Homilia Dzień Strażaka w Rypinie

[czytania z piątku VI tygodnia wielkanocnego]

Czcigodni Kapłani z Księdzem Infułatem Markiem i Księdzem Kanonikiem Mariuszem Stasiakiem, kapelanem wojewódzkim Państwowej Straży Pożarnej,Szanowny Parlamentarzyści,
Szanowny Panie Starosto, Szanowny Panie Burmistrzu miasta Rypina,
Szanowni Panowie Komendanci i Naczelnicy,
Drodzy Strażacy – Druhny i Druhowie,
Siostry i Bracia!

Idźmy za Słowem Bożym, które dociera dziś do naszych uszu i serc, i módlmy się, aby Zmartwychwstały Pan dał nam odwagę i radość.
Jeśli tu, w Rypinie, świętujemy dziś Powiatowy Dzień Strażaka i mamy poświęcić nowy sztandar dla tutejszej Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej, to prośmy o te duchowe dary dla każdego z nas, o których mówi dziś Słowo Boże: o odwagę i radość.
"Przestań się lękać, a przemawiaj i nie milcz, bo Ja jestem z tobą i nikt nie targnie się na ciebie, aby cię skrzywdzić, dlatego że wiele Ludu mam w tym mieście" (Dz 18, 9) - takie zapewnienie słyszy Apostoł Paweł od Chrystusa, gdy ten jest w Koryncie. A w Ewangelii Jezus mówi do Apostołów: "Teraz doznajecie smutku. Znowu jednak was zobaczę, i rozraduje się serce wasze, a radości waszej nikt wam nie zdoła odebrać" (J 16, 22).
Odwaga i radość niech staną się udziałem wszystkich, którzy za wstawiennictwem świętego Floriana modlą się dziś ze strażakami i za strażaków!
Tak, potrzeba było odwagi i radości, czyli takiej silnej, wewnętrznej nadziei, aby się nie poddawać - tym wszystkim, którzy na tej drogiej Ziemi Dobrzyńskiej, na tej ziemi pogranicza i przedmurza Rzeczpospolitej, wieki temu stawiali czoła najazdom Prusów, Litwinów, Rusinów, a później Krzyżaków. Potrzeba było tej gotowości i determinacji, tej odwagi, aby nie zdezerterować, ale trwać na tej pięknej, malowniczej, polskiej ziemi. I taką postawę potwierdzali mieszkańcy tej ziemi we wszystkich trudnych i wymagających momentach historii naszej Ojczyzny. Nie zabrakło im odwagi w czasie powstań i wojen. Daj Boże, niech nie zabraknie i dzisiaj!
Co oznacza dalej ten duchowy dar odwagi i radości, zwłaszcza w historii Waszego miasta? Chcę przypomnieć Wam miechowitów, czyli Bożogrobców, którzy dokładnie 695 lat temu przybyli do Rypina. W średniowiecznym zwyczaju łączyli oni tradycję rycerską, związaną z obroną Grobu Bożego w Jerozolimie z posługą charytatywną. To dlatego dla nich, w 1323 roku nieopodal stąd, w Starorypinie wzniesiono niewielki kościół i szpital dla ubogich. A gdy miasto przeniosło się na obecne miejsce, przenieśli się i zakonnicy-rycerze. To oni przez ponad 500 lat opiekowali się w waszym grodzie dwoma kościołami, prowadzili szpital i karczmę. Czy w tym, co robili, już wtedy nie pobrzmiewało wasze zawołanie, wypisane często na strażackich sztandarach: "Bogu na chwałę, ludziom na pożytek"?
Spotykamy się dziś w Parafii pod wezwaniem Świętego Stanisława Kostki, w kościele, który w tym roku ogłosiłem Świątynią Jubileuszową, z racji na 450. rocznicę śmierci Świętego Młodzieńca z Rostkowa. Zobaczcie, czy w jego postawie, decyzjach i determinacji, mimo młodego wieku, nie dostrzegamy również tej odwagi i radości, do której zachęca nad dziś Słowo Boże??
A z drugiej strony powiedzcie szczerze, co to byłby za strażak, gdyby zabrakło mu odwagi i tej radości, którą moglibyśmy nazwać pasją życia?!
Ta pasja życia to zaangażowanie,
- aby pomagać ludziom w potrzebie,
- aby życie ratować, a nie zatracać - życie swoje i innych;
- to gotowość do poświęcenia,
- ale również to duma z bycia strażakiem, która Bogu dzięki przechodzi u nas z pokolenia na pokolenie. Widzę tę tradycję pokoleń w Was: starszych i młodszych, w Waszych mundurach i sztandarach. Naprawdę, to ważna i piękna cecha polskich straży pożarnych: że służbę tę przekazywano z dziada pradziada na ojca i syna. To właśnie za tę sztafetę strażackich pokoleń, również na Dobrzyńskiej Ziemi i za Waszą ofiarną służbę chcę dziś serdecznie podziękować.
Tę pasję życia braci strażackiej wyrażają też Wasze mundury. Przyszliście tu bowiem w Waszym strażackim rynsztunku: ze sztandarami, przy dźwiękach orkiestry. A honor munduru zobowiązuje! Bo mundur zawsze oznaczał i oznacza – jestem na służbie! Na służbie Bogu, służbie Ojczyźnie, służbie w obronie matek, żon, dzieci, w obronie dobytku. Na głos syreny alarmowej, bez względu na pogodę i porę roku, przerywacie Wasze zajęcia lub nocny odpoczynek. Spieszycie z pomocą przy pożarach, wypadkach drogowych i powodziach. Pomagacie usuwać szkody po burzach i huraganach, dbacie o porządek podczas rozmaitych świąt i obchodów. I to od tylu, tylu już lat! "Bogu na chwałę, ludziom na pożytek".
Niech nie zabraknie wam odwagi i tej głębokiej radości, która jest pasją życia. I niech to was zmienia: ta odwaga i radość, abyście byli dobrymi strażakami na służbie, i dobrymi mężami i ojcami w domu.
Tu chodzi o coś tak bardzo prostego i podstawowego, co nazwałbym "zmysłem człowieczeństwa" i "zmysłem wiary", aby spotkanie z drugim człowiekiem i sposób, w jaki mu pomagacie, przelewało się niejako z rąk do serca. Dlatego cieszę się, że u Was, jak mi powiedziano, zawodowi strażacy mają w swoich pokojach służbowych Pismo Święte i Różaniec... aby łączyć tak po prostu i zwyczajnie ten "zmysł człowieczeństwa" ze "zmysłem wiary".
Czy nie o to właśnie chodzi – Bracia i Siostry - w Waszej służbie strażackiej w tym wymiarze najbardziej podstawowym, ludzkim, serdecznym? ... Aby lęk zmieniał się w odwagę, a smutek w radość, i by człowiek stawał się bardziej człowiekiem?
Niech się tak stanie! O to się modlę razem z Wami w tej Mszy Świętej przez przyczynę Św. Floriana Waszego Patrona.     Amen.