych sprawach ludzkiego życia: o odbudowie domu i tworzeniu domowego ogródka, o mieszkaniu dla każdej rodziny, o drogach i o kolei. To nie były utopijne „ szklane domy” Żeromskiego, to był wypełniony dobrocią i miłością realizm: „ Nie wątpię - pisał - że zabieracie się już do odbudowania waszych zburzonych domostw. Wyobrażam sobie, jak one będą zbudowane dobrze, jak piękne i czyste na zewnątrz i wewnątrz; jak otoczone ogródkiem, jak zabudowania wasze piękny dobytek napełni. Przyjdzie dzień, w którym każda rodzina będzie miała swoje mieszkanie [...]. Przyjdzie dzień, w którym gęste drogi bite przez wsie wasze przeszkodzić będą. [...] Odnowieni, silni ludzie, wstaniemy [...] i doczekamy się ziszczenia pragnień naszych w tej ukochanej starej Ojczyźnie naszej, którą po Bogu najbardziej, więcej niż rodzinę nawet, kochać mamy”.

8. Błogosławiony Antoni Julian z pewnością nie myślał o sztucznym, nie mającym nic wspólnego z polskimi dziejami rozdziale Państwa od chrześcijaństwa czy chrześcijaństwa od państwa. On po prostu chciał Polski zdrowo chrześcijańskiej . Państwo, nauczał, „ma być demokratyczne, otwarte dla wszystkich. Polska jednak powinna zostać wierna chrześcijańskim, katolickim korzeniom”.Podwaliny takiej Polski widział w rodzinie i w wychowaniu chrześcijańskim, które – znowu cytuję jego słowa – ma „ dawać rodzicom - dobre dzieci, żonom - uczciwych mężów, mężom - wierne żony, ojczyźnie - zacnych obywateli, sumiennych urzędników, odważnych żołnierzy, sprawiedliwych sędziów, ludzi charakteru i obowiązku”.

Odnowieni, silni ludzie, wstaniemy...Myślę, że dzisiaj z równą mocą nasz Błogosławiony sprzeciwiałby się wizji Europy, a w niej Polski wstydzącej się swojej dewizy „ Bóg Honor Ojczyzna”, sprzeciwiałby się wizji Europy coraz bardziej bezdzietnej, coraz bardziej tracącej moralny kręgosłup!

9. I jeszcze jedna myśl, ściśle związana z dzisiejszą Ewangelią powołaniu celnika Lewiego – Mateusza. W 1938 roku Arcybiskup napisał do rodziców diecezji płockiej „ List pasterski w sprawie powołań do kapłaństwa”.

„ Odzywam się do Was– pisał w nim - w niezmiernie ważnej sprawie. Mówię tak jak ojciec do dzieci swoich i dzielę się z Wami jedną z trosk największych dla biskupa. Oto Pan Jezus wzywa Was, rodzice, abyście synów swoich najlepszych oddawali na pracę najzaszczytniejszą w świecie - do pracy w kapłaństwie. Do tego czasu nie miałem sposobności i konieczności o tym mówić; ale dziś, gdy tyle stanowisk kapłańskich jest niezapełnionych, gdy z każdym dniem praca apostolska się wzmaga, milczeć nie mogę. [...] Któż zaś ma dostarczać kandydatów do służby apostolskiej, jeżeli nie Wy, rodzice katoliccy? Czyżby środowisko, wśród którego rosną dzieci Wasze, było tak oziębłe, iż nie odczuwa potrzeby oddania Chrystusowi kwiatu Waszych rodzin? Przede wszystkim, dobrzy rodzice, wychowujcie synów Waszych po katolicku; strzeżcie ich od grzechu, aby czyści i niewinni mogli stanąć przed ołtarzem Pańskim”.

Osiemdziesiąt lat później ponawiam tamto powołaniowe pukanie do sercmam i ojców, babci i dziadków mojego Błogosławionego Poprzednika! Nie wstydźcie się, nie bójcie modlić się o powołania i ofiarować swych synów i córki do służby Bożej! Owszem, żyjemy w czasach, gdy niektórzy nasi współbracia - wciąż o tym słyszycie - zbrukali powołanie, a może nigdy nie byli powołani, tylko weszli kapłańskie szeregi jak drapieżne wilki! Nie ulegajcie jednak ani strachowi przed upadkiem tych paru zepsutych, ani temu szczególnemu nagłaśnianiu każdego kapłańskiego grzechu! Tak, są wśród nas grzesznicy, ale większość moich kapłanów, to dobrzy, rzetelni księża! A w naszym Seminarium są wspaniali, ofiarni młodzi mężczyznami! Stale jednak jest ich za mało! Pan wciąż powołuje, ale modlitwa o powołania, przyjmowanie powołań, pielęgnowanie powołań, czynienie ze swojej rodziny „ pierwszego seminarium”, to także ważna rola – jakże piękna rola – chrześcijańskiej mamy i babci!

Błogosławiony Antoni Julianie, Pasterzu Polskiej Niepodległości, módl się za nami!

Błogosławiony Antoni Julianie, kapłanie czysty i święty, módl się za nami!

Błogosławiony Antoni Julianie, Pasterzu, oddający życie za owce swoje, módl się za nami!

Amen.